Rozdział 10

1.1K 33 3
                                    

- Zaczniesz w końcu mówić?- Pytam sie szatyna.
- Tak. Chcę się oświadczyć Karol.- Mówi w końcu.
- Tak?! No to świetnie. Kiedy?- Pytam.
- Jutro robię coś w stylu przyjęcia i chcę cię prosic abyś wzięła gdzieś Karol i by nie była w domu do 16.- Tłumaczy mi.
- Zgoda!- Mówię głośno.- A teraz daj mi spac.
- Dobranoc.- Rzuca i wychodzi.
Przytulam się do Jorge i zasypiam.

Budzę się dość wcześnie. Wstaje biorę ubrania i idę do toalety. Kiedy kończę wykonywać poranne czynności idę na dół.
Siadam przy stole i jem jogurt brzoskwniowy jako śniadanie.

Kiedy wstaje Karol zjada to samo co ja.
- Co dziś robimy?- Pyta nadal zaspanym głosem.
- Myślałam nad pójściem do kina tak tylko we dwie.- Uśmiechem staram się zachęcic szatynkę. Ta kiwa lekko głową na tak.
- Idę się uszykować.- Rzuca i opuszcza pomieszczenie.
Kiedy słyszę odgłos dobiegający z mojego telefonu. Dzwoni Jorge. Natychmiast odbieram.
- Halo?
- Cześc księżniczko. Wyspana?
- Tak. Ja i Karol idziemy do kina i wyciągne ją jeszcze na zakupy. Do 16 nas nie będzie.
- Nie wiem czy wytrzymam.
- Dasz rade kochanie. W ogóle kto ma być na tym przyjęciu?
- Kilku znajomych Rugg i Twoich i Karol.
- Okej. Ja konczę bo Karol idzie. Kocham cię. Pa!- Rozłączam się po tych słowach.

Razem z Karol siedzimy w sali kinowej i ogladamy jakis denny film. Sama w sumie nie wiem jak on się nazywa.
Kiedy wychodzimy z kina jest około 12.
- Może wybierzemy się na zakupy?- Proponuje, a dziewczyna odpowiada mi szczerym uśmiechem.

Zostały nam dwie godziny do przyjęcia.    Przeszłyśmy już pół galeri i mamy po pięc torebek i po dwie małe.
W sumie to kupiłam dwie sukienki koronkowe, trzy t-shert'y i spodenki z wysokim stanem. Z butów kupiłam kremowe koturny i czarne adidasy.
Zadowolone z dnia idziemy jeszcze do naszej ulubionej restauracji i zamawiamy dwie kawy i szarlotki.

Około 15 wracamy do domu uszykować się na 16.
Wszystko odbędzie się na naszym tarasie do akurat dopisuje pogoda.
Wolnym krokiem udajemy się do mojego pokoju i szykujemy sie. W zasadzie Karol wie tylko o przyjęciu.
Kiedy już jestesmy gotowe jest 16. Schodzimy na dół. Do moich oczu napływają łzy gdy przez drzwi, które są przeszkolne widzę moich starych znajomych z Argentyny.
Witam się z każdym z nich po kolei.
Jest Lodo, która jak się okazało jest już zaręczona z Diego i spodziewają sie dziecka.
Również zagościła Cande z swoim mężem Samu. Witam się też z Mechi której mąż jest w delegacji. Są też znajoni Karol. Jest Michael, Ambar, Jim i Jam. Witamy się z wszystkimi. Długo rozmawiamy i z tych rozmów wynikło, że moi znajomi mieszkają również w
Hiszpani tylko, że w Sevilli.
Po rozmowach mój brat unosi się z krzesła i odkchąka.
Patrzy na Karol.
- Karol ja wiem, że jesteśmy ze sobą tylko 2 miesiące, ale moje serce podpowiada mi, ze chcę spędzić z Tobą resztę życia.- Klęka przed szatynką i wyciąga czerwone pudełeczko w kształcie serca powoli je otwiera.- Droga Karol Sevillo czy przyjmiesz moje oświadczyny?- Kończy swoją wypowiedź.
Wszyscy patrzą na Karol.
Ta tylko klęka "tak" szepcze ze łzami w oczach i przytula swojego od teraz narzeczonego. Wszyscy klaszczą.
Gdy para się podnosi wszyscy krzyczą "gorzko" i czekają, aż zakochańce złączą usta w pocałunku. Tak się dzieje. Resztę wieczoru spędzamy w miłej atmoswerze. Na końcu gdy wszyscy się zbierają żegnam Jorge i resztę która też musi już wracać i idę spać.

--------------------------------------------
Hej kochani! Wiem, że zawalam troszkę, ale to wszystko przez szkołę co dzień po 8/7 lekcji i jeszcze kościół we wtorki. Straram sie pisac rozdzialy jak najszybciej. Dzis zaczęłam i skończyłam ten rozdział w półtorej godziny.
Besos!❤❤

I Want You - Jortini 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz