12. Who's this man that's holding your hand and talking about your eyes? (Larry)

1.9K 67 4
                                    

Hey? Jest to fragment opowiadania. Opowiadania, które zostało wymyślone jeszcze przed RM!. Moje pierwsze ff o Larry'm. Możliwe, że kiedyś pojawi się kontynuacja. Nie mam pojęcia. To ff jest mocno depresyjne? Chyba to dobre słowo.
 [Są tu połączone trzy rozdziały w jedno] Szczerze nie pamiętam co tam napisałam XD wybaczcie błędy i inne takie ;3

__________________________________________________________________




Widzę cię. Jesteś taki piękny. Poczekaj. Dokąd idziesz? Nie opuszczaj mnie! Bez ciebie nie dam sobie rady! Chce krzyczeć do idealnie wyrzeźbionych pleców mężczyzny przede mną. Lecz mój głos mnie nie słucha. Próbuje wyciągnąć dłoń w jego kierunku lecz moje ciało mnie nie słucha. Mężczyzna znika z zasięgu mojego wzroku. Chce krzyczeć. Czuje gorące łzy które spływają po moim zapadniętych policzkach. Zapadam się w mroku który ogarnia przestrzeń dookoła mnie tak jakby mężczyzna był jedynym źródłem światła. Mrok niczym ośmiornica owija się wokół mojego torsu. Jestem przerażony. Nienawidzę ciemności. Znowu chce krzyczeć, chce żeby mi ktoś pomógł...

-Louis!

Ale jestem sam. Już nie powstrzymuje łez...z resztą jakbym to kiedyś robił. Zawsze byłem beksa. Zawsze za delikatny, za kobiecy. Zimne macki ślizgają się po mojej sinej szyi. Patrzę w górę licząc że ujrzę ukochane szmaragdowe tęczówki, które zawsze dodawały mi sił. Jednak zamiast nich jest ciemność. Boje się. Nie ma go.

-Louis do cholery!

Zimna niczym lód macka wślizguje się do moich ust drażniąc podniebienie. Krztuszę się już nie tylko płaczem. Nie mam siły walczyć. Jestem sam. Nikt mi nie pomoże. Nagle czuje mocne szarpnięcie. Po nim następuje kolejne lecz tym razem bardziej stanowcze. Słyszę czyjś rozpaczliwy głos.

-Louis! Zayn on się nie budzi!

Po tych słowach czuje piekący ból w lewej części twarzy. Gwałtownie podrywam się do góry, łapczywie łapiąc powietrze. Niall odsuwa się ode mnie z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Chowam twarz w dłoniach które są opatulone białym bandażem. No dobra teraz już lekko brunatnym od zaschniętej krwi. Próbuje uspokoić szalony galop serca. Oddycham głęboko. Raz, drugi, trzeci, dopiero po czwartym jestem w stanie spojrzeć na parę naprzeciwko mnie. Niall jest ubrany w swoje ulubione luźne spodnie od piżamy i ciemny podkoszulek, blond włosy są w kompletnym nieładzie, a jego spojrzenie patrzy na mnie z strachem. Moment on nie patrzy na mnie tylko na moje nadgarstki. Szybko chowam je pod siebie żałując że tym razem śpię w koszulce z krótkim rękawem. Niall wypuszcza głośno powietrze, unoszę na niego wzrok. Już chce coś powiedzieć kiedy uprzedza mnie Malik.
-Coś ty sobie znowu zrobił idioto?-Pyta podchodząc do nas z swojego stałego miejsca przy drzwiach. Chwyta mój nadgarstek w swoje chude palce i naciska mało delikatnie na ciemno-szkarłatną plamkę. Cichy syk wydostaje się spomiędzy moich warg.-Jest świeża. Kiedy to zrobiłeś?-Zadaje kolejne pytanie nie dając mi czasu na odpowiedź. Niall patrzy na mnie uważnie wycierając mokre policzki. Wyrywam dłoń z uścisku Mulata. Nie muszę im nic mówić.
-Nie twoja sprawa.-Warczę chowając się w kokonie z kołdry która jest pokryta małymi plamkami krwi. Mam to gdzieś. Zamykam oczy oczekując ostrych słów od Zayna lecz one nie nadchodzą zamiast tego słyszę głośny trzask drzwi do pokoju, który Niall i Zi dzielą. Wystawiam głowę z mojej kryjówki która nie jest bezpieczna. Ani trochę. Ona nie uchroni mnie przed mną samym. W pokoju został tylko Niall. Blondyn usiadł bliżej mnie i wziął głębszy oddech. Już czekałem na opieprz od niego. Ciekawe czy dzisiaj włączy kasetę pod tytułem '' Tommo proszę porozmawiaj ze mną'' czy inną pod tytułem '' Louis martwimy się o ciebie'' czy może jeszcze tą ''chodź z nami do psychologa''.
-Krzyczałeś.- To jedno słowo sprawia że wracam z krainy myśli zagubionych do mojego pokoju. Patrzę zdziwiony na mojego przyjaciela, który jest niesamowicie poważny. Przełykam cicho ślinę. To niemożliwe. Ja nie krzyczę. Nigdy. Nawet kiedy miałem złamanie otwarte i myślałem że mi ręka odpadnie. Siadam naprzeciwko chłopaka, otulam się mocniej kołdrą, która nagle nie daje mi wystarczająco dużo ciepła. Niall kładzie dłoń na mojej kurczowo zaciśniętej na brudnej pościeli.

one shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz