Rozdział 16

1K 38 4
                                    

Ksiądz najpierw udziela sakramentu małżeństwa Karol i Ruggero'wi bo zawsze ciężana ma pierwszeństwo.
W momęcie przysięgi dało się wyczuć ich zdenerwowanie.
- A teraz Karol powtarzaj za mną.- Mówi ksiądz.
- Ja Karol Sevilla ślubuję Ci.
- Ja Karol Sevilla ślubuję Ci.- Głos dziewczyny drży.
- Miłość, wierność oraz uczciwość małżeńską i, że Cię nie opuszczę.
- Miłość, wierność oraz uczciwość małżeńską i, że Cię nie opuszczę, aż do śmierci.- Dziewczyna ostatnie słowa wypowiada sama bez powtarzania za kapłanem.

Teraz Ruggero powtarza słowa kapłana.
-Ja Ruggero Stoessel ślubuję Ci.- Chłopak powtarza.
- Miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę, aż do smierci.- Kolejne słowa przysięgi zostają powtórzone.
- Co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela.- Mówi kapłan gdy młoda para wkłada sobie pierścionki na palce.- Możesz pocałować pannę młodą.- Mówi ksiądz do Ruggera, a ten obdaża swoją żonę pocałunkiem.

Nadchodzi pora abyśmy to ja i Jorge przyjeli sakrament małżeństwa.
Stajemy bliżej kapłana i zaczynamy.
Moje serce staje z zdenerwowania.

Jorge posyła mi delikatny uśmiech.
Nadchodzi moment przysięgi.
- Martino powtarzaj za mną.- Tłumaczy ksiądz.- Ja Martina Stoessel ślubuję Ci.
- Ja Martina Stoessel ślubuję Ci.- Powtarzam.
- Miłość, wierność oraz uczciwość małżeńską i że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
- Miłość, wierność oraz uczciwość małżeńską i że Cię nie opuszczę aż do śmierci.- Powtarzam ostatnie słowa.

Teraz Jorge.
- Ja Jorge Blanco ślubuję Ci.- Powtarza chłopak.
- Miłość, wierność oraz uczciwość małżeńską i że Cię nie opuszczę aż do śmierci.- Mówi kapłan, Jorge powtarza słowa zaraz za nim.
- Co Bóg złaczył niech człowiek nie rozdziela.- Słowa te kapłan wypowiadał jak Jorge wkładał obrączkę na mój palec.

Gdy wychodziliśmy z kościoła rzucano płatkami kwiatów, ryżem i monetami.
Lili- kuzynka mojego męża- razem ze swoim chłopakiem śpiewali "Nuestro camino".

Wsiedliśmy do limyzyny nasze dwie pary i nasi świadkowie. A w drugiej limuzynie reszta osób.
Rodziny nasze jechały swoimi samochodami.

Dotarliśmy na salę. Z prawej strony było pomieszczenie, w którym można było tańczyć. Z lewej były niskie schody, które prowadziły do sali, w której była "jadalnia".

Cała sala była cudowna.
- Kochanie pora na błogosławieństwo od rodziców.- Szepcze mi na ucho mój mąż.
Moi i Rugg rodzice nie przyjechali mimo, że ich zaprisiliśmy bo jakby nie było to rodzice.
- Już idę.- Chłopak złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na salę.

Rodzice Jorge udzielili nam błogosławieństwa. Rugg był w podobej sytułacji, ale rodzice Karol równo jak mi i Jorge udzielili błogosławieństwa.

Następnie cała nasza czwórka wzięła kieliszki. Mój i kieliszek Jorge były związane różową wstążką, a kieliszek Kar i Rugger'a niebieską.
Równo wypiliśmy do się nawet Karol, ale od kieliszka szampana nic jej nie będzie.

W równym tępje kieliszki uderzyły o zjemię roztrzaskując się na miliony kawałeczków.
Wszyscy udali się do "jadalni" i wzięli się za jedzenie rosołu, który pierwszy zagościł na talerzach.

- Cieszę się, że jesteśmy małżeństwem.- Mówię do męża.
- Ja też, ale będę szczęśliwszy jeśli będę tatą.- Ostatnie słowa szepcze do mojego ucha. Jak, za każdym razem przechodzi mnie przyjemny dreszcz.
Czuję też, że moje policzki przybrały lekko różowy kolor.

Ktoś z gości, a dokładniej Iwo- chłopak kuzynki Jorge. Wstaje.
- Gorzko! Gorzko!- Kolejne krzyki wydobywają się z ust reszty gości.
Obie nasze pary wstają, a nasi mężowie obdarzają nas pocałunkami.

Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i tańczyliśmy.
Zabawa była cudowna, ale wszystko co dobre kiedyś ma swój kres. Wesele skończyło się o szóstej nad ranem.

Wszystkie pary po rozjeżdżały się do domów tak jak i my.
W domu wzięłam prysznic i zasnęłam w objęciach mojego męża.

I Want You - Jortini 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz