Hej. Przejmuję to, bo Julia prosiła. Będzie romantycznie i śmieszkowo. Następnego shota chciałabym napisać poważnego. Jakby ktoś chciał w końcu coś normalnego. Zdecydowałam też, że dziś napiszę poprawne dialogi. Wiecie, te z pałzami i w ogóle. Bo te z dywizami nie są poprawne. Po prostu nie chciało mi się ich kopiować i wklejać xd Zapraszam do czytania.
______________________
Sherlock niosąc Johna, zmęczył się już na schodach, więc postanowili pojechać taksówką. Oczywiście brunetowi wystarczył jeden gest i już zatrzymało się pięć pojazdów. Weszli do pierwszej lepszej taxi.
Podczas jazdy w ogóle się do siebie nie odzywali. Wymieniali się tylko zalotnymi spojrzeniami. Ekhm... John nadal nie był gejem. No co wy? On posyłał tylko heteroseksualne zalotne spojrzenia. Tak lepiej.
Dojechali pod jakąś baaaaardzo drogą restaurację (czyt. pojechali do Angela).
John nie mógł powstrzymać zachwytu:
— Och! Jakiś ty romantyczny! W miejscu gdzie była nasza "pierwsza" randka?
— Ależ oczywiste jest moje postępowanie. Właśnie o to mi chodziło... — odpowiedział z sarkazmem Sherlock. Nie chciał się przyznać, że Mycroft odciął mu kieszonkowe... Znaczy przestał pożyczać Sherlockowi pieniądze. Bo Sherly jest dorosły i nie dostaje kieszonkowego...Weszli do restauracji, gdzie przywitał ich Angelo:
— Ojejejejjejejejejjejejejejejjej! Sherlock i John! Witajcie, gołąbeczki.
Przywitali się, a właściciel gestem dłoni zaprosił ich do "tego" stolika. Ich stolika.
— Może masażyk do tego? Za darmo! O! I jeszcze... — podlizywał się Angelo.
— Dziękujemy, ale napięcie wyładujemy po kolacji. — John i Sherlock wymienili ze sobą spojrzenia mówiące o chęci posiadania tego drugiego.
Chichoczący Angelo odszedł od ich stolika. Po jakimś czasie przyniósł świeczkę i puścił jakąś włoską romantyczną muzykę i zostawił ich w oczekiwaniu na posiłek.
— Sherlocku, chyba się w tobie zakochałem.
— Spostrzegawczy jesteś! — prychnął na niego Sherlock. John zachichotał.
— Ty to umiesz prawić komplementy. — Zarumienił się.
— Jezu, zakochałem się w idiocie...
— Czy ty właśnie powiedziałeś, że zakochałeś się w jakimś idiocie? Którym? Tak go załatwię, że mu nie będzie miało w co pójść, bo nic nie zostanie! — krzyczał John.
Brunet z rezygnacją przerwał jego napad złości.
— To w tobie się zakochałem debilu. Wpadłem jak Natalka z "M jak miłość"!
— Nie wiem czy chodziło o "wpadłem jak śliwka w kompot", czy po prostu jesteś w ciąży. — Zmieszał się John. On chyba rzeczywiście jest głupi. Albo miłość przyćmiewa działanie jego mózgu.
— Na miłość boską! Przecież ty jesteś lekarzem! Jak miałbym zajść w ciążę?! — krzyczał sfrustrowany Sherlock.
— Czekaj... A może Moriarty się mylił... Może nie jesteś już dziewicą? Puściłeś się i mi nie powiedziałeś?! I jesteś w ciąży?!
Sherlock wytłumaczył Johnowi ( jak dziecku) na czym polega zapłodnienie. Johnny'emu naprawdę stało się coś w mózg.
— Ahhh! Czyli jednak chodziło, że wpadłeś jak śliwka w kompot. Uroczy jesteś. — Blondyn zatrzepotał rzęsami.Zanim Sherlock zdąrzył prychnąć z irytacją, przyszedł Angelo ze spaghetti. Ogromną michą spaghetti. Sherlock czuł się jak zakochany kundel.
— Ojej! To jak w tej bajce Disneya! Zrobimy sobie selfie, jak odtwarzamy tę scenę? — zapytał wesolutki John. Sherlockowi udzielał się jego entuzjazm. Zrobili kilka zdjęć. Chichotali i gadali do zamknięcia restauracji.
A potem Sherlock się obudził i zdał sobie sprawę, że John jest ze swoją rodziną, a jego uczucia do tej pory nie wygasły i kocha swojego blogera jeszcze bardziej. I dobry humor go opuścił.
I postanowiłam zrobić weselsze zakończenie:
Wrócili do swojego mieszkania i obejrzeli wszystkie odcinki "M jak miłość".
Na zawsze razem.Jak dwie wieże World Trade Center.
Zaraz.
To złe porównanie.
Jak Mycroft i parasolki.
Jak "na" i "prawdę".
Jak Majanna i telefon.
Jak Kwaśniewski i wóda.
KONIEC
________________
Dziękujemy za tyle wyświetleń i miłych komentarzy! Jeżeli chcecie więcej o nas wiedzieć to w nominacjach mamy mnóstwo faktów o sobie. Możecie sobie sprawdzić :D
Bądźcie zdrów, cześć i czołem!Ah.
Miłego dnia w szkole :)))))))))
CZYTASZ
50 Shades of Johnlock
FanficGłupkowate one - shoty. Nie dla każdego, przepraszam. Nie mam nic więcej do dodania. 🌈🌈🌈 Pisane przeze mnie (Maja) i moją przyjaciółkę (Julka).