Rozdział 11

1.1K 37 2
                                    

Od czasu oswiadczyn mojego brata minął już miesiąc. Szybko prawda?
Karol mieszka z nami i co lepsze razem z moim bratem spodziewają się dziecka.
Ja i Jorge nie zmieniliśmy relacji. No dobra może troszeczkę. Jorge zamieszkał u nas i mimo, że ma swój pokój śpi ze mną. Jak to on powiedział.
"Chcę zasypiać i budzić się przy Tobie do końca świata"
Z dnia na dzień czuję, że w Jorge zakochuje się na nowo ja nie wiem czy to możliwe, ale cuż.

Kiedy przez moje okno do pokoju wpadają ciepłe promienie słoneczne momentalnie mnie budzą. Moim zdaniem są nieznośne, bardzo nieznośnie. Mimo, że ogrzewają to prawie zawsze mnie budzą.
Odróciłam głowe w lewą stronę i zobaczyłam, że nie ma Jorge.
Wstałam i leniwym krokiem poszłam do łazienki by wziąść prysznic.
Zdjęłam z siebie piżamę i weszłam pod ciepły strumień wody.
Umyłam dokładnie włosy i zaczęłam myć ciało.

Do drzwi łazienki usłyszałam pukanie.
- Zajęte!- Krzyknęłam.
- Tinuś wpuść mnie szybko. Błagam.- Zza drzwi dobiegał głos Karol.- No dole zajął Jorge.
Zawinęłam się w ręcznik i otworzyłam szatynce. Ta momentalnie dobiegła do ubikacji i zaczęła wymiotować.

Kiedy już w spokoju mogłam się do końca umyć zrobiłam to jak najszybciej.
Ubrana zeszłam na dół i zobaczyłam Jorge i Ruggero żywo o czymś gadających.
- Cześć.- Rzuciłam krótko.
- Hej.- Jorge powital mnie całusem, którego celował w polik, ale ja byłam sprytniejsza i przesunęłam się by trafił w usta.
- Gdzie Kar?- Spytałam.
- Wymiotuje.- Odpowiedział Ruggero.

Do kuchni weszła znęczona wymiotowaniem Kar.
- Kar czemu wymiotujesz?- Spytałam.
- Możliwe, że zatrułam się wczorajszym hamburgerem.- Odpowiada słabo.
- Możliwe.- Odpowiadam.
- Laski my wychodzimy musimy coś załatwić.- Mówi mój brat. Oboje żegnają nas całusami w polik i wychodzą.

Siedzę z Kar już od jakichś dwuch godzin. Analizuję częste wymioty, humorki i złe samopoczucie dziewczyny i chyba wiem co jej dolega.
- Kar?- Rzucam.- Chyba wiem co Ci jest....
- Błagam powiedz mi. Chcę to wyleczyć jak najszybciej.- Mówi zdenerwowana.
- Tylko, że tego nie da się wyleczyć.- Robi na mnie duże oczy.- Kar ty chyba jesteś w ciąży.- Mówie spokojnie.
Kiedy po dość długiej rozmowie szatynka decyduje się zrobić test ciążowy udaje się do łazienki.

Czekam za przyjaciółką pod drzwiami. W końcu wychodzi cała zapłakana.
- Co jest?- Pytam zezorientowana.
- Jestem w ciąży.- Odpowiada i zsówa się po ścianie na podłogę.
- Ale chyba powinnaś się cieszyć.- Mówię.
- Z czego? A co jak Ruggero nie chce dziecka? A co jak pomyśli, że go zdradziłam.- Wymyśla przyjaciółka.
- Spokojnie on taki nie jest.- Zapewniam.
I przytulam dziewczynę.

Drzwi do domu się otwierają. Wrócili chłopcy.
Wchodzą na górę i widzą mnie jak trwam w uścisku z dziewczyną.
- Dasz radę.- Szepcze jej na ucho i pomagam wstać.
- Co jest kochanie?- Pyta zmartwiony Rugg.
- Jorge chodź oni muszą pogadać.- Już mamy schodzić kiedy Karol nas zatrzymuje.
- Chcę abyście przy tym byli.- Mówi.
Kiwam głową.
- Kochanie boje się.- Mówi jej narzeczony.
- Ruggero.... Bo ja.... Bo ja jestem w ciąży.- Słyszę ile, każde wypowiadane słowo ją boli i przeszywa strachem.
- To cudownie!- Krzyczy uradowany.
Podchodzi do Kar całuje ją i obkręc się z nią wokół własnej osi.
- Gratulacje!- Mówi Jorge.
Wszyscy razem się tulimy i zaczynamy dyskusje idąc na dół.
Dyskusja na temat "chłopiec czy dziewczynka?". Kiedy rozmowa dobiega końca idę do mojego pokoju po długopis. Na biórku stoji wazon z czerwonymi, białymini herbacianymi różami, a obok leży karteczka.
"Kochana Tini chcę z tobą dziś wyskoczyć na randkę. Zgodzisz się?",
Schodzę na dół.
- Tak Jorge, tak. - Mówie, a on już wie o co chodzi.
Rozmawiajac dowiaduje się, o której być gotowa. Kar i Rugg zdecydowali, że imie dla dziecka jeśli będzie chłopczyk to Troy, a dziewczynka Gabriela.
Cudowne imiona tak jak będzie cudowne ich dziecko.
--------------------------------------------
Bd niespodzianka misie.

I Want You - Jortini 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz