Rozdział 2

2.2K 150 19
                                    

Lucy POV:
-Naprawdę?-z zamyślenia wyrwał mnie głos Lokiego.
-Tak.
-A tak w ogóle kim ty jesteś? -powtórzył pytanie.
-Nie chcę o tym rozmawiać.  Zwłaszcza tutaj. Chodźmy.
***
Zaproponowałam Lokiemu herbatę,  ale odmówił.  Niezręczną ciszę przerwałam słowami:
-Chyba powinnam ci powiedzieć prawdę. Nie jestem zwykłym magiem gwiezdnych duchów.
-Więc kim?
-Możesz być cicho? Właśnie staram się to powiedzieć. To jest informacja o której wie tylko kilka osób na całym świecie, więc proszę,  byś zachował to dla siebie. Jestem córką Leslie Heartphilii i... Króla Gwiezdnych Duchów. Opanowałam też magię Pieśni i Zabójcy Gwiazd -miałam ochotę wybuchnąć śmiechem,  widząc minę chłopaka.- Słyszałam o tobie i twojej historii. Uważam, że postąpiłeś słusznie,  nawet patrząc na cenę,  którą przyszło Ci zapłacić.
-Skąd to wiesz?
-Opowiedziała mi to... A zresztą.  Pokażę Ci- wyjęłam jedn z kluczy- Otwórz się bramy Barana,  Aries!-postać pojawiła się w różowej poświacie.
-Przepra.... Leo?!-chłopak otworzył szeroko oczy.
-Aries!- rzucili się sobie w objęcia. Odruchowo odwróciłam wzrok. Za słodko. Po krótce wyjaśniłam Aries sytuację- siedzieli razem na kanapie o trzymali się za ręce.
- Żeby ci pomóc muszę zadać ci kilka pytań.
-Dajesz.
-Gdzie jest grób maga, który był twoim panem?
-Niedaleko Magnolii.
-Kiedy mija jej kolejna rocznica śmierci?
-Za tydzień- to niewiele czasu. Ale muszę sobie poradzić., myślałam, ale powiedziałam tylko:
-Zdążymy- wargi ducha wygięły się w uśmiechu. Od razu myślałam, o tym jak mogę się przygotować. Może zajrzę jutro do archiwum.- widzimy się jutro. -Dziękuję.
- Miło jest czasami pomóc.-pożegnałam Lokiego i odesłałam Aries. Jeszcze jedna sprawa na dziś.
-Otwórz się bramo Bliźniąt,  Gemini!
-Cześć księżniczko!
-Mówiłam wam, żebyście tak nie mówili! Zrobiliście to, o co was prosiłam?
-Tak Lucy!-przemieniły się w chłopaka o czarnych włosach w samych spodniach.
-Co to ma być?
-Jestem Grey Fullbuster.  Mam moc lodowego zabójcy demonów.- powiedziały Gemini zmienionym głosem.  I tak spędziliśmy resztę wieczoru. Starałam się zapamiętać wszystkie imiona i magię.  Udało im się skopiować nawet mistrza!
-Dobrze się spisaliście. Dziękuję-to dobrze. W ten sposób będę mogła jak najdłużej ukrywać swoje umiejętności.  Przysporzyły mi wiele bólu i cierpienia. Z tymi myślami wykonywałam wieczorną toaletę i kładłam się spać.  Jutro czeka mnie ciężka praca.
***
Wstałam dość późno jak na mnie. Na zegarku widziała godzina 8:19. Wzięłam szybką kąpiel i ubrałam się w czarne rurki, takie same buty i (także czarną) krótką bokserkę, która odkrywała znak mojej gildii.  [Nie wiem czy ktokolwiek ogarnia o co mi chodzi~dop. Aut.] Nie zapomniałam również o mojej pelerynie, którą narzuciłam na ramiona i związując przy szyi. Jeszcze tylko klucze przysięgę do paska i byłam gotowa. Pewnym krokiem  ruszyłam do gildii.  Nie miałam ochoty na spotkanie z żadnym człowiekiem, ale obiecałam coś mistrzowi i Lokiemu,  a sam Bóg mi świadkiem,  że dotrzymuję obietnic. Gdy tylko weszłam do gildii,  od razu rzucił mi się w oczy Loki i jakaś randomowa laska siedząca na jego kolanach.  Zrzuciłam Bogu Ducha winną niewiastę na ziemię i warknęłam do ducha:
-Musimy pogadać - ruszył za mną w najdalszych kąt gildii i tam usiedliśmy przy stoliku.-Informacja numer jeden. Aries nie byłaby zadowolona.  Informacja druga.  Musisz znaleźć jak najwięcej osób,  które mogłyby potwierdzić okrucieństwo tego maga - ostatnie słowa wyrzuciłam z siebie,  jakby parzyły mi język. -Ja w tym czasie postaram się powiększyć swoją magię,  by móc wykonać zaklęcie.
-Dziękuję.
-To ja lecę-podniosłam się i na odchodnym powiedziałam- I tobie też to radzę.

Córka Gwiazd~NaLu ff (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz