https://www.youtube.com/watch?v=MiPBQJq49xk
Wróciłem do rodzinnego miasta po dwudziestej pierwszej. Nie chciałem od razu iść do Jenny. Bałem się usłyszeć prawdę. Bałem się stanąć przed nią i spojrzeć jej prosto w oczy. Obawiałem się, że usłyszę coś, czego nie chciałem usłyszeć. Bałem się, że stanie się coś złego. Poza tym, nie wiedziałem jak Blurryface zareaguje na Jennę. Co prawda, on sam doradzał mi spotkanie z nią, ale nie mogłem mu ufać. To, że dałem mu nad sobą zapanować nie pozwalało mi być spokojnym. Przecież w każdej chwili mógł on pokazać swoje prawdziwe oblicze. Mógł to zrobić, ale nie musiał. To on miał pełnię władzy i musiałem o tym pamiętać.
Kiedy wysiadłem z autobusu, nie wiedziałem, gdzie pójść. Nie czułem się na siłach, aby wracać do domu. Nie byłem tam jakiś czas, co prawda nie za długi, ale nie chciałem znów go widzieć. Nie chciałem patrzeć na te wszystkie ściany i na zdjęcia na nich wiszące. Nie miałem ochoty na to, aby rozmawiać z Jenną. Kochałem ją. Kochałem ją bardzo mocno, bo miłość, która przetrwała kilka lat nie jest w stanie zniknąć od zaraz, ale czułem się niedobrze. Niedobrze to nieodpowiednie określenie, bo wiele nie mówi, ale ja nie potrafiłem znaleźć innego słowa, które opisałoby to, co czułem w środku.
Wiedziałem, że nie jestem już wolny. Ja o tym wiedziałem, ale Jenna tego nie wiedziała. Byłem pewien, że jeśli się dowie, że poddałem się Blurryface'owi nie przyjmie mnie do siebie. Jenna nienawidziła Blurryface'a. Zacznijmy od tego, że ona w ogóle wątpiła w jego istnienie. Wiedziałem, jakie zdanie miała o mnie Jenna. Psychopata. Nienormalny człowiek, który ma zaburzenia umysłowe. Ktoś, kto potrzebuje pilnej pomocy psychologa, ale jej nie chce. Ktoś, kto chce umrzeć, ale również chce żyć. Takiego widziała mnie Jenna. Po części miała rację. Byłem przecież psychopatą i miałem problemy ze swoim zdrowiem psychicznym. Tak było i nie miałem powodu, aby to ukrywać, ale istniał jeden problem. Jenna nie wierzyła w to, że Blurryface naprawdę istnieje. Robiła ze mnie idiotę. Mówiła, że to ja jestem swoim własnym Blurryface'm, ale ja jej nie wierzyłem. To była inna istota. Oddzielona od mojego ciała, ale nie oddzielona od mojej duszy. On we mnie żył. Nie na odwrót. Szkoda, że Jenna nigdy tego nie zrozumiała. Teraz było już za późno, aby cokolwiek rozumieć. Poddałem się Blurryface'owi. Teraz byliśmy jednością.
Zdecydowałem, że pójdę pod swój dom. Nie wejdę do środka, ale przejdę się obok niego. Zobaczę, czy jest tam Jenna. Z ulicy wszystko można było doskonale zobaczyć. Tak chciałem zrobić. Iść tam bez zobowiązań. Chciałem zobaczyć, co poczuję. Jeśli zechcę wejść to środka, zrobię to. Jeśli będę chciał iść dalej, pójdę dalej. Zrobię to, co uznam za słuszne. Tak będzie najlepiej.
O tej porze w mieście nie było wielu ludzi. Wszyscy siedzieli w swoich domach i po kolacji oglądali telewizję lub czytali swoim dzieciom do snu. Chciałem być na ich miejscu. Chciałem czuć bezpieczeństwo i ciepło, ale zamiast tego czułem niewiedzę. Niewiedza często była moim zbawieniem, ale w tej chwili chciałem czuć cokolwiek innego niż niewiedzę. Pragnąłem wiedzieć, kto tak naprawdę jest ojcem dziecka Jenny. Musiałem się tego dowiedzieć.
Dojście pod mój dom nie zajęło mi wiele czasu. Stanąłem na ulicy, kilka metrów przed drzwiami wejściowymi do domu i czekałem. Czekałem na to, co poczuję. Początkowo nie czułem nic. Nie chciałem ani iść dalej, ani stać tutaj. Nie chciałem też wejść do środka. Najchętniej zniknąłbym stamtąd, ale nie mogłem tego zrobić. Po pierwsze nie mogłem zostawić Jenny samej, a po drugie było to zwyczajnie niemożliwe. Musiałem coś postanowić.
Nagle w kuchni zaświeciło się światło. Po krótkiej chwili zobaczyłem Jennę, która płakała. Nie płakała tak, jak zwykła była to robić przy mnie. W tamtej chwili szloch wręcz wstrząsał jej ciałem. Nie mogłem na to patrzeć. Chciałem ją przytulić, ale Jenna mnie przecież oszukała. Okłamała, zdradziła, zraniła. To nie była moja wina.
CZYTASZ
Heathens - twenty øne piløts
Fanfiction- Jak czuje się Joseph? - Mówi, że znów go widział. Nie przestaje rysować jego portretów. - Przecież Dun nie żyje. Jak może go widzieć? - On widzi więcej niż myślisz. On widzi wszystko, czego nie widzimy my. #16 miejsce w opowiadaniach - 04.10.2016...