Dźwięk kroków Imperatora przerwał ciszę. Susan podniosła się z ziemi i rozejrzała niepewnie wokół. Chyba nikt nie wiedział co zrobić.
- Niech Wasza nadzieja obumrze. Rebelianci nie mają szans w starciu z imperialną flotą. - Sidious zaczął mówić.
- Nie kłam Imperatorze. Nie możesz ich lekceważyć. - Luke odpowiedział pewnym głosem.
- Musisz się jeszcze tak wiele nauczyć... - Palpatine zaczął się cicho śmiać. - A ty Susan powinnaś posłuchać swojej mamy. Powinnaś być z nią, czyż nie?
- Pewnie, że powinnam. Dlatego zabiorę ją stąd zanim Rebelianci wygrają bitwę. - Susan uśmiechnęła się sztucznie do Imperatora.
- Susan, tutaj jest moje miejsce. Nie ruszę się stąd. - głos jej matki był chłodny i niewyrażający żadnych emocji.
- Mamo nie rozumiesz? Nie możesz tu zostać! Wróć do mnie, na Jasną Stronę, zacznijmy od nowa proszę! Tęsknię za Tobą. - pojedyncza łza spłynęła dziewczynie po policzku.
- Susan, posłuchaj swojej mamy. Przejdź na Ciemną Stronę, a już zawsze będziecie razem! Jesteś potomkiem kobiety, która ma w sobie najwięcej midichlorianów w galaktyce! Jesteś bardzo czuła na Moc, wyszkolę Cię, będziesz najpotężniejszą kobietą, będziesz rządzić tą galaktyką! - obietnice sypały się z ust Imperatora tak gęsto jak śnieg na Hoth.
- Nie przejdę na Ciemną Stronę! Nie próbuj manipulować mną! Prawie Ci się udało... Kolejny raz Ci się nie uda! - krzyknęła dziewczyna.
- Skoro tak mówisz. Znajdę inny sposób aby Cię przekonać, skoro nie chcesz rozmawiać na spokojnie. - twarz Palpatine'a wykrzywił uśmiech.
Zaczął iść w stronę stojących pod ścianą Susan i Luke'a. Para stała niewzruszona dopóki mężczyzna nie podszedł na wysokość ramienia. Wtedy dziewczyna splunęła prosto w twarz Imperatora.
- Odsuń się. Nie potrzebujemy twojej bliskości. - syknęła.
Mężczyzna tylko się roześmiał.
- Za chwilę porozmawiamy inaczej. Już nigdy na mnie nie spluniesz. Po tym co zaraz nastąpi, będziesz mnie nazywać Mistrzem.
- Po moim trupie.
- Tak, tak, po trupie. Ale nie po twoim. Osoba która zginie, teraz stoi za Tobą.
Susan błyskawicznie odwróciła głowę. I bez tego wiedziała kto za nią stał. Luke.
- Nie... - wyszeptała.
- Dokładnie tak. - mówiąc to, Imperator Palpatine wyciągnął obie ręce, a z końców każdego palca wystrzeliły fioletowe błyskawice.
Strzał miał dosięgnąć Skywalkera. Jednak tak się nie stało.
- Nie! - krzyknęła Susan, rzucając się pomiędzy błyskawice a chłopaka. Cała moc błyskawic uderzyła w nią. Ból był niewyobrażalny. Pod dziewczyną ugięły się kolana.
- Susan! - Luke widząc co miało nastąpić, chwycił upadającą.
Imperator zaczął tylko się śmiać. Jednak nie przewidział, że za jego plecami stoi Lord Vader. Wykorzystując tę niewiedzę Vader aktywował miecz świetlny i jednym ruchem zakończył życie Dartha Sidiousa. Po sali rozległ się zgrzyt wbijanego ostrza i ostatnie krzyki Palpatine'a. Po chwili jego ciało upadło na ziemię.
- Susan! - jej matka jakby wybudzona z transu, zaczęła biec do swojej córki.
Jednak dziewczyna nie odpowiedziała. Leżała zemdlona na ziemi, w objęciach młodego rycerza.
CZYTASZ
A Star War To Heaven
FanfictionKontynuacja książki "A Star Story". Gwiazda Śmierci została unicestwiona, jednak czy to na długo powstrzyma Imperium? Akcja rozgrywa się podczas V ("Imperium Kontratakuje") i VI części Gwiezdnych Wojen ("Powrót Jedi").