☆Rozdział 4☆

704 38 3
                                    

Minęły trzy tygodnie a Josh wciąż nie miał pomysłu.

Livi wypowiedziała kilka kolejnych życzeń i osłabła tak jak mówił.

Martwił się o nią coraz bardziej i zaczął myśleć o odejściu. Nadal jednak nie mógł się do tego zmusić.

Tego dnia, Livi jak zwykle ostatnio, siedziała w salonie i czytała.

Wieczór był dość zimny, więc Josh poszedł po więcej drewna do kominka.

Wtedy ktoś zadzwonił do drzwi.

-Chwilkę!- zawołała Livi i poszła otworzyć

Przybysz zaczął uderzać pięścią w drzwi, jakby bardzo mu się spieszyło.

-Już idę!- zawołała znów dziewczyna

Właśnie doszła do drzwi i otworzyła je, ale zdziwiła się widząc swojego ex.

-TJ? Co tu robisz?- spytała

Odpychając go, wyszła na zewnątrz, zamknęła drzwi za sobą.

Otuliła się szczelniej ciepłym swetrem od Josha i spojrzała na swojego byłego.

-Chcę żebyś do mnie wróciła- powiedział belkotliwie

Czuć było od niego whisky. Dużo whisky.

-Jesteś pijany, wynoś się- powiedziała ostro a on złapał ją za ramię

-Masz do mnie wrócić słyszysz!- zawołał chwiejąc się

-Powtarzam po raz setny, że nie- odparła spokojnie i wyrwała rękę z jego uścisku

-Masz wrócić!- złapał ją za oba ramiona i potrząsnął

-Hej! Zostaw ją!- usłyszeli

Josh wyszedł właśnie zza rogu, rzucił na ziemię drewno które trzymał i pobiegł do nich.

Mocno odepchnął TJ'a od Livi i stanął między nimi.

-A ty kto do cholery?- wybełkotał ex, zataczając się -Jej nowy facet?-

Jakimś cudem utrzymał równowagę i zacisnął pięści.

-Nie twój zasrany interes. Wynocha.- warknął Josh i też zacisnął pięści

-Dopiero, jak do mnie wróci!-

TJ spojrzał na Livi, lekko się zataczając, a ona spuściła wzrok i objęła dłońmi ramiona.

-Nie- odparła cicho

-Słyszałeś. Wynoś się stąd.- powiedział Josh robiąc dwa kroki w stronę TJ'a

-A ty kim w ogóle jesteś?- wymamarotał pijany chłopak -Jej nowym facetem?- spojrzał na Josha groźnie na ile mógł

-Tak.- odparł demon, zaskakując dziewczynę -Jakiś problem?- warknął, robiąc kolejny krok

-W tej chwili? Ty.- mruknął TJ i wyjął z kieszeni składany nożyk

Livi pamiętała ten nóż bardzo dobrze, bo kiedyś obronił ją przed natrętnym zboczeńcem.

Jej ex, zwłaszcza wypity, władał nim z przerażającą precyzją.

Rzucił się na Josha.

Ten jednak natychmiast odsunął się lekko w obok, złapał rękę z nożem, wykręcić mocno do tyłu, przycisnął boleśnie do pleców TJa i zabrał nóż.

Natychmiast przyłożył mu go do gardła.

-Livi powiedziała, że nie wróci- syknął demon z diabelską satysfakcją -Więc teraz masz pięć sekund, żeby zabrać stąd swą żałosną osobę.-

House of demons: Miłość na życzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz