Rozdział 33

818 65 8
                                    

Uwaga! Może przypominać fragmentami inny rozdział ;)
*miesiąc później*
Lucy POV:
Przez cały miesiąc unikałam Natsu jak tylko mogłam.  Niestety codzienne treningi bardzo mi to utrudniały.  Ale największym problemem było moje głupie serce. Tego dnia siedziałam przy przenośnym stoliku, myśląc nad czymś intensywnie. I wtedy do mojego namiotu wszedł Natsu.
-Hej, Luce- powiedział tak, jakby nic się nie wydarzyło. To było dziwne.  Zwykle patrzył na mnie bardzo smutnym albo zdesperowanym wzrokiem. Tak na przemian. A ja go ignorowałam.
-Cześć - powiedziałam chłodno- Coś się stało?
-Tak. Nie. Chyba nie. Jeszcze.
-Wiesz ze nie możesz odpowiedzieć tyloma sprzecznymi słowami na raz?- spytałam zirytowana jego nagłym pojawieniem się.
-Nieważne.
-W takim razie jaki jest cel twojej wizyty?
-Więc... - wyglądał na nieco zmieszanego- nie wiem jak ci to powiedzieć, Luce.
-Proponuję od początku.
- Dobrze. W takim razie powiem krótko i zwięźle- podszedł do mnie, zdecydowanie zbyt blisko. Złapał mnie za ramiona i przyciągnął jeszcze bliżej, o ile to było możliwe.  Patrzyłam w jego oczy, mając ogromną nadzieję, że nie widzi czerwonych plam na moich policzkach. Nie mogłam się ruszyć. Byłam zdezorientowana i zła równocześnie. Zwłaszcza,  że ta sytuacja bardzo mi coś przypominała. Aż za bardzo. A mianowicie mój sen sprzed miesiąca.(*ekhem* rozdział 29 *ekhem*) Wciąż pamiętałam wszystkie szczegóły tak, jakby przyśniło mi się to wczoraj. Ale na szczęście (lub jak się potem okazało nieszczęście)przerwał nam jakiś dziwny dźwięk.  Jakby ryk.  Ziemia zatrzęsła się, a ja wreszcie ocknęłam się z odrętwienia. Odepchnęłam Natsu i wybiegłam z namiotu.  Wszyscy zaczęli się zbierać na środku naszego obozu. Podbiegł do mnie Mistrz.
-Co się dzieje, Lucy? - zapytał, a właściwie wrzasnął, bo słychać było kolejny Ryk.  Ziemia zatrzęsła się, ale tym razem o wiele mocniej.
-Nie wiem. Mam nadzieję,  że to nie jest to, o czym myślę.
-Czyli?
-No...- Już miałam dokończyć to zdanie,  gdy przed nami, a właściwie nad nami pojawiło się ucieleśnienie moich wszystkich koszmarów. Ogromny czarno-niebieski smok. Acnologia.  Zaklęłam siarczyście w Gwiezdnym języku.  Kilka razy.
-Jasna cholera!- usłyszałam za sobą.  Odwróciłam się lekko i zobaczyłam Gajeela i Natsu.
-No cóż- zaczął czarnowłosy- To my jesteśmy tu jedynymi Zabójcami Smoków,  więc...- miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, słysząc tą głupotę.
-Nie sądzę,  że bylibyście w stanie choćby go zadrapać.  To najsilniejszy ze wszystkich smoków- powiedziałam.
-Nieprawda! - krzyknęli obaj na raz- To Igneel/Metalicana jest najsilniejszy! - No więc tak... Także tego... więc... Cóż... Dobra,  nieważne.
-Ale nie ma ich tutaj.  Ja się nim zajmę.
-Ty?! Przecież ty też go nie zabijesz!
-Może i nie.  JA nie dam rady.  Ale mogę spróbować nam pomóc. 
- Nie Lucy - powiedział Jellal.- Nie możesz.
-Jakby co- zaczęłam powoli- to przekaz mojemu ojcu, żeby wyznaczył kogoś innego.
-Ale...
-Cicho. Postarajcie się go zatrzymać jak najdłużej.
-Dobrze! - każdy ruszył w swoją stronę.  Ja ruszyłam w stronę morza, ale najpierw przekazałam Jellalowi cześć mojego planu.  Tą bezpieczną cześć.  Bo na drugą w życiu by się nie zgodził. Potem odszedł d o Erzy,  a ja podeszłam do brzegu morza.
-Otwórzcie się wrota do bramy Wodnika, Aquarius! - przede mną pojawiła się niebieskowłosa syrena. - Witaj, Aquarius.  Czy dasz radę zmieść jak najdalej tego smoka, bym zyskała jak najwięcej czasu?- syrena spojrzała krytycznie na stwora.
-Myślę,  że nie.  Ale możesz wezwać na pomoc swojego ojca. Wiesz co robić- spojrzała na mnie smutnym, ale zdeterminowanym wzrokiem- Zniszcz mój klucz, Lucy. Dobrze się znamy.  Wystarczająco długo,  by to zadziałało.
- Nie ma mowy- powiedziałam stanowczo - znikaj Aquarius- kobieta zniknęła w złotej poświacie. Miałam nadzieję, że mój plan zadziała. - Przepraszam,  Jellal, że ci to zostawiam- szepnęłam cicho,  po czym wyjęłam jeden z platynowych kluczy.  Uniosłam go lekko i krzyknęłam:
-Otwórzcie się wrota do bramy Córki Gwiazd,  Lucy! -wokół mnie pojawił się platynowych dym,  a ja złamałam  swój klucz. A potem... chyba umarłam.

Hej! Dajcie znać jak wam się podobało!  Do następnego!  Bayo Wróżki! :*

Córka Gwiazd~NaLu ff (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz