Rozdział dla : Toukakii
Skończyłam pakowanie. Muszę jeszcze iść powiedzieć o moim wyjeździe jednej osobie...
- Naczelniku...? - zapytałam cicho.
Mon Mothma odwróciła się przodem do mnie.
- Tak Susan? - powiedziała do mnie miękko.
- Chciałam powiedzieć, że... Dziękuje za te wszystkie lata, które spędziłam pod opieką Rebeliantów. Dziękuje za dom jaki mi stworzyłaś tutaj. Na prawdę, z całego serca dziękuję. Ale muszę wyjechać.
- Ale dlaczego? Co się stało? - pytała ze zdziwieniem.
- Chodzi o to, że... Postanowiłam towarzyszyć mojemu przyjacielowi podczas podróży. Ta propozycja pojawiła się tak nagle, że postanowiłam ją przyjąć. Zawsze bardzo chciałam podróżować po całej galaktyce, a zresztą na pewno tu wrócimy. Kiedyś... Mam nadzieję, że się nie gniewasz?
- Nie... W końcu to twój wybór, jesteś już dorosła, masz prawo do własnych decyzji. Ja chcę dla Ciebie jak najlepiej, więc jeśli wiesz, że sobie poradzisz, to ja nie będę Cię tu zatrzymywać. - uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
- Dziękuję... Na pewno jeszcze się spotkamy... - powiedziałam ze łzami w oczach.
Mon Mothma była dla mnie jak matka. To ona, po tym co spotkało moich rodziców, opiekowała się mną. Była mi na prawdę bardzo bliska, jednak miałam dość bycia przez całe życie tu - w bazie. Cieszę się, że nie ma nic przeciwko. Oby nic jej się nie stało...
Po chwili wyszłam z pomieszczenia. Wróciłam do swojego pokoju i położyłam się spać. Jutro czeka mnie długi dzień.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Obudziłam się na trochę przed świtem. Poszłam do łazienki, umyłam się, uczesałam i ogólnie doprowadziłam do "jako takiego" stanu. Wzięłam do ręki swój dość nieduży bagaż i poszłam do hangaru. Od razu podeszłam do Sokoła Millenium. Hana jeszcze nie było, za to w środku zastałam Chewbaccę.
- Hej Wookie, gdzie zgubiłeś swojego przyjaciela?
- Woaahagrh! (ten język Wookiech, coś co kocham)
- Jak to nie wiesz? Przecież sam mi mówił żebym się nie spóźniła!
- Whgraah!
- Dobrze, już spokojnie, pewnie zaraz przyjdzie.
W tym samym czasie gdy to powiedziałam, rozległ się głośny ryk alarmu.
O nie...
Wybiegłam z Sokoła. Zobaczyłam Hana biegnącego w moją stronę.
- Han co się dzieje?
- Wojska imperialne nadciągają! Musimy uciekać! - krzyczał.
- Ale... Co z Leią i Lukiem? - zapytałam.
- Masz rację... Leia... Trzeba będzie ją znaleźć i razem z nią opuścić to miejsce! A Luke da sobie radę, w końcu jest pilotem i komandorem, będzie musiał poprowadzić oddział kontratakujący... - przerwał i spojrzał na mnie. - Och Susan, nie martw się nic mu nie będzie, wiesz że to silny facet. - powiedział i objął mnie widząc moje łzy w oczach.

CZYTASZ
A Star War To Heaven
FanficKontynuacja książki "A Star Story". Gwiazda Śmierci została unicestwiona, jednak czy to na długo powstrzyma Imperium? Akcja rozgrywa się podczas V ("Imperium Kontratakuje") i VI części Gwiezdnych Wojen ("Powrót Jedi").