Rozdział 12

1.1K 43 10
                                    

Dochodzi 19. Pomalowana i ubrana w kremowo-różową sukienkę czekam za Jorge w swoim pokoju.
Jak na zawołanie słyszę pukanie.
- Proszę!- Zachęcam do wejścia.
- Czy moja księżnkiczka już gotowa.- Jorge delikatnie otwiera drzwi od mojego pokoju.
- Tak.- Odpowiadam gdy chłopak jest już w środku, a ja wstaję.
- Wow.... Wyglądasz..... Wow.- Szatyn jąka się widząc mnie w całym stroju.
- Ty też wyglądasz.... Wow.- Chichoczę.
Udajemy sie schodami na dół a tam do wyjścia.

Zamykam drzwi na klucz i ruszamy do samochodu szatyna. Zauważyłam, że na podjeździe nie ma samochodu Rugg.
Chłopak otwiera mi drzwi od strony pasażera następnie sam obchodzi samochód dookoła i wsiada.

Jedziemy w ciszy wsłuchując się kolejnym melodią wydanym przez radio.
Dojeżdżamy na miejsce. Moim oczom ukazuje się jakaś restauracja.
Wchodzimy Jorge podaje kelnerowi swoje nazwisko, a ten prowadzi nas do zarezerwowanego stoklika.
Otwieramy czekające na stole karty menu i wybieramy. Jest tutaj mega drogo.
- Kochanie zjadła byś spaghetti?- Melodyjny głos Jorge dociera do moich uszu.

Kiwam potwierdzająco głową. Kelner przyjmuje zamówienie i znika z pola widzenia. Zauważam, że w sąsiednich stolikach siedzą Rugg i Kar, Lodo i Diego, Mechi i Dawid, Alba i Facu i jeszcze Cande i Samu.
Sami znajomi. Co tu jest grane.

Zjadamy procję podanego nam przed chwilą spaghetti. Kończymy i kelner bierze od nas talerze.
Nalewa nam czerwonego wina tak jak i wszystkim w restauracji.

Mój chłopak puka małą łyżeczką o kieliszek i prosi o uwagę.
- Droga Tini. Jeteśmy razem już pół roku. Zrozumiałem przez ten czas, że nie umiem bez ciebie żyć. Chcę abyś była moja do końca naszych dni.- Szatyn klęka i wyciąga czerwone pudełeczko w kształcie serca.- Martino Stoessel uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?

Moje oczy zachodzą łzami. Za nami słyszę "Awwww" dochodzące z każdej strony.
- Tak. Będę Twoją żoną.- Jorge zakłada mi pierścionek na palec i całuje mnie.
Kelner podchodzi do nas poraz trzeci.
- Zapraszam.- Mówi.
Wstajemy z Jorge i idziemy za mężczyzną. Nikogo z moich bliskich mimo, że było ich wielu nie było już.
Krętymi schodami wchodzimy na górę. Moim oczom ukazują się drzwi. Staję przed nimi.

- Otwórz skarbie.- Mówi i pcha mnie do drzwi. Za namową łapie klamkę i otwieram.
W środku znajdują się wszyscy nasi przyjaciele.
Witamy się z nimi.
- Co tutaj robicie?- Pytam zaciekawiona.
- Dziś rano wyszedłem z Jorge. On zawatwił salę, a ja zaprosiłem przyjaciół.- Opowiada mój brat.
- Dziękuję. - Mówię i rzucam się na szyję mojemu ukochanemu. Po chwili dołączają do nas już wszyscy.
Trwamy w uścisku.

Zabawa się rozkręca. Wszyscy tańczą i wirują po parkiecie.
Po sali roznosi się głośne wołanie wszystkich tu zebranych "Gorzko! Gorzko!"

Mój przyszły mąż łapie mnie w tali i całuje. Ta chwila mogła by wiecznie trwać. Jest idelanie.
Odrywamy się od siebie i słyszymy gromkie brawa i gwizdy. Mimo, że osób jest niedużo robimy niemały hałas.

Świetnie zakonczoną zabawę będę pamiętać już zawsze.
Wychodzimy z restauracji i udajemy się do domu. Wszystkie pary odjeżdżają z pod restauracji.

Wchodzę do domu i od razu idę pod prysznic. Wychodzę ubrana w piżamę.
Kładę się do łóżka. Czuję uginający się materac obok.
Jorge czule całuje mnie w czoło i przytula. Zasypiamy przytuleni.

----------------------------------------------------------------------
Rozdział pisany na informatyce.
Dodany... Małymi krokami zbliżamy się do końca. Mam jeszcze sprawę.
Będę myśleć nad 2 częścią.
Kto chce???
Besos misie ❤❤

Przeczytałaś/eś zostaw po sobie ślad.

I Want You - Jortini 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz