#8

209 15 4
                                    

*********** Meg ***********

W sumie nie wiem dlaczego tak zareagowałam na tą całą sytuację. Przecież Leondre to tylko mój kolega. Może się całować z kim chcę. Ale dlaczego to tak boli? Jeszcze wczoraj chciał mnie pocałować a teraz znalzazł sobie inną? Na pocieszenie?
Z moich przemyśleń wyrwał mnie dzwonek infoujacy że czas na przerwę. Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z sali.

- Meg poczekaj! - usłyszałam za sobą wołanie nikogo innego jak Leondre. Nie miałam ochoty z nim gadać więc nawet nie zwolniłam tempa - możemy pogadać? - zapytał chwytając mnie za ramię i jednocześnie obracając w swoją stronę.
- Chyba nie mamy o czym- odpowiedziałam oschle - zdaje mi się że Mindy na Ciebie czeka.
- Meg to nie tak jak myślisz - powiedział brunet lekko zakłopotany
- Do prawdy? - zapytałam i chciłam odejść ale nie było mi to dane.
- Naprawdę! Podeszła do mnie rano i zapytała czy możemy pogadać. Zgodziłam się i potem ona tak poprostu mnie pocałowała.
- Stwierdzamy że Ci wierzę Devries. Z resztą po co mi się tłumaczysz? Zrobiliśmy projekt? Zrobiliśmy, więc nie mamy o czym gadać- powiedziałam odchodząc.

Może i trochę za ostro go potraktowałam ale nie żałuję. Niech wie że nie jesteśmy już przyjaciółmi. Po chwili rozległ się kolejny dzonek. Tym razem Leondre już nawet nie próbował mnie zatrzymać.

********** Leondre **********

Jestem skończonym kretynem. Czemu zgodziłem się na tą cholerną rozmowę z Mindy. Przecież my nie mamy żadnego wspólnego tematu więc o czym moglibyśmy rozmawiać? Pozostaje jeszcze jedno pytanie. Jak przekonać Meg że nie chciałem całować się z Mindy?
Reszta lekcji minęła bez szału zresztą i tak na żadnej nie mogłem się skupić bo cały czas myślałem jak przekonać Meg żeby mi uwierzyła. W drodze powrotnej do domu spotkałem Meg. Wiedziałem że i tak nie będzie chaciła ze mną gadać ale i tak ja dogoniłem.

- Meg poczekaj- poprosiłem z nadzieją że się zatrzyma.
- Już Ci mówiłam że nie mamy o czym gadać. - Powiedziała przyśpieszając. kroku.
- A ja już Ci mówiłam że nie chciałem się z nią całować to ona się na mnie rzuciła.
- Ta jasne. Na razie- powiedziała skracają w uliczkę prowadzącą do jej domu.
- Pa- powiedziałam

Okej rozumiem że jest zła ale tak naprawdę o co? Przecież nie jesteśmy razem, więc w sumie nie ma się o co wściekać. Aż tak bardzo ją to zabolało? Może ona coś do mnie czuje? To nawet lepiej bo łatwiej będzie mi wygrać ten zakład.

Dzisiaj taki trochę krótszy rozdział, ale i tak mam nadzieję że się podoba.
Do następnego 😋

Zakład||L.D.||C.L.||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz