Rozdział 5

1.4K 48 2
                                    

Podbiegłam do niego ile sił miałam w nogach.
- Pepe!- Krzyknęłam.
Przytuliłam chłopaka tak mocno jak tylko umiałam. Oddał uścisk.
- Tiniś!- Krzyknął obracając się wokół własnej osi.
- Co ty tutaj robisz?- Zapytałam nie puszczając szatyna.
- Przyjechałem. Będę tutaj nakręcał teledysk.- Uśmiechnął się.
Odsunęliśmy się od siebie.
Podbiegli do nas moi przyjaciele.
Pepe objął mnie ręką.
- Kto to jest?- Zapytał Ruggero głosem wypranym z emocji.
- Metrowa grzywa jak zawsze!- Krzyknął uśmiechnięty Pepe.
- Zaraz, zaraz. Pepe?!- Uśmiechnął się Rugg i przyjrzał się szatynowi dokładniej.- Pepe!- Mój brat przytulił Argentyńczyka.
- Rugg nic się nie zmieniłeś.- Uśmiechnął się szczerze.
- Czego za to nie można powiedzieć o Tobie.- Mój brat oddał uśmiech.
- A... Pepe to moja najlepsza przyjaciółka- Karol. Karol to mój najlepszy przyjaciel z Argentyny- Pepe.- Wskazywałam na wymieniane osoby.-
Pepe to Jorge- mój ukocha..... przyjaciel.
Jorge to Pepe- również mój przyjaciel.
Jorge podał rękę Pepe co ten od razu odwzajemnił. Pepe uwielbiał poznawać nowe osoby.
Rozmawialiśmy, śmialiśmy się długo.
Doszła godzina 21. Postanowiliśmy się już zbierać do domów.
- Pepe może przenocujesz u nas?- Zaproponowałam.
- Dziękuję, ale nie chcę sprawiać Wam kłopotów.- Odmówił.
- Nie żartuj. To żaden problem.- Zaprzeczył Rugg.- Karol i Jorge też zostają.
- No dobrze.- Odpowiedział, a ja rzuciłam mu się na szyję.
Wędrowaliśmy ulicami Madrytu zmierzając do naszego skromnego domku.
Nie powiem blisko to to nie jest.
- Nogi mnie bolą.- Narzekałam.
- Chodź.- Powiedział Pepe na co wziął mnie na ręce.
- Dziękuję...- Nie dane mi było powiedzieć nic więcej bo mój brat się wtrącił.
- Pepe.... Kiedy nagrywasz teledysk?- Zapytał.
- W piątek. Czyli w sumie za dwa dni.- Odpowiedział.
- Rugg nie wiedziałeś, że jak ktoś mówi to się tej osobie w zdanie nie wcina?- Oburzyłam się.
- Blelelelblebelebbelebbelelebele.- Roześmiał się mój brat trzymając Karol za rękę.
- Leleelbleblbelelbhlelebl.- Odpowiedziałam tym samym.
Wszyscy głośno się roześmiali.
- Wiecie co? Czasami żałuję, że nie mam rodzeństwa, ale kiedy przychodzę do Was to od razu mi się odechciewa.- Zaśmiała się Karol.
Doszliśmy do domu.
Oprowadziliśmy Pepe. Śmialiśmy się jeszcze trochę i poszliśmy zmęczeni spać.
Karol spała ze mną. Rugg sam. Jorge też sam i Pepe to samo. Zostały jeszcze dwa wolne pokoje. Karol nie chciała spać sama i spała u mnie w pokoju.

Usłyszałam hałas. Wstałam i spojrzałam na ekran telefonu. Była 4.
Ruszyłam na miejsce, z którego dobiegał hałas.
Zeszłam bardzo cicho. Wytężyłam słuch. Hałas dochodził z kuchni.
Weszłam.
Zobaczyłam Jorge.
- Czemu nie śpisz?- Zdziwiłam się.
- Jakoś tak samo wyszło, a ty?- Zapytał.
- Usłyszałam hałas i przybyłam.- Uśmiechnęłam się.
Siadałam na krześle obok szatyna, ale ten mnie pociągnął i wylądowałam na jego kolanach.
Uśmiechnął się.
- Jorge....
- Tak?- Zapytał.
- Bo ja chcę spróbować.- Uśmiech wkradł się na jego twarz.
Cmoknęłam jego usta.
- Zaczynam rozumieć dlaczego miłość jest taka wyjątkowa.- Dodałam.
- Przy mnie zobaczysz co to miłość. Tak jak Ci obiecałem.- Cmoknął mój policzek.
- Dobra, a teraz lecę spać.- Rzuciłam i przytuliłam przyj.....ukochanego.
On tylko kiwnął głową. Sam też zaraz za mną udał się do swojego pokoju.
Weszłam. Położyłam się na łóżku. Przykryłam kołdrą i zasnęłam.
Wstałam o 8. Co mnie obudziło? Promienie słońca rażące moje czekoladowe oczka.
Nigdy się przez to nie wysypiam.
Wybrałam ubrania i ruszyłam do łazienki.

Weszłam do pomieszczenia. Otworzyłam kabinę prysznicową i weszłam. Puściłam wodę, która koi moje zmysły.
Namydliłam ciało żelem pod prysznic. Następnie umyłam włosy. Wyszłam z kabiny. Zawinęłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy. Ubrałam się w zestaw przygotowany wcześniej- szaro-zielony sweterek i czarne spodnie przecięte na kolanach. Do tego srebrne trampki i byłam gotowa. Na szyi zawiązałam czarną bandankę w białe wzorki. Włosy miałam rozpuszczone.

I Want You - Jortini 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz