Zgodziłam się... Sama nie wiem dlaczego.
-Czym się najbardziej interesujesz?- spytał, gdy szliśmy w stronę kawiarni.
-Różne. Najbardziej chyba jazda na fiszce, słuchanie muzyki, czasami coś tam pomaluję- weszliśmy do budynku, w którym unosił się mocny zapach kawy. Usiedliśmy przy okrągłym, drewnianym stoliku.
-To co pijemy?- spytał czytając menu.
-Ja chyba caffe latte- popatrzyłam się za okno. Właśnie zaczynało padać. Kurdele.
Niall zamówił to samo co ja. Nastała trochę krępująca cisza.-Kiedyś, jak byłem mały poszedłem z tatą na ryby, wtedy...- zaczęliśmy opowiadać sobie krótkie historie z naszego życia. Zaczęłam lubić tego chłopaka.
**************
Strasznie długo rozmawialiśmy, jeśli rozmową można nazwać ciągłe śmianie się.
-Chyba musimy już iść- powiedział spoglądając na zegarek znajdujący się na ścianie.
Była godzina 21.00, nosz kurdele.
Zerwałam się jak oparzona, brykając niczym sarna pomiędzy stolikami.-Powiedziałam mamie, że wrócę o 20 i pomogę jej z przygotowywaniem dań, na nasze jutrzejsze spotkanie rodzinne. Po za tym ostatni autobus odjechał 10 minut temu- użalałam się nad sobą podczas pośpiesznego wychodzenia z budynku.
*****
-Niall, a ty jak zamierzasz wrócić? -odwróciłam się za siebie, patrząc w miejsce, gdzie powinien być blondyn.
Niestety nikogo nie zobaczyłam, po cholerę tak szybko biegłam.W ciemnym zaułku stał jakiś facet, który zaczął się do mnie zbliżać.
Postanowiłam uciec, lecz wybrałam złą drogę, bo wpadłam na mur budynku. Nie miałam wyjścia, koleś był za blisko.
-Co taka bezbronna dziewczyna robi tutaj sama?- zamknęłam oczy ze strachu. Już czułam jego alkocholowy oddech na swojej skórze. Nagle uderzył mnie w policzek i zaczął się śmiać. W tej chwili przypomniały mi się moje lekcje samoobrony. Ja to mam wyczucie czasu. Facet zaczął się śmiać. Wykorzystałam sytuację, i gość takim sposobem skończył z bolącą częścią ciała. A mianowicie moje kolano wylądowało na jego "koledze".
Zwijał się z bólu, a ja zaczęłam uciekać ile sił w nogach.Z oczu zaczęły mi płynąć łzy i już nawet nie wiedziałam gdzie biegnę.
Nagle na kogoś wpadłam. Znowu.
Poczułam ciepło i ramiona trzymające mnie w uścisku.
-Już dobrze, chodź pójdziemy do domu- To był Niall, pewnie zobaczył siniaka na moim policzku.Wtuliłam się w niego i razem szliśmy w kierunku mojego domu. Czułam się bezpiecznie...☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hej misie !
Długo nie dodawałam rozdziału,
gdyż wena zawiodła.
Aczkolwiek jest!
Jeśli się wam podoba zostawcie
Gwiazdkę i komentarz.Isia xx
CZYTASZ
In the search for happiness ♡ | N.H
FanficZawsze kiedy myślisz , że nic ci w życiu nie wychodzi , że nie masz po co żyć , kiedy tracisz nadzieję ... Wtedy właśnie pojawiają się ludzie którzy potrafią sprawić aby na twojej twarzy zajaśniał szczery uśmiech , byś znowu śmiała się z byle czego...