~13~

542 23 5
                                    


*Nina*

Luna poinformowała mnie, że już nie wróci do nas i mogę wrócić już do domu jeśli chcę. Ciekawe co takiego wydarzyło się? 

Wróciłam do domu. Zjadłam przygotowaną przez mamę kolację, wykąpałam się i położyłam do łóżka. Gdy już zasypiałam obudził mnie dźwięk przychodzącego sms'a. 

*SMS GASTON*

Dasz się namówić na wypad na jutrzejszy festiwal?

* SMS NINA*

A co ze szkołą? 

*SMS GASTON*

Jeden dzień wagarów nam nie zaszkodzi. Tak po za tym na tym festiwalu będzie spotkanie z autorem książki "Pierwsza Pieśń Saturna" 

*SMS NINA*
Dobra to, o której  i gdzie się spotykamy?

*SMS GASTONA*

Wiedziałem, że tym sposobem Cię namówię. Zajdę po Ciebie o 7:30 tak, aby nie zrobić podejrzeń u rodziców. 

*SMS NINA*

Będę czekać. Dobranoc <3

*SMS GASTON*

Nie mogę się doczekać ♥ Dobranoc <3

 *NINA*

Łooo czy to randka? Nie to zwykłe spotkanie. Teraz pewnie nie zasnę. Nina śpij, bo musisz być wypoczęta. Nie mogę przecież wyglądać jak trup. 

Rano obudził mnie dźwięk mojego budzika. Wywlokłam się z łóżka. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie wiem w co się ubrać na spotkanie z Gastonem. Otworzyłam szafę w poszukiwaniu jakiegoś ubrania. Po jakimś czasie w końcu się zdecydowałam na strój. Było dość ciepło, więc nałożyłam na siebie koszulkę na ramiączkach z letnim sweterkiem i do tego spódniczkę. Nałożyłam trochę tuszu na rzęsy i pomalowałam usta błyszczykiem. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Postanowiłam nie brać okularów i zastąpić je soczewkami. Podeszłam do lustra i nie poznałam siebie. 

- Wow. To ja ta Nina? - dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że pierwszy raz od dłuższego czasu przejęłam się swoim wyglądem

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Obróciłam się i spojrzałam na zegarek. 

- Co już 7:30? To pewnie Gaston - wzięłam torbę i pobiegłam po schodach na dół, aby tata się nie zorientował, że przyszedł po mnie chłopak, ale było już za późno.

- O cześć Gaston. Fajnie, że przyszedłeś po mnie do szkoły. - zająkałam się i spojrzałam kątem oczu na tatę

- Do szkoły? A gdzie wasze mundurki? - zapytał

- Dziś mamy specjalny dzień i możemy przyjść bez mundurków - wykrzyknął Gaston podnosząc przy tym ręce do góry

Jak zobaczyłam ten jego gest zachciało mi się śmiać. 

---

Uff, udało się - odetchnęłam, kiedy byliśmy już w drodze na spotkanie

- Jakoś się udało przekonać twojego tatę - uśmiechnął się 

- Nie wierzę, że okłamuje rodziców ... Gaston....Gaston! - chłopak wyglądał jakby w ogóle mnie nie słuchał

- Przepraszam, ale nie mogę skupić się na patrzeniu na Ciebie i słuchaniu. Wyglądasz olśniewająco Nina. - odwróciłam wzrok, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce

- Dziękuje - szepnęłam

- Przepraszam, ale nie dosłyszałem. Co powiedziałaś? - uśmiechnął się

- Dziękuje - powtórzyłam

- Nic nie słyszę? 

- Dziękuje - krzyknęłam i oboje zaczęliśmy się śmiać

---

- Nie wierzę mam autograf i zdjęcie - podskoczyłam szczęśliwa

- Nigdy nie widziałem Cię takiej - oznajmił i zaczął się śmiać

*Gaston*

Widząc Ninę tak zadowoloną sam jestem szczęśliwy. Mam wrażenie, że jakoś wydobywam z niej jej prawdziwe ja. Nie dość, że jest niesamowicie inteligentna, piękna to do tego przezabawna. Uwielbiam spędzać z nią swój wolny czas. Nigdy nie byłem tak szczęśliwy przy, żadnej innej dziewczynie tak jak jestem przy Ninie.

- Co olśniewająca Nina powie na mały spacer po parku? - widziałem jak poczuła się lekko zmieszana nic nie odpowiedziała tylko kiwnęła głową na znak, że się zgadza

Spacerowaliśmy w ciszy, żadne z nas się nie odezwało słowem. Ja tylko obserwowałem każdy ruch dziewczyny. Tym samym dostrzegałem w niej jeszcze większe piękno. Miałem ochotę ją przytulić i pocałować. W końcu nie wytrzymałem i złapałem ją za rękę. Nina spojrzała na mnie uśmiechnięta i odwzajemniła uścisk dłoni. Jest taka piękna, gdy się uśmiecha. Nie miałem już, żadnych wątpliwości, że jestem zakochany w Ninie. Postanowiłem wyznać jej swoje uczucia. 

Zatrzymałem się, a ona spojrzała na mnie nie mając pojęcia co się dzieje. 

- Nina muszę Ci coś powiedzieć

- Tak? 

- Bardzo ... - nie zdążyłem tego powiedzieć, bo przerwał mi krzyk jakiegoś chłopaka

- NINA! To ty? - krzyczał

Dziewczyna pobiegła do niego szybko i rzuciła mu się w ramiona. Nie mogłem uwierzyć. Czyżby miała chłopaka? Tylko, dlaczego nic nie mówiła? 

---

Przepraszam za błędy publikuje ten rozdział bez korekty. 



Gastina - Moja pierwsza prawdziwa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz