Perspektywa Elsy/ Elsa POV:
Emily długo zajęło zastanawianie się nad moją propozycją. Koniec, końców stara przyjaźń wygrała i Emy postanowiła dać mi drugą szansę. Gdy, więc tydzień później podjęła decyzję, że chce mi pomóc, na przygotowania miałyśmy zaledwie dzień. Dzień! A co można zrobić w tak krótkim czasie? Samemu- nic, ale przypominam, że ja miałam do pomocy całe królestwo, a przede wszystkim przyjaciół.
Ja z Emily byłyśmy oczywiście koordynatorkami całego przedsięwzięcia. Anna, jako że niedawno odkryłam jak dobrze radzi sobie z szeroko pojętą sztuką, zajęła się dekoracją pałacu. Bliss- nasza zaufana i najukochańsza kucharka na świecie zgodziła się zająć częścią gastronomiczną, a Kris, jak to Kris, do mózgowców wciąż nie należał, więc przebiegł się po mieście i pozapraszał starych znajomych na dzisiejszy wieczór. Jednak najtrudniejsze zadanie przypadło mnie- miałam poinformować Jacka o szczegółach. I tu pojawił się problem. Jak miałam to zrobić, skoro to on zawsze mnie odwiedzał? Nie miałam ani jego numeru telefonu, ani adresu... Miałam jednak pewien sposób. Baaaardzo ryzykowny...
Tymczasem ostatni raz odetchnęłam głęboko i zeszłam na dół.
Sala, którą wybrała Anna nie była duża i jakoś specjalnie reprezentacyjna. Przeciwnie, była to sala z maleńkim kominkiem i stołem naprzeciwko niego. Wszystko razem przywoływało na myśl domową atmosferę i czas spędzony w doborowym towarzystwie, za co byłam jej bardzo wdzięczna. Ludzie rozsiedli się beztrosko przy dębowej ławie, nakrytej przez moją siostrę i Bliss. Zlustrowałam wzrokiem wszystkich po kolei. Wśród gości było wiele twarzy, które widziałam pierwszy raz od wielu lat. Po raz kolejny dotarło do mnie, że chowanie się w pałacu, wcale nie było tak dobre, jak mi się początkowo wydawało.
Chciałam do nich podejść i się przywitać, jednak w tej chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi, a po chwili zobaczyłam w nich jednego z kucharzy, wprowadzającego do sali Jacka.
- Przepraszam panienko, mówiła panienka, że jak ten młodzieniec się zjawi...
- Tak, tak wszystko dobrze Tomas – przerywałam mu, dając znak że może już odejść.
Przez chwilę nic się nie działo. Tomas zamknął drzwi, a Jack stanął naprzeciwko nas z miną mówiącą, że najchętniej zrobiłby to samo. Emily natomiast już miała łzy w oczach i niepewnie opierała się na ramieniu Krisa, który dziwnie zerkał na Annę.
Ciszę przerwał znajomy Jacka, którego imienia nie mogłam sobie przypomnieć.
- Yyyy niespodzianka?! – wydukał coś na kształt pytania.
- Tak! Uwaga wszyscy- niespodzianka! – krzyknęłam na całe gardło, a wszyscy inni zawtórowali mi z mniejszym, lub większym opóźnieniem.
- No to hej Jack – powiedział ten sam chłopak, po czy odchrząknął i kontynuował pewniej – zebraliśmy się tu po to, by połączyć nas węzłem małżeńskim z oto tym tortem – przesunął się, ukazując bialutki tort, zrobiony przez Bliss jednak widząc że nikt się nie śmieje, odpuścił żarty – i ten no... po to by ci powiedzieć coś niecoś o tobie, bo tak się składa, że chyba znamy cię ździebko lepiej niż ty samego siebie.
Tym razem cała uwaga była skierowana na tego właśnie chłopaka. Miał na sobie jasną koszule i jakieś dżinsy, co tylko podkreślało jego latynoską karnację. Z ciemnymi oczami i praktycznie czarną czupryną, zupełnie nie pasował do zimnego Arendel za czasów mojego panowania, ale idealnie wpasował się za to w ramy ideału królewicza mojej siostry, który kiedyś, w dzieciństwie, wypadł jej z pamiętnika, a ponieważ ona sama też trochę spóźniła się na spotkanie i dopiero teraz zdała sobie sprawę z jego obecności, stała z otwartą buzią, nie mogąc odwrócić od niego wzroku. Pech chciał, że za nią stał oniemiały Kris, z Emily wciąż uwieszoną jego ramienia, który wyglądał jakby toczył wewnętrzną bitwę z samym sobą, czy aby nie zrobić jej sceny na samym początku imprezy.

CZYTASZ
"High Heels On The Slidewalk"- Jelsa Fanfiction [PL]
ФанфикCzy kiedykolwiek musiałeś szukać prawdy o sobie? Czy byłeś zmuszony rozdzielić się z własną rodziną i przyjaciółmi? Czy życie zmusiło cię do rozdrapywania starych ran? Czy mógłbyś kiedykolwiek powiedzieć całą prawdę o sobie? Czy chcesz odpowiadać n...