30

6.9K 235 12
                                    

Trzy dni później miał odbyć się pogrzeb Josha. Melanie ciągle spała u nas, nie chciała wracać do swojego domu, od razu podjęła decyzję, że go sprzeda.

Matt trzymał Ashton'a w nosidełku i razem ze mną patrzył na Mel, która stała nad jego trumną i nie miała zamiaru odejść.

Spojrzałam na niego i pokiwałam głową.

- Mel, chodźmy...

- Nie.

- Mel... Proszę... To już nic nie da...

- Wrócę później.

- Dobrze Mel, będziemy czekać. - odezwał się Matt i złapał mnie za rękę.

- Matt ona nie da rady.

- Wiem, też się martwię, ale pomożemy jej. Jestem mu to winien. Straciłem najlepszego przyjaciela przez tę jebaną robotę. Jestem kretynem...

- Ash śpi?

- Nie... Leży. - powiedział.

- Wracajmy. Mam dość na dziś...

↪ 8 miesięcy później

- Kelly ja chyba rodzę!

- Nie chyba, tylko na pewno. Masz skurcze?

- Tak!

- Chodź do samochodu, w miarę szybko.

Po jakimś kwadransie byliśmy w szpitalu.

- Jezuuu Kelly, nie mówiłaś, że to tak boli!

- Przyj i głęboko oddychaj... Zaraz ją zobaczysz! - mówiłam.

- Ja pierdole!

- Już coś widzę, Mel dajesz!

Nagle po sali rozległ się płacz nowonarodzonego dziecka, a dokładniej dziewczynki. Miała prześliczne oczy po Joshu - niebieskie i krótkie blond włoski.
Mel zaczęły spływać łzy...

- Pheobe witaj na świecie. - powiedziałam.

↪ rok później

Melanie codziennie odwiedzała Josha na cmentarzu, chyba nie było chwili kiedy on nim nie wspominała. Nie potrafiła zapomnieć, ani pogodzić się z myślą, że już nigdy z nim nie porozmawia, nie przytuliłam go, nie pocałuje...
Pheobe była jej oczkiem w głowie, z resztą bardzo podobnym do taty. To ona trzymała ją przy życiu. Mel w końcu poszła do pracy, poznała nowych ludzi i otworzyła się na świat. Któregoś dnia spotkała Nathana... Tak, mojego przypadkowo poznanego znajomego, z którym niedawno się związała. Czy są szczęśliwi? Widocznie tak...

Co robię ja i moja mała rodzinka?
W końcu zrozumiałam jak to jest być matką. Miewam czasami te gorsze dni, ale Ashton ma już ponad rok i jest ślicznym chłopcem, istną kopią ojca. Matt? Nigdy nie wrócił do swojej dawnej nielegalnej pracy.
Stracił to, co najważniejsze w życiu - przyjaciela, powiernika, kogoś, kto był dla niego jak brat. Do dzisiaj żałuję, że nie zrezygnował wcześniej z tego, co robił...

The End

Faith, Hope & Love - I. She Is My Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz