Menadżerki /4

1K 95 14
                                    

-Kiyoko, jako, że to pierwszy obóz Yachi, tym razem zostanie z nami. Będziecie miały pokój tutaj.-kapitan Karasuno przesunął bambusowe drzwi odsłaniając, mniejsze od poprzednich, przytulne pomieszczenie.

-Dziękuje bardzo- Mia uśmiechnęła się do niego promiennie.-Kiedy mamy pierwszy trening?- zapytała.

-Właściwie... To jak tylko się wypakujecie, bo my już jesteśmy gotowi.-

-Świetnie- dziewczyna uśmiechnęła się i niedbale rzuciła swoją torbę do środka.-To ja po nich pójdę- uśmiechnęła się i odwróciła radośnie idąc w stronę pokoju Sów.

Po chwili dotarła do celu i przystanęła obok drzwi.

-A ja już będę przebrany jak po nas przyjdzie! A wy nie!- dobiegał ze środka radosny głos Bokuto.-Będzie ze mnie taka dumna!-

Dziewczyna otworzyła drzwi bez zastanowienia. Wszyscy w środku zamarli. Bokuto stojący w samych, niebieskich w białe sówki, bokserkach zrobił się cały czerwony.

-Będę z ciebie dumna jak się w końcu ubierzesz- popatrzyła na niego wymownie.-A co do reszty, widzimy się na dole za pięć minut.- powiedziała i zamknęła drzwi. Zaraz po tym z pomieszczenia rozległ się głośny śmiech.

Dziewczyna uśmiechnęła się sama do siebie i wróciła skąd przyszła. W małym pokoiku w którym chwile temu zostawiła swoje rzeczy zastała rok młodszą blondynkę i rok starszą brunetkę. Uśmiechnęła się do nich miło. One odpowiedziały tym samym.

-Gdzie byś chciała spać?- zapytała spokojnie Kiyoko.

-Um... Jeśli mogę to chyba wybrała bym miejsce najbliżej drzwi... Czasem mam problemy ze spaniem i lubię wtedy wychodzić na spacery. Nie chciała bym przez was skakać i was budzić.- uśmiechnęła się przepraszająco.

-Jasne nie ma problemu- odpowiedziała najstarsza dziewczyna.

Mia podeszła do swojej torby i wyciągnęła stary notatnik. Pogrzebała jeszcze chwile w torbie i znajdując w końcu gumkę naciągnęła ją na nadgarstek. Spojrzała na menadżerki gospodarzy które właśnie wstawały aby udać się do wyjścia. Sama również się podniosła i jako pierwsza wyszła na korytarz.

-Jesteś Mia, tak?- dopytała niepewnie blondynka. Rudowłosa przytaknęła.- I jesteś nową menadżerką Sów?- Mia pokiwała z uśmiechem- Nie stresujesz się swoim pierwszym wyjazdem?-

-Nie...-powiedziała z zastanowieniem.- Wiem, że wszyscy we mnie wierzą więc nie mam się czym przejmować. Zawsze można na mnie liczyć- uśmiechnęła się jeszcze bardziej wyciągając w je stronę kciuk uniesiony w górę. Blondynka zamrugała parę razy.

-Przypominasz mi kogoś...- najstarsza dziewczyna zachichotała

-Nie było go na zbiórce...- powiedziała spokojnie.

-Kogo?- zapytała ciekawie drugoklasistka.

-Naszego libero- odpowiedziała Yachi zatrzymując się przed salą aby zdjąć buty. W tym samym momencie z sali dobiegł głośny okrzyk jakiejś dziwnej nazwy po angielsku.

-O wilku mowa...- powiedziała spokojnie czarnowłosa i otworzyła drzwi na salę.

_____________

Hej kochani
Wy duchy jedne gdzie jesteście
No wiem wiem znowu zapomniałam wstawić nooo przepraszam nooo

Następnym razem... (Haikyuu!!) [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz