Zna ktoś gazetki z Aivona?
Może poprosić o zamówienie jej przez stronę.Historia którą opowiem
Była za czasów 1-3 klasy podstawówkiPo zajęciach musiałam zawsze iść na świetlicę. Córka opiekunki świetlicy zamawiała przez internet gazetki z aivon. Jak się jej nudziły, to je gdzieś wyrzucała. Opiekunka zawsze je przynosiła na świetlice (dla dzieci oczywiście). Pewnego razu (co później stało się naszym nałogiem) wziełam z Melcek i julitą taką gazetkę. Miały one bardzo dobre opinie (tak opinie x'''D) na świetlicy. Podczas czytania przy jakimś produkcie było ,,potrzyj tu by powochać". I tak zrobiłyśmy... Echm... I co każdą stronę co był ten znaczek ,,,potrzyj tu.." darłyśmy stronę przy pocieraniu, tylko po to by powochać jak pachnie jakiś produkt . Stało się to naszym nałogiem :')
Jaki morał?
W 21 wieku to nawet kawałkiem pachnącego papieru można się podniecić :')