(Ważna notatka pod rozdziałem )
Przez ostatnie dni odwiedzali mnie rodzice , rodzina Emmy jak i ona sama. Bardzo mnie wsperała.
Grałam sobie na telefonie, kiedy ktoś wszedł do pokoju .
Odwrocilam głowę i zobaczyłam wysokiego blondyna z niebieskimi oczami i bukietem czerwonych róż .- Przepraszam Cię , bo to ja Cię popchnąłem wtedy na deskorolce . Strasznie mi przykro .Przyniosłem Ci róże w ramach przeprosin - powiedział i podał mi bukiet , który odłożyłam na szafkę
-Wybaczysz mi ?-spytał a w jego oczach widziałam ból .- Oczywiście . Zrobiłeś to niechcący, więc nie widzę problemu, żeby Ci tego nie wybaczyć - uśmiechnęłam się.
Dziękuję Ci - powiedział i mnie przytulił - To może zaczniemy od początku ? Ja jestem Niall Horan , mam 16 lat , kocham jeździć na deskorolce . Idę do liceum nr 2 w Mullingar - powiedział
-Nazywam się Jade Frank .Mam 16 lat , kocham jeździć na fiszce i słuchać muzyki . Idę do tego samego liceum co Ty - powiedziałam a na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Ja już będę musiał iść . Do zobaczenia w liceum - pomachał mi i wyszedł .
To wszystko było dziwne , ale cieszę się , że przyszedł i przeprosił .
**
-Że co zrobił ?! - krzyknęła, przez co parę osób się na nas popatrzyło. Siedziałyśmy sobie w kawiarni w szpitalu. Właśnie opowiadałam Emmie o akcji z Niallem.
- No przecież ci już mówiłam - powiedziałam zrezygnowana. Już trzeci raz jej opowiadam co zrobił Niall , a ona nie koduje .
- Nie mogę w to uwierzyć . Spodobałaś się mu - powiedziała zabawnie ruszając brwiami przez co parsknęłam śmiechem.
-To nie prawda . Z resztą nic o nim nie wiem . Nie znam go - odpowiedziałam
- No to poznasz w liceum - wyszczerzyła się
- Ehh. - powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju. Usiadłam na łóżku, a koło mnie Emma. Byłyśmy wtedy aż nad spokojne. W końcu dziewczyna nie wytrzymała tej ciszy i sięgnęła po torbę.
-Czego szukasz ? - spytałam ,gdy Emma po 5 minutach poszukiwań dalej błądziła rękami w torebce.
Oczywiście nie było mi dane usłyszeć odpowiedzi , lecz po chwili zaczęła wyciągać lakiery do paznokci , jeden po drugim.
Popatrzyłam się na nią wielkimi oczami , bo po co jej 2627383927166 lakierów do paznokci , w torbie !-No co ? Będę Ci malować paznokietki ! - powiedziała uradowana i zajęła się upiększaniem moich dłoni.
**************
-A fe ! Jak tutaj śmierdzi !- do sali wszedł lekarz machając sobie ręką przed nosem.
Popatrzył się na nas srogo , a my zaczęłyśmy się śmiać.
-A mogłem iść na prawnika - powiedział zdegustowany-ale mniejsza z tym , wypuścimy panią jutro, pani Frank - oznajmił , a my dostałyśmy nagłego ataku radości. Co równało się z dzikim zachowaniem. Pewnie się domyślacie.
Gość w fartuszku wyszedł z sali, a ja z Emmą jeszcze długo rozmawiałyśmy.**
Mel : Jak się czujesz Frank ? Co u cb ? :)
Ja: Już o wiele lepiej . Dzisiaj przyszedł mnie przeprosić ten chłopak co mnie popchnął :)
M: Yeeey! :D
J: Dał mi kwiaty i okazało się , że będziemy chodzić razem do liceum :)
M: Podobasz mu się ! :* :D
J: Nie
M: tak
J: Nie
M:Tak
Ja : Nie
M: Przecież wiesz , że mam rację to po co się kłócisz Frank ?:DJ: Ugh. A co u Maksa ? :)
M: Bardzo za tb tęskni .Cały czas jest smutny.
Jak Mel to napisała . Przypomniałam sobie o mojej bransoletce , którą od niego dostałam . Cały czas jest na mojej ręce .
J: Powiedz , że może przyjechać z tb :)
M:Powiedziałam . Zaczął skakać po kanapie xd
J: Heh . Można było się tego spodziewać xd
M: Dobra idę spać pa pa pa pa :*
J: Ja też dobranoc :*Zablokowałam telefon i poszłam umyć siebie i zęby .
***********************
Elo lamcie ♡♡♡Jeśli spodobał wam się ten rozdział to gwiazdkujcie i komentujcie , bo to dla mnie wielka motywacja wiedzieć , że ktoś to czyta i się mu podoba .
Powodzenia w tym roku szkolnym !
Ja mam świetnego księdza . Opowiadał mam jak jego kolega łapał pokemony w kościele XD .Pozdrawiam xx
Isia xx
CZYTASZ
In the search for happiness ♡ | N.H
FanfictionZawsze kiedy myślisz , że nic ci w życiu nie wychodzi , że nie masz po co żyć , kiedy tracisz nadzieję ... Wtedy właśnie pojawiają się ludzie którzy potrafią sprawić aby na twojej twarzy zajaśniał szczery uśmiech , byś znowu śmiała się z byle czego...