50 Shades of Johnlock

Będę twoim rycerzem ❤ #2 /M.

- Żołnierzem? Walczyłeś na wojnie? Niczego się nie boisz?  - dopytywał się brunet z lennym na twarzy. John wyprostował się i dumnie odpowiedział:
- Jestem lekarzem wojskowym. Oczywiście, że jestem nieustraszony! - na te słowa mężczyzn z lokami podbiegł do niego i uwiesił się na jego szyi.
- Ło julu! Znalazłem rycerza! Szach-mat, grubasie! - wykrzyczał, wyzywając jeszcze swojego brata niedowiarka. - Ty masz swojego przygłupiego policjanta, a ja znalazłem sobie odważnego, seksi żołnierza, frajerze! Ha! - Loczek oderwał się od swojego ukochanego i wyjął telefon, na którym zaczął wypisywać pogardliwe sms-y do Mycrofta z prędkością napalonej fangirl. John czuł się lekko niezręcznie.
- Czy mogę poznać twoje imię? - zapytał.
- Nazywam się Sherlock Holmes. Zamieszkasz u mnie! JUPIIII! Chodź! - odpowiedział brunet i chwycił żołnierza za nadgarstek. Pociągnął go w swoim skąpym stroju aż pod drzwi swojego mieszkania. Gdy przekroczyli próg, wchodząc do salonu, John przystanął w szoku. Po pokoju walały się gazetki z najróżniejszymi dietami, ćwiczeniami, a także torebki, strzykawki i pudełka z bliżej nieokreślonymi substancjami. Nim zdążył zorientować się gdzie co leży, poczuł ukłucie, a przed oczami ukazała mu się ciemność...
.
.
.
John obudził się. Przetarł oczy i próbował wyostrzyć obraz. Był w jasnym, schludnie urządzonym pokoju, siedział na eleganckiej kanapie.  Popatrzył na siebie:
"- Lel, czemu mam na sobie garniak. Gdzie moje swetry?" - pomyślał.
Nagle drzwi do pokoju się otworzyły. Stanął w nich ten sam brunet... Miał na sobie... Suknię?
- Jawnie! Obudziłeś się, kochanie? Nareszcie? Za kilka godzin mamy występ baletowy! - wykrzyczał radośnie.
"- Cotusie...?" - myślał John.

C.D.N.

Witam, po dłuuugiej przerwie. Mamy drugą część. Wiem, bardzooo krótka, ale mam już pomysł na następną - ostatnią. Mam nadzieję, że wam się choć trochu podobało :> BĄDŹCIE ZDRÓW, CZEŚĆ I CZOŁEM!
Maja❤💜💙💚💛