Rozdział 2

637 37 1
                                    

  Obudziłam się około godziny 7.10. Wstałam, wykonałam poranne czynności i poszłam do salonu. Tam była już Raven.
- Cześć!-przywitałam się
- Cześć. Widzę, że nie tylko ja wstaję rano.-powiedziała lekko się uśmiechając- Nie jesteś głodna?
Pokiwałam przecząco głową.
- Wolałabym się napić herbaty- odparłam
- Chodź za mną. Zaprowadzę cię do kuchni.- powiedziała, a ja zrobiłam co kazała
Po chwili siedziałyśmy przy stoliku popijając gorący napój.
W tym właśnie momencie do pomieszczenia weszła Gwiazdka wraz z Robinem i Cyborgiem.
- Cześć dziewczyny!- przywitał się Cybuś.
-Hej- odpowiedziałam.
- Co dzisiaj robimy?-zapytała Gwiazdka
- Ja muszę zabrać swoje rzeczy, przynieść je tutaj...-zaczęłam, ale Robin mi przerwał
- To ci pomożemy, a potem zobaczymy jakie masz moce.
- Mi pasuje.- odpowiedział Cyborg
-Mi też! Z chęcią ci pomogę przyjaciółko- uśmiechnęła się Starfire i przytuliła mnie tak mocno, że zabrakło mi powietrza.
- Gwiazdko... Dusisz...-szepnęłam.
- Przepraszam- bąknęła speszona.
Uśmiechnęłam się. Po chwili poszliśmy do salonu, bo znając życie, poczekamy sobie trochę na Bestię. Pożyczyłam sobie książkę od Raven i tak jak ona zaczęłam czytać. Po około godzinie skończyłam i odłożyłam książkę na miejsce. W tym właśnie momencie przyszedł Bestia.
- Cześć wszystkim!- przywitał się, a my odpowiedzieliśmy mu tym samym.
Chłopak przeszedł obok kanapy i poszedł do kuchni, by po chwili wrócić z pełną miską czegoś białego w czym rozpoznałam tofu.
- Chcesz spróbować?- zapytał
- Nie chcę- odparłam
- Chociaż troszkę... Jest pyszne!- zachęcał
- Nie mogę jeść tofu, bo...- Nie dokończyłam, ponieważ Bestia wepchnął mi łyżeczkę ze swoim przysmakiem do buzi.
Momentalnie zzieleniałam. Żeby nie tracić czasu szybko przeskoczyłam przez oparcie kanapy i pognałam do łazienki. Po chwili wróciłam cała w czerwonych kropkach.
- Przepraszam, że tak się zachowałam, ale ja nie mogę jeść tofu, bo jestem na nie uczulona i szybko musiałam zareagować, bo gdybym to połknęła, to gardło by mi spuchło, a dalej byłoby kiepsko.- wyjaśniłam i poszłam do pokoju wypić tabletkę na uczulenie, którą zawsze miałam przy sobie.
-Ups...-bąknął Zielony, a reszta Tytanów spojrzała na niego z rządzą mordu w oczach.Po chwili wróciłam
- Przyjaciółko? Kiedy zaczynamy przeprowadzkę?- zapytała po chwili Gwiazdka.
- Możemy teraz jak chcecie.- powiedziałam, a Tytani się zgodzili. Wzięliśmy puste pudła i po chwili byliśmy przed moim domem, dzięki Raven, która nas przeteleportowała. Otworzyłam drzwi i zaprowadziłam Tytanów do mojego starego pokoju. Zaczęłam rozdzielać obowiązki.
- Cyborg, zajmij się sprzętem elektronicznym, ja i Raven zajmiemy się książkami, Gwiazdka zajmie się ubraniami oraz butami i ułoży je w walizce, a Robin i Bestia - pozdejmujcie zdjęcia ze ścian i ostrożnie poukładajcie je w kartonach.
Każdy zajął się swoimi sprawami i po około godzinie wszystko było gotowe. Zanieśliśmy to wszystko do salonu i też tam rozdzieliłam obowiązki. Chłopaki zajęli się tym co wcześniej, a ja z dziewczynami poszłam do sypialni rodziców po ich zdjęcia, a potem do łazienki po swoje ręczniki. Niedługo potem wszyscy spotkaliśmy się w salonie. Zamknęłam drzwi do mieszkania, a Raven przeteleportowała nas do mojego pokoju w wieży. Chłopaki wyszli, by przygotować tor do ćwiczeń, a my zaczęłyśmy robić porządek. Ja zajęłam się ubraniami i butami, Gwiazdka miała za zadanie poukładać książki, a Raven zdjęcia. Na samym końcu postawiłam laptopa na biurku. Chwilę odsapnęłyśmy i poszłyśmy na tor do ćwiczeń.  

Młodzi tytani. Prawdziwa przyjaźń trwa wiecznie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz