Prolog

384 17 5
                                    



Arendel, 13 kwietnia 2005

Cześć Mleko!

Wiesz, co jest jutro? Tak! Moje urodziny! Znalazłem dzisiaj w szafie taki wielgachny prezent. Nie mogę się doczekać jak go otworze! Wiem, że ty też mi coś zrobiłaś, bo zawsze robisz. Pewnie Twój prezent będzie najładniejszy. Dasz mi go jutro na imprezie, dobrze? Nie przychodź wcześniej, bo i tak nie będzie kremu. W tym roku mama tort kupiła w tej piekarni obok, ale obiecała, że jak zostaniesz na noc, to upiecze nam ciasteczka, te z czekoladą, nasze ulubione :)

Ps1: Jutro pojedziemy na lodowisko, ale nie mów nikomu.

Ps2: Przepraszam, że wtedy Cię pocałowałem. Nie jesteś zła i nadal możemy być ulubionymi przyjacielami?

~Ciastko

Arendel, 13 kwietnia 2005, ale wieczorem :D

Cześć Ciastko!

Napiszę Ci w tym liście mało, bo muszę zdążyć Ci odpowiedzieć przed pójściem spać. Dzisiaj cały dzień byłam z rodzicami w mieście i wybieraliśmy mi sukienkę na jutrzejsze przyjęcie. Podobnież przyjedzie jakiś nowy nauczyciel dla mnie i Ani i mama powiedziała, że musimy ładnie wyglądać. Ale mi się nie podoba. Sukienka jest za długa i nie mogę w niej biegać. Ania ma jeszcze gorszą, taką brzydką zieloną. Nie dziwię się, że mama nam takie wybrała. Ten nauczyciel wygląda jak troll, jest taki duży i gruby i ciągle smarcze. Na pewno będzie nas uczył jakieś trollowej matematyki i trollowej historii, więc my też musimy wyglądać jak trolle. A najgorsze jest to, że tata zaprosił też jego syna! On jest jeszcze gorszy! I ma mi się spodobać, bo jego marzeniem jest w przyszłości zostać księciem! Ale on nie może zostać księciem, bo jest trollem! Ty byłbyś dobrym księciem, ale jutro będziesz się dobrze bawił na lodowisku, a ja będę piła trollową herbatkę :(

Ps1: Z listem dostaniesz też prezent, ale obiecaj mi, że odpakujesz go dopiero jutro!

Ps2: Nie jestem zła, że mnie pocałowałeś :) Przecież jesteś moim ulubionym przyjacielem :)

Ps3: Naprawdę przepraszam, że nie mogę jutro przyjść. Nie bądź na mnie zły, proszę.

Twoje Mleko


Dalsze losy Jack'a Mroza opisał i opowiedział Peter Ramsey w filmie „Strażnicy Marzeń". Jack i Elsa zapraszają do zapoznania się także z tą częścią ich historii.


wciąż pałac, noc przed Wigilią 2013

Drogi pamiętniku!

Jutro kolejna Wigilia bez rodziców. Tylko ja i Anna. Wiem, że Ania bardzo by chciała, żebyśmy zaprosiły kogoś jeszcze. Najchętniej urządziłaby tu huczne przyjęcie dla wszystkich poddanych, ale ty jeden wiesz, że nie mogę się na to zgodzić. Nie z tym, co mam do ukrycia.

Tak bardzo chciałbym mieć z powrotem kogoś, z kim mogę porozmawiać absolutnie o wszystkim. Kogoś przy kim nie czułabym się inna, mimo że inna niewątpliwie jestem.

Swoją drogą, pamiętasz Jacka? Ja też nie mogę o nim zapomnieć. Po stracie rodziców brakuje mi go jeszcze bardziej. On wiedziałby jak rozweselić Anię...

Wiem, że to ja wszystko zniszczyłam. Ostatni raz widziałam go w przeddzień jego urodzin, ale teraz, po tych kilku latach w samotności, tak desperacko próbuję go odzyskać, że dzisiaj nawet zdawało mi się, że podkłada mi prezenty pod choinkę. Wiem, że to nierealne, ale niemal widziałam go, jak robi przy tym te wszystkie, typowe dla niego gesty: długie, sprężyste kroki, jakby unosił się w powietrzu, z głupkowatym wyrazem twarzy, gdzie oczy rozszerzają mu się powoli, świecąc jak lampki choinkowe i goniąc leniwie rozciągające się w uśmiechu usta, podczas gdy jego ręka wciąż energicznie do mnie macha.

Z moich ust wyrwało się tylko jego zduszone imię, zanim... i teraz uważaj mój Pamiętniczku... zanim zjawił się Prawdziwy Święty Mikołaj, ciągnąc Jacka za rękaw i po chwili znikając razem z nim w kominie. To wszystko wyglądało tak komicznie, że nawet nie pamiętam, kiedy dokładnie zaczęłam się śmiać jak opętana, lecz później uświadomiłam sobie, jak bardzo przykre jest to, że po prawdziwym człowieku zostały mi tylko takie urywane wizje i mój śmiech przerodził się w cichy szloch, zagłuszony ostatnimi odgłosami stukania talerzy i kroków w korytarzu.

A później postanowiłam sprawić sobie, w ramach pocieszenia, choć trochę radości i otworzyć prezenty. Przecież jeżeli dokładnie je zapakuję, Anna i tak nie zorientuje się, że przy nich szperałam.

Prezenty tylko dla mnie były trzy, choć pod choinką leżała ich cała sterta. Pierwszy od Ani, z dwoma ręcznie szytymi pacynkami- większą, blondynką, która miała być mną i z mniejszą, rudą Anią. Byłam jej za to tak wdzięczna, bo mimo tego jak traktowałam ją ostatnimi czasy, ona poświęciła tyle czasu, by to dla mnie zrobić.

Drugi okazał się koszem z wypiekami mojej kucharki, ponumerowanymi od 1 do 31, na każdy dzień jej nieobecności w przyszłym miesiącu, gdy odwiedzi swoją chorą matkę.

Największą niespodzianką okazał się za to trzeci prezent- szklana kula, z brokatem, który miał imitować śnieg, oraz z charakterystycznym bałwankiem o dwóch, w dodatku nierównych kulach, bo trzecia byłaby za wysoko, by dwoje 9-latków zdołało umieścić ją na górze.

Bałwana oczywiście robiłam z Jackiem i to było jak niepisana wiadomość od niego, której tak bardzo potrzebowałam, o treści: „Nie zapomniałem o Tobie".


Elsa na rok musiała zapomnieć o swojej dawnej miłości, z powodu przykrych zdarzeń, które miały miejsce w życiu jej i Anny. Reportaż o tym nakręcili Chris Buck i Jeniffer Lee. Jeżeli chcesz poznać tę część historii miasteczka Arendel, szukaj filmu ich autorstwa, pod tytułem „Kraina Lodu". Serdecznie polecamy.

A jeżeli chcesz poznać wcześniej niepublikowaną historię, o tym, jak losy Jacka i Elsy na powrót się splatają, powinieneś kontynuować czytanie.

"High Heels On The Slidewalk"- Jelsa Fanfiction [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz