Ocknęłam się, bo poczułam jak coś dźga mnie w bok. Odwróciłam się żeby zobaczyć co to. To był... Nie mam pojęcia co to było. Wyglądało jak mały pluszowy miś.
- Proszę przestań... - powiedziałam do tego czegoś.
O dziwo stworzenie się mnie posłuchało a nawet odeszło kilka kroków w tył.
- Spokojnie, nie chcę Cię skrzywdzić...
Wstałam i usiadłam na przewróconym pniu drzewa.
- Chodź, usiądź obok mnie. - poklepałam miejsce obok siebie. - Hm.. no więc gdzie jesteśmy? I kim ty jesteś? - spojrzałam na mojego towarzysza, czekając na odpowiedź. - Ah, pewnie mi nie odpowiesz...
Zdjęłam kask, który miałam na głowie. Mój mały towarzysz chyba się tego przestraszył bo odsunął się.
- Spokojnie to tylko kask, widzisz? Masz. - podałam mu aby zobaczył, że nie zrobię mu krzywdy. - No widzisz nic strasznego.
Nagle usłyszeliśmy kroki. Po chwili jeden ze szturmowców wyłonił się zza drzew i zaczął w nas strzelać. Schowaliśmy się za pniem, sięgnęłam do pasa aby wyjąć blaster.
- Cholera... - powiedziałam do siebie, bo okazało się, że broni nie było na swoim miejscu. Musiała mi gdzieś wypaść.
Szturmowiec podchodził coraz bliżej do naszej kryjówki. Nagle mój włochaty towarzysz rzucił się na niego, przewracając go. Uderzył o kamień i zemdlał.
- Dzięki mały! Uratowałeś mnie.
Podeszłam do ciała szturmowca i zabrałam mu broń.
- Dobra... Mały, mógłbyś mnie zabrać do jakiś twoich towarzyszy? Wolę być z wami niż samotnie tu siedzieć.
Misiek zaczął machać rękami i pokazywać abym szła za nim.
~
Wioska tych stworzeń okazała się wielka i o dziwo bardzo rozwinięta. Byłam tu kilka godzin, bo szczerze nie miałam pomysłu, w którą stronę mogłabym pójść, żeby dotrzeć do reszty. Nie chciałam się zgubić więc tu siedziałam z nadzieją, że ktoś mnie znajdzie. Nagle usłyszałam hałasy z zewnątrz, więc postanowiłam wyjść przed chatkę. Miśki tłoczyły się w jednym miejscu, więc tam podeszłam, a że byłam wyższa to widziałam co się dzieje. To Luke, Han, Leia, Chewbacca i R2D2. Tylko gdzie C3PO...? Rozejrzałam się i dojrzałam złotego droida na czymś co przypominało tron.
- Susan! - Han zawołał widząc mnie.
Chciałam podejść bliżej więc zaczęłam się przepychać pomiędzy miśkami, jednak nie chciały mnie przepuścić.
- Co ty tu robisz?
- Zgubiłam się... Zresztą to chyba nie moment na historie.
- Zgodzę się. Chyba chcą z chłopców zrobić kolację. - stwierdziła Leia, której nie przywiązano, w przeciwieństwie do chłopców.
Odwróciłam się w kierunku C3PO, on też nie był związany. Dużo miśków stało wokół niego, jakby wokół boga.
- C3PO! Zrób coś, oni traktują Cię jak boga, wykorzystaj to! - krzyknęłam do droida.
Robot zaczął mówić chyba w ich języku. Jednak raczej nie chcieli słuchać, bo zaczęli układać Hana na ruszcie.
- To chyba nie działa! Szybciej bo mnie usmażą!
CZYTASZ
A Star War To Heaven
FanficKontynuacja książki "A Star Story". Gwiazda Śmierci została unicestwiona, jednak czy to na długo powstrzyma Imperium? Akcja rozgrywa się podczas V ("Imperium Kontratakuje") i VI części Gwiezdnych Wojen ("Powrót Jedi").