Nastaje nowy dzień, budzi się do życia świat...
- Mamo! mamo!
- Moniko ciszej proszę bo tata śpi... Dobrze?
- Dobrze mamo
- Coś się stało?
- Nic się nie stało mamusiu tylko słyszałam piosenkę...
- Oj Monika to tylko wiatr - mówiąc to zasłania rolety, gasi światło i całuje mnie czule do snu.– Dobranoc Moniko. Nie ma się czego bać.
- Dobranoc mamo - powiedziałam. Na to uśmiechnęła się do mnie i wychodząc po cichu zamknęła za sobą drzwi.
tak jak każdy piękny kwiat...
znowu ta piosenka...
Monika słyszałaś co powiedziała mama ? To tylko wiatr, to tylko w...
Myśląc to zamknęłam oczy i zasnęłam.
A gdzieś tam w oddali było słychać piosenkę.Otworzyłam oczy i zauważyłam że nie jestem w moim łóżku, tylko w pustym ciemnym pomieszczeniu. Rozglądając się do o koła zauważyłam że nie ma tutaj żadnych mebli, okien... a nawet drzwi!
Narastała we mnie panika.Bo przecież jak mam się dostać do mojego łóżka... skoro nie ma wyjścia? Moja mama na pewno będzie się martwić...
Nagle moją uwagę od rozmyślań odwróciło burczenie w brzuchu... bo przecież nie jadłam kolacji. Pomyślałam jak to fajnie by było jakby się tu gdzieś pojawiło coś do jedzenia... nagle za mną rozległ się huk. I oślepiło mnie jaskrawe białe światło. Światło ustąpiło ciemnościom panującym w tym pokoju zauważyłam że na podłodze coś leży! Podeszłam bliżej i okazało się że to była moja ulubiona bułeczka z czekoladą... nie myśląc zbytnio zjadłam bułeczkę i z ulgą stwierdziłam że po głodzie jaki odczuwałam chwilkę wcześniej nie zostało ani jednego śladu.
Ale zaraz, zaraz przecież ta bułeczka nie wleciała tu przez okno ani drzwi... Bo przecież ich nie ma... to musi być magia...
- nie uciekaj od prawdy to jest w tobie.... - poniósł się echem czyjś głos.
Ale... co jest we mnie przecież nie magia... ja mam tylko dziewięć lat i jestem normalną dziewczynką której nikt nie lubi...
popłakałam się
- Chcę do domu!!! - wykrzyknęłam przez łzy.
Po chwili zaczęła się trząść ziemia bardzo się przestraszyłam bo pojawiło się pęknięcie...
w... podłodze !!! Zauważyłam że pęknięcie się powiększa i uciekłam pod ścianę ale i to nic nie dało ponieważ podłoga runęła a ja razem z nią. Spadałam bardzo szybko aż w końcu przed oczyma zajaśniała mi ziemia.spodziewając się najgorszego zamknęłam oczy. Po paru sekundach nie czując skutków upadku otwieram oczy...Nie, to nie możliwe leże u siebie w łóżku !
Nieprzytomnym wzrokiem spoglądam w stronę drzwi z mojego pokoju. popatrzałam na okno i znowu na drzwi. Zauważyłam w nich przestraszoną mamę. Nie wiem czego się bała bo przecież nie było burzy.
- Monika czemu ty tak strasznie krzyczałaś?... Miałaś koszmar? - zapytała mnie troskliwym głosem.
- Tak mamo - odpowiedziałam smutnym głosem. Popatrzała na mnie współczującym wzrokiem i przykryła mnie moją kołdrą w serduszka. Powiedziała coś w stylu będzie dobrze i zamknęła drzwi.
CZYTASZ
Historia prawdziwego życia
Non-FictionSmutek, strach, ból i cierpienie jest na porządku dziennym. Alkohol szkodzi nie tylko pijącemu, ale i jego otoczeniu. Zanim zechcecie sięgnąć po jakiekolwiek używki - przeczytajcie tą książkę i pomyślcie czy warto... To że ktoś ma w domu alkoholika...