Wmieszaliśmy się w tłum i zaczęliśmy bujać się w rytm muzyki. Początkowo czułam się nieco onieśmielona, ale wraz z upływającymi minutami rozluźniałam się coraz bardziej.
- Nie widziałem Cię tu wcześniej - chłopak nachylił się nad moim uchem, dzięki czemu mogłam zaciągnąć się jego mocnymi, słodkawymi perfumami.
- Jutro zaczynam pierwszy rok - odparłam i uśmiechnęłam się nieznacznie. Nieznajomy odwzajemnił mój gest, ukazując tym samym swoje urocze dołeczki w policzkach.
- Jak masz na imię? - zapytał po chwili, układając swoje duże dłonie na moich biodrach. Przyciągnął mnie nieco bliżej siebie, a ja nie protestowałam.
- Elizabeth - odpowiedziałam i mimowolnie oparłam dłonie o jego tors.
- David - przedstawił się, owiewając ciepłym oddechem moje ucho. Jednocześnie wzdłuż kręgosłupa poczułam przyjemny dreszcz, co nie zdarzało się często. Byłam dość wybredna pod względem chłopaków i większość z nich po prostu tak na mnie nie działała.
Tańczyliśmy jeszcze przez pewien czas. Dawno nie bawiłam się tak dobrze, ale zmęczenie wkrótce zaczęło dawać o sobie znać. Chwyciłam Davida za łokieć i wskazałam podbródkiem na kuchnię. Szarooki bez problemu wyłapał moją sugestię i po chwili ruszyliśmy w tamtym kierunku. Doskonale wiedziałam, że nie powinnam pić, ale nie myślałam w tamtym momencie trzeźwo.
- Wódka? Tequila? - zapytał, biorąc w ręce dwie butelki z owymi trunkami.
- Wódka - odparłam szybko i oparłam się łokciem o blat wysepki, taksując go spojrzeniem. Sprawnie nalał alkohol i wtem przeniósł na mnie swoje ślepia.
- Myślisz, że nie widzę, że pożerasz mnie wzrokiem? - zaśmiał się, podając mi jeden z kieliszków. Momentalnie strzeliłam buraka, odbierając od niego naczynko.
- Wcale tego nie robię - zaprzeczyłam szybko, odgarniając za ucho kosmyk włosów. Uśmiechnął się szerzej, najwyraźniej porzucając ten niezręczny dla mnie temat.
- To co? Za nową znajomość? - wzniósł toast, łagodnie na mnie spoglądając spod długich rzęs. Skinęłam głową i ostrożnie stuknęłam nasze kieliszki. Po raz kolejny wlałam w siebie ognistą ciecz, starając się nie skrzywić od jej piekącego smaku.
Chwilę po tym jak chłopak wypił swoją porcję, zabrał mi naczynko z dłoni i odstawił je gdzieś obok. W dalszym ciągu opierałam się o blat wysepki, co postanowił wykorzystać. Stanął naprzeciwko mnie i zwilżył końcem języka ponętne usta. Wiedziałam co się za chwile stanie, ale nie protestowałam. Pewna cząstka mnie tego pragnęła, a może był to tylko skutek uboczny alkoholu? To nie istotne. Ważne było to, że już po chwili złączył nasze wargi w namiętnym pocałunku, który momentalnie oddałam. Powędrowałam dłonią do góry i wplotłam palce w kosmyki jego ciemnych włosów. Zamruczał cicho z zadowolenia i subtelnie przygryzł zębami moją dolną wargę. Do naszej niewinnej zabawy dołączyliśmy również języki, które teraz żarliwie o siebie pocierały. Czułam się naprawdę dobrze i nie chciałam tego kończyć, ale w głowie nieustannie siedział mi Lucas. Podświadomie wyobrażałam sobie go na miejscu Davida i chociaż bardzo chciałam o nim zapomnieć, nie potrafiłam. Skarciłam się za to w myślach, jeszcze bardziej angażując się w pocałunek. Drugą dłoń zawiesiłam na karku bruneta, palcami zmysłowo muskając jego rozgrzaną skórę. Nie pozostawał dłużny. Błądził rękoma po mojej talii i biodrach, chociaż w dalszym ciągu nie robił nic, co by mi nie odpowiadało.
Oderwaliśmy się od siebie by złapać nieco oddechu, a oczy Davida pięknie błyszczały.
- Dobrze całujesz - uśmiechnął się szerzej, ukazując zarówno białe zęby jak i te cholerne dołeczki, do których już miałam słabość.
- Dzięki, ty też całkiem nieźle - zaśmiałam się, ale w tej samej chwili mój telefon zawibrował w tylnej kieszonce jeansów. Wydobyłam go i odblokowałam, a na ekranie wyświetliła się wiadomość od Jess.
Od: Jessie Gdzie jesteś? Niedługo się zbieramy. Czekamy z Ami na dworze.
Skrzywiłam się po przeczytaniu treści i rzuciłam mojemu towarzyszowi przepraszające spojrzenie.
- Muszę już iść - poinformowałam go, delikatnie starając się wyswobodzić z jego objęć. Bez chwili zawahania ustąpił, robiąc krok w tył.
- Skoro chcesz mi już uciec, to może przynajmniej dostanę twój numer w ramach rekompensaty? - uśmiechnął się zadziornie, w reakcji na co z rozbawieniem pokręciłam głową. Następnie podyktowałam mu szereg liczb, które skrupulatnie zapisał w swoim telefonie.
Pożegnałam się i zaczęłam przedzierać się przez tłum w kierunku wyjścia. Byłam wykończona i jedyne o czym marzyłam, to położyć się do łóżka. Wiedziałam jednak, że nie ominę napastowania niezręcznymi pytaniami. To byłoby zbyt piękne.
YOU ARE READING
Hello, Princess
Teen FictionPo daremnych próbach odnalezienia Lucasa, Elizabeth postanawia odpuścić. Chce zacząć żyć na nowo, zostawiając swoją przeszłość daleko w tyle. Alexis wyjeżdża do Nowego Jorku, a ona wraz z Jessie zostaje w Miami, by kontynuować swoją edukację. Jak po...