Zabrudzona łyżka na stole,Pan spogląda jak zdumiony,
"Wodą lej po cerze złotej".
Sługa przysiadł, dzban szykuje
"Niechaj pan litości wskarze "
Skinął palcem wciąż w niesmaku.
Potok cieczy skórę zrywa ,
Łzy schłodzone wcielają się w najeźdźcę ,
Oczy przymrużone powieką ratunku wołają.
Podniósł krzyk ku górze cierpiący,
Gubi wersy,słowa, zdania,
A bełkotem władce raczy.
Ten w odpowiedź nieczyste narzędzie,
Gardłem niewolnikowi pracę oddaje.
"Zapał twój przepustkę do niebios ci zagubi".