Dwa dni później nadal mieszkałam u Mel. Nie zamierzałam wrócić do kogoś, kto mógłby mnie po raz kolejny uderzyć czy też obrazić. Nie miałam najmniejszego zamiaru wypłakiwać się w poduszkę, ani usuwać dziecka i patrzeć na jego uśmiechniętą mordę. Tak... Teraz już wszystko było mi obojętne. Chciałam być twarda, musiałam być. Nic mnie tak nie zabalało jak jego słowa w ostatnich dniach i policzek, który mi wymierzył.
Nie odzywał się do mnie, nie pisał, nie dzwonił, a tymbardziej mnie nie odwiedził chociaż dokładnie wiedział gdzie teraz jestem. Jedyne co wiedziałam to to, że często pił. Josh był w stanie tylko to mi powiedzieć. Przez te dwa dni mieli jedną akcję z której wyszli cało, ale Matt nie był z niej jakoś szczególnie zachwycony - co mnie strasznie zdziwiło.- Kelly! - zawołał Josh, schodząc z góry.
- Tak? - uśmiechnęłam się.
- Matt dziś przyjedzie. Powinnaś wiedzieć...
- O której? Mnie tu nie będzie na pewno.
Josh spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, czułam, że nie jest mu to na rękę.
Być może razem coś planowali.
Za chwilę usłyszałam dzwonek do drzwi.- Ale, że kurwa teraz?! - wydusiłam z siebie.
- No tak jakoś... - mruknął - Wejdź...
I wtedy zobaczyłam JEGO. Miał w ręce bukiet czerwonych róż.
- Kelly...
- Zejdź mi z oczu. Rozumiesz?
- Nie powinnienem wtedy... Ale bardzo cie kocham... Kelly, wróć ze mną. - spojrzał na mnie, chociaż wcale nie wyglądał na skruszonego swoim zachowaniem. Matt zawsze wyglądał jak "bad boy". Nie było w nim nic, co by o tym nie świadczyło. Tatuaże, dobrze zbudowana sylwetka, wysoki wzrost, typowy styl ubierania się...
- Nie wrócę. Niedługo zabiorę swoje rzeczy.
- Wrócisz. - szarpnął mnie i pociągnął w swoją stronę.
- Znów mam się ciebie bać? Tego chcesz?
- Wracamy! - warknął.
Po godzinie jazdy zorientowałam się, że już jesteśmy na miejscu. Kiedy wysiadłam z samochodu poczułam dziwny ból brzucha.
Bałam się, że ponownie zaczynam odczuwać negatywne skutki stresu związanego z tym, co się dzieje między mną, a Mattem. Złapałam się za brzuch i udałam się przed siebie.- Wszystko w porządku? - zapytał nagle.
- Tak. Okej...
- Gdyby coś się działo, to mi powiedz...
Weszłam do środka i udałam się do kuchni po szklankę wody. Usiadłam na kanapie i poczułam lekkie mdłości.
Na samą myśl, że jestem tu z nim sama nie czułam się najlepiej.Nagle wybiegłam do łazienki zamykając się tam. Nie wiem jak długo tam byłam, ale usłyszałam, że chłopak zbliża się do drzwi.
- Okej?
- Taa, zrobiło mi się niedobrze tylko. - odpowiedziałam.
- Otwórz. - zgodziłam się, niby nie sprawiał wrażenia, że jest zdenerwowany i taką też miałam nadzieję.
Wszystko wróciło do normy, po długiej kąpieli zabrałam się za obiad.
Nie miałam pojęcia dlaczego nagle panuje taka miła atmosfera, ale dzień minął nam całkiem sympatycznie.
CZYTASZ
Faith, Hope & Love - I. She Is My Bad Girl
ChickLitKelly to urocza dziewczyna zakochana w gangsterze, który nie zamierza zmienić swojego sposobu na życie. Kiedy okazuje się, że para spodziewa się dziecka wszystko nagle się komplikuje. Najwyżej notowane: #6 TAJEMNICA/THRILLER #1 LITERATURA BABSKA #20...