#7 Mrok ma prawdziwe imię

1.1K 70 21
                                    

*Lloyd POV*

Będąc w salonie mój wzrok padł na książki niestarannie ustawione na półce. Nudziło mi się, więc postanowiłem zabrać jedną i udać się do pokoju. Po drodze wstąpiłem do kuchni po jakiś napój z lodówki. Padło na zimną cole. Zamknąłem się w pokoju i ułożyłem się wygodnie na łóżku. Zapaliłem małą lamkę przy posłaniu by coś widzieć. Bądź co bądź czytanie w środku nocy nie jest zdrowe na oczy. Shadow śpi, więc nie będzie mi przeszkadzać chociaż... Dobra nie bo mój umysł schodzi na złe tory, te bardziej zboczone i bardziej intymne.

Spojrzałem na książkę. Cała w czarnej skórze z zieloną sprzączka na grzbiecie. Otwarłem ją, a pierwsze co rzuciło mi się w oczy to rysunek kwiatka z sześcioma płatkami na kawału trawy. Obok po prawej jest rysunek dziewczynki, a po lewej chłopca, nad nimi były dwa smoki układające się w jing i jang. Obrazek był ładny mimo iż nie było widać twarzy postaci, byli zamalowani.

[Coś takiego, rysowane przezemnie na szybko więc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


[Coś takiego, rysowane przezemnie na szybko więc...] Przewróciłem stronę gdzie widniał napis :

"Wszystko zaczyna się od chaosu i się nim kończy... Ale ta historia zaczyna się harmonią, a kończy chaosem..."

Powoli zabrałem się do czytania pozostałych stronic. Nic ciekawego nie znalazłem, były opisane dni jakiejś dwójki rodzeństwa. Gdy doszedłem do rozdziału 12, kartkowałem dalej, w tekscie wyczytałem, że starsza siostra, mistrza żywiołu przybyła z swoim mistrzem do swojego brata, po dość długiej rozłące. Zaraz...

"... W dniu, gdy młody mistrz żywiołu ćwiczył z swym mistrzem na dziedzincu w oddali ujrzali smoka czarnego jak smoła z gdzie niegdzie zielonymi łuskami. Wylądował na środku dziedzinca i rozpłynął się w powietrzu. Przed sobą ujrzali wysokiego o bladej karnacji mężczyzne. Jego czarne włosy zasłaniały lekko jego ciemne oczy. Za nim kryła się mała osóbka. Dziewczyna w czarno-zielonym krótkim kimonie. Jak jej mistrz ma czarne włosy, wyjątkiem jest zilona grzywka. Piękne, duże, zielone oczy wyłaniały się spod zielonej grzywki..."

To bardzo przypomina mi historię, która opowiadał nam wujek o Shadow. Czy to możliwe, że to jej pamiętnik? Nie raczej nie... Od kiedy pamiętniki pisze się w 3 osobie.

Zaciekawiony czytałem dalej. Była walka, "śmierć" Shadow i więdrówka po Przeklętej krainie. Tylko jedna rzecz mi nie pasowała...

"... Po trzech dniach od zesłania młodej mistrzyni do Przeklętej krainy w pełni odzyskała panaowanie nad mocą i własnymi potrzebami. Stała się prawdziwym cieniem Przeklętej krainy. Jej prawdziwe imię nie miało już znaczenia, było tylko imię Shadow, cień, morderczyni, niepokonana i nieuchwytna. Taka stała się przez te 3 dni, te dni zmieniły nie tylko ją.

Po drugiej stronie lustra młody mistrz wiatru bardzo mocno przeżywał śmierć swojej jedynej rodzinyi w dodatku bardzo kochającej go rodziny. Stał się bowiem okrutny wobec innych adeptów świątyni Mistrza Wu. Gdy dowiedział się o tym, że może być zielonym ninja chciał za wszelką cenę nim zostać by odmienić przeznaczenie i uwolnić swoją ukochaną oraz jedyną siostrę z Przeklętej krainy..."

Mistrzyni Mroku | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz