Po nocach myśląc..

24 0 0
                                    

Przyzwyczaiłam się być zawsze tą drugą.
Niebo zachmurzone, skrapia ziemię, deszczu strugą.
I umiem już żyć w tej nędznej świadomości.
Że zawsze będę mniej , niżeli twa miłości.
Nie posiadam oczy jarzących błękitem.
Me oczy to zieleń związana ze świtem.
Nieskazitelnej cery nosić mi nie przystało.
Na mym nosie piegów kilka słońce zmalowało.
Nie przepadam za różowym, sukien w szafie u mnie mało.
Wolę jeansy , dobrą książkę, poznaj mnie od środka całą.
Gdy byłam dziewczynką małą  stroić mi się nie zachciało.
Piłka pod nogą,  bramka pusta.
I w te słowa układają się me usta.
Ideału we mnie mało, do perfekcyjności już nie gonię.
I w wieczorną modlitwę składam swe dłonie.
I proszę Boga by nigdy więcej nie pozwolił by ktoś ukradł moje serce.
Wczoraj jeszcze ja , dziś już kukiełka.
Tym właśnie chłopcze jestem w twoich rękach.
Wciąż masz ten sam na twarzy uśmiech, i wciąż te same powtarzasz słowa .
A ja ci w nie zamierzam od nowa i od nowa.
Inni mówią odpuść, inni mówią lepszy będzie.
Otóż moi drodzy jesteście w błędzie.
Bo choć chłopak z pozoru niedojrzały a i może zły.
Pierwszy on pokochał mnie, pierwszy on powiedział nie Ty lecz my.
I jestem zaślepiona, zagubiona a dzisiaj i zraniona.
Bo on już inną kocha .
A ja nadal po nim szlocham.

Hopeless In The Dark.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz