Rozdział 3

161 9 2
                                    

Możecie uważać, że jestem głupia. Sama tak sądzę. No bo która inna dziewczyna od razu wyskoczyłaby z łóżka i wsiadła do samochodu w środku nocy tylko dlatego, że jej dopiero od jednego dnia szef, nie wiadomo skąd mający jej numer, napisał że musi przyjść do pracy? No właśnie. Żadna. 

Przeklinałam się za własną głupotę i nerwowo zaciskałam ręce na kierownicy. Ruch na ulicach nie był zbyt duży, co niezbyt mnie dziwiło zważywszy na późną godzinę, jednak droga do domu Malika i tak wydawała się dłużyć w nieskończoność.

Kiedy zobaczyłam charakterystyczny  jasny tynk i podejrzanie dużo samochodów pod domem  zamarłam. Skąd właściwie miałam pewność, w jakim celu wezwał mnie Malik?  Może mieli akurat jedną z imprez gangu, przesadzili z dragami i postanowili się zabawić moim kosztem? Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym, a moje ciało przeszły niechciane dreszcze. Wsłuchiwałam się w otoczenie, jednak z okolic domu nie dobiegały żadne podejrzane dźwięki, więc po krótkiej gadce motywującej do samej siebie opuściłam samochód i zapukałam do drzwi.

Stałam tam dobrą minutę, aż w drzwiach pojawił się kompletnie nie zainteresowany mną mulat. Chciałam coś powiedzieć, ale chłopak zwinnym krokiem odwrócił się i dalej pisał coś intensywnie na telefonie, kompletnie mnie ignorując. Już chyba wiem po kim Oliver ma to zamiłowanie do tabletu.

Korzystając z okazji, szybkim spojrzeniem próbowałam rozeznać się w sytuacji. Sześciu mężczyzn mniej więcej wyglądających na podobnych wiekiem do Malika stało wokół stołu w kuchni i debatowało przyciszonymi głosami. Wydawali się przejęci, co strasznie kontrastowało z wyluzowaną postawą Malika. Jeden z nich spojrzał na mnie i ściągnął krzaczaste brwi, a ja speszona odwróciłam wzrok.

-Zayn, kto to jest ? -warknął, a ja objęłam się ramionami próbując dać sobie złudne wrażenie bezpieczeństwa. Czułam się skrępowana, bo przez chłopaka pozostała piątka również zaczęła na mnie intensywnie patrzeć. Malik z grymasem na twarzy podniósł wzrok z nad telefonu.

-Wkurwiająca opiekunka Olivera- mruknął i wrócił do przerwanej czynności, a ja ostatkiem sił powstrzymałam się przed wyraźnym prychnięciem. Nie mogłam kolejny raz zaleźć mu za skórę tego dnia , a w szczególności nie w obecności wyglądających równie przerażająco co on kuchennych dyskutantów. Świdrowałam go spojrzeniem przez kilka minut stojąc na środku speszona i skrępowana, licząc że w końcu mi powie co tu do cholery robię, jednak on siedział z telefonem rozwalony na kanapie jakby mnie tu nie było. Nawet głośne chrząknięcie nie zrobiło na nim najmniejszego wrażenia. Ten koleś z każdą godziną pracuje na to żeby mnie bardziej wkurwić.

-Dobra Malik, czas na nas-powiedział chłopak z farbowanymi blond włosami poprawiając skórzaną kurtkę i prowadząc całą ekipę do wyjścia, a mulat zwinnie podniósł się z kanapy i włożył telefon do tylnej kieszeni czarnych spodni. Otrzepał się i zamglonym wzrokiem spojrzał na mnie.

- Wychodzę, wrócę za jakiś czas.Pilnuj go. -mruknął i wyszedł, zanim zdążyłam zapytać  co znaczy do cholery za jakiś czas.  Westchnęłam i przetarłam zmęczoną twarz, po czym po cichu udałam się na górę do pokoju Olivera. Chwyciłam za klamkę i przeklęłam w myślach skrzypiące drzwi. Na palcach zbliżyłam się do chłopczyka i na moje usta wkradł się niekontrolowany uśmiech. Oliver spał w miarę spokojnie, kurczowo trzymając Szeryfa. Grzywka opadła mu na nos, co patrząc po tym jak ciągle go marszczył musiało mu przeszkadzać. Delikatnie odgarnęłam ją z jego twarzy,a po chwili przypatrywania się mu zdecydowałam się wyjść.

Nie mając pojęcia kiedy wróci Malik krzątałam się po domu, bo nie miałam nic lepszego do roboty.Zwiedziłam salon, nie mogąc oderwać wzroku od jasnego kominku, który wyglądał tak perfekcyjnie jak we wszystkich tych broszurkach , które podrzuca się do skrzynek domów a schemat jest ten sam. Szczęśliwa i piękna rodzinka, z psem przy kominku. Cholerny standard. Kuchnia i łazienka były schludne i zadbane, tak samo jak mahoniowe, spiralne schody prowadzące na piętro. 

Spojrzałam na drzwi, które były tak strasznie zachęcające do wejścia. Spodziewałam się, że jest to pokój chłopaka, w którym się kiedyś podkochiwałam. Stwierdziłam, że skoro go nie ma to trzeba skorzystać z tej, prawdopodobnie nigdy nie powtarzającej się, okazji. Delikatnie przekręciłam gałkę i moim oczom ukazał się spory metrażowo pokój w kawowym kolorze.Panował tu niesamowity bałagan, na ziemi leżały porozrzucane kartki, które aż błagały o to, aby je podnieść i posegregować. Co mnie zaskoczyło, na półce chłopaka leżało mnóstwo książek. Odetchnęłam w duchu z ulgą ciesząc się, że jednak zostało mu coś z jego licealnej wersji. Przeszłam po beżowym miękkim dywanie do regału z książkami, jednak w ostatniej chwili nie to było czynnikiem najbardziej zwracającym uwagę. Z niemałą konsternacją i szokiem wpatrywałam się w biurko chłopaka.

Broń.

Pistolet leżał na samym środku biurka. Próbowałam wmówić sobie, że na pewno to jakaś atrapa, ale coś w sercu mówiło mi, że nią nie jest. Odetchnęłam głęboko, bo moje tętno niebezpiecznie przyśpieszyło na myśl co by się stało , gdyby wszedł tu Oliver i zainteresowałby się ową " zabawką' ...albo, co gorsza, gdyby Malik nagle postanowił wrócić do domu...

O wilku mowa.

Usłyszałam trzask zamykanych drzwi i w panice wybiegłam z pokoju upewniając się, że zamknęłam drzwi. Ktoś wchodził po schodach , a ja próbowałam względnie doprowadzić się do porządku. Kiedy już mi się to udało, ujrzałam chłopaka i przerażona zatkałam usta ręką.

-Zayn! Jesteś ranny!-pisnęłam, a chłopak przeszedł obok mnie trzymając się za bark i mruknął "chuj cie to obchodzi" jednak zanim wszedł do pokoju , odwrócił się do mnie i podszedł niebezpiecznie blisko. Zamarłam.

-Nie przypominam sobie, żebyśmy byli na "ty" -warknął, a ja miałam okazję przyjrzeć się jak obok jego kolczyka leci fontanna z łuku brwiowego. i z barku. I jeśli się nie mylę, również  z lewego uda. 

I zanim dojrzałam jak bardzo spuchniętą ma dolną wargę, zemdlałam w ramionach zaskoczonego Malika.

***

 2 rozdziały w dwa dni ( :

Tend to forget//Zayn Malik fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz