Otworzyłam oczy, zaraz je zamknęłam. Światło mnie razi. Przetarłam je i znowu otworzyłam. Nademną ukazała się jakaś nieznajoma twarz...
- Gdzie ja jestem? - zadając bezsensowne pytanie.
Bezsensowne - dlatego że wiem gdzie jestem. Jestem w szpitalu.
- Jesteś w szpitalu - stwierdził właściciel owej twarzy.
- Przed tobą operacja...
- Jaka operacja?! - krzycząc to zerwałam się do pozycji siedzącej i gorzko tego pożałowałam. Przez kark przebiegł mi bolesny dreszcz...
- Spokojnie Moniko... wszystko tobie zaraz wytłumaczę... tylko się uspokój... i pod żadnym pozorem nie wychodź z łóżka... jak sie uspokoisz naciśnij ten guzik... - wskazał palcem na niebieski guzik i wyszedł zamykając za sobą drzwi najciszej jak umiał.
Operacja?!... w głowie mi sie to nie mieści... Dobra muszę się uspokoić bo facet nie przyjdzie i mi nie powie na czym polega ta operacja...
Dwa wdechy, dwa wydechy.
Po około pięciu minutach stwierdziłam że jestem spokojna. Nacisnęłam niebieski guzik w tym samym czasie gdzieś w oddali było słychać dzwonek.
To pewnie dlatego że nacisnęłam ten gudzik...
Z zamyślenia wyrwało mnie chrząknięcie lekarza. Potem nie patrząc na mnie od razu przeszedł do rzeczy.
- A więc Moniko... - zaczął mówić i od razu spojrzał się na mnie, aby skontrolować moją reakcję.
- ... teoretycznie nie powinienem z tobą rozmawiać na temat twojego zdrowia... mogę informować tylko osoby spokrewnione z tobą...- przestał mówić znowu analizując moją reakcję.
Niech pan mówi!!!
- Jedyną osobą spokrewnioną która przyszła cię odwiedzić jest twój tata... i nie mogę mu nic powiedzieć bo jest pod wpływem alkoholu...
- Jak zwykle... - szepnęłam pod nosem
- Coś panienka mówiła? - zapytał uprzejmie lekarz.
- Zastanawiam się tylko gdzie jest moja mama...
- Kochana... twoja mama leży w tym szpitalu ale na osobnym oddziale
- Że co proszę?! - krzyknęłam zdziwiona...
- Może przejdziemy do ciebie a potem opowiem ci stan zdrowia twojej mamy... - zatrzymał się znowu sprawdzając moją reakcję.
- No ku**a!!! Niech pan nie przerywa tylko gada! Chce już wiedzieć co czeka mnie i moją mamę!
- No dobrze już mówię... - powiedział widocznie przestraszony moją gwałtowną reakcją.
Przesunął się dwa kroki odde mnie dalej.
Czyżby się bał że wyskoczę zaraz z nożem? W normalnych okolicznościach zaczełabym się bezceremonialnie śmiać.
- Czeka cię operacja która polega na wyciąganiu szkła z twojej twarzy, a twoją mamę operowaliśmy od razu jak przyjechała.
- Ile już tu leżę?
- Tydzień, i byłaś cały czas nie przytomna bo uderzyłaś się mocno w głowę...
- A moja mama ?... - przerwałam mu . - ...czemu była operowana i kiedy przyjechała? - zapytałam nie kryjąc zmartwienia
- Twoja mama była operowana dlatego że miała ranę po nożu w brzuchu... była dosyć głęboka. Przyjechała dzień po tobie. Po ranie było widać że została zadana dzień wcześniej... czyli w dzień twojego przyjazdu... teraz walczymy o jej życie... straciła bardzo dużo krwi...
- Wiesz może kto jej mógł to zrobić? - zapytał
- Wiem- odpowiedziałam krótko podnosząc wzrok
- To mój ojczym... - odparłam
- To ten który przyszedł pijany?
- Tak to on.
- Dziękuję że pan mu nic nie mówił...
Dlaczego?...
Mam ochotę krzyczeć na całe gardło...
Nikt nie może bezkarnie krzywdzić mojej mamy... mojej mamy!
Lekarz widząc moją bezradność wyszedł. Rozpłakałam się.
***
Dziękuję wam za wszystko.
Mamy #536 miejsce w dla nastolatków !!!
Niby to tylko 88 wyświetleń, ale jest to moja pierwsza książka i każde wyświetlenie i każda gwiazdka się dla mnie liczy. Także czytać, gwiazdkować i komentować. ;)
CZYTASZ
Historia prawdziwego życia
Non-FictionSmutek, strach, ból i cierpienie jest na porządku dziennym. Alkohol szkodzi nie tylko pijącemu, ale i jego otoczeniu. Zanim zechcecie sięgnąć po jakiekolwiek używki - przeczytajcie tą książkę i pomyślcie czy warto... To że ktoś ma w domu alkoholika...