~4~

3.2K 191 13
                                    

(edited)

W zaledwie dwie godziny, ja i Taehyung wiedzieliśmy już o sobie praktycznie wszystko. Czułam się jakbym znała go przez całe życie.
Przedstawił mnie również wszystkim jego kolegom, a ja go moim koleżankom. Mieliśmy też podobne poczucie humoru co było dla mnie bardzo niespotykane. Opowiedzieliśmy sobie nawzajem swoje dzieciństwo i na prawdę miło nam się rozmawiało. Wypiliśmy również dosyć dużo, ponieważ oboje mamy twardą głowę. W pewnym momencie przeprosiłam i udałam się na chwilę do toalety.

W łazience natknęłam się na jakiegoś faceta i przez moment przeszło mi przez myśl pytanie: Czy na pewno weszłam do damskiej toalety? Jednak różowe kafelki na ścianach zapewniły mnie, że to ten facet pomylił drzwi. Niestety zanim zdążyłam coś powiedzieć ten przycisnął mnie do ściany i zaczął mnie całować, a jego ręka zaczęła wędrować z moich piersi aż pod moją spódnicę. Próbowałam się wyrywać niestety był on ode mnie silniejszy, więc spróbowałam czego innego, ugryzłam go w język. Ten odsunął się ode mnie na sekundę, zwyzywał mnie od niewdzięcznej suki i uderzył z całej siły w twarz. Przez siłę jego uderzenia wpadłam na drzwi otwierając je i lądując na podłodze. Miałam nadzieję że ktoś nas zauważy i mi pomoże. Ten już szedł w moim kierunku łapiąc mnie za nogę i ciągnąc do siebie, zamknęłam oczy oczekując najgorszego, zanim jednak zdążył cokolwiek zrobić dostał w twarz... od taehyunga. Niestety ten szybko mu oddał, uderzając pięścią w jego brzuch. Taehyung zatoczył sie trochę do tyłu i teraz cała walka przeniosła się na parkiet. Ludzie stanęli okrążając nas, jak przez mgłę widziałam Taehyunga bijącego się z tym okropnym facetem i jego przyjaciół próbujących go odciągnąć zanim jeszcze przypadkiem go zabiję. Czuję też rękę na ramieniu przez co delikatnie sie wzdrygam, ale szybko uspokajam się widząc przed sobą swoje przyjaciółki.

Widzę jak przez mgłę jak Jimin i Jungkook odciagają Taehyunga od zakrwawionego mężczyzny i uspokajają go trochę. Ludzie w okół nas już się rozeszli widząc, że walka się skończyła. Taehyung wyrywa się z transu i szybko odwrócił się w moją stronę. Ja natomiast, zanim ten zdążył coś zrobić czy powiedzieć, rzuciłam mu sie na szyję chowając swoją głowę w zagłębieniu jego szyi. On automatycznie położył swoje ręce na mojej talii i przycisnął do siebie jeszcze mocniej.

-D-dziękuję. Bardzo ci dziękuję.

Odsunął mnie delikatnie od siebie i dotknął jedną ręką mojego policzka przez co syknęłam z bólu.
-Nie musisz dziękować. Nic ci nie jest? Uderzył cię? A to skurwysyn!

-Właśnie że muszę gdyby nie ty nie wiem jakby się to skończyło. Nic mi nie jest, chyba. Na szczęście nie zdążył nic wielkiego zrobić. Do wesela się zagoi.

-Jesteś pewna?

-Tak jestem pewna. Dziękuję, Taehyung.

-Seunghee... Nie musisz mi za coś takiego dziękować, rozumiesz? Chodź, odprowadzimy was do domu.

club © kim taehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz