Była sobota. Robiłam to co zwykle czyli fejs i messek. Nagle odezwał się dzwonek do drzwi i policja z wezwaniem na przesłuchanie. Moi rodzice byli w szoku kiedy im wytłumaczyłam dlaczego to dali spokój i pochwalili mnie za czyn oraz ostrzegli mnie żebym uważała na siebie. Nadszedł dzień przesłuchania bałam się cholernie ale cóż niczego nie żałowałam. Wiedziałam że za chwilę uratuję setki ludzi od tego świństwa. Najpierw postanowiłam znaleźć pracę i zebrać pieniądze na założenie fundacji. Jest ciężko ale wszystko jest do pokonania. Po przesłuchaniu zmęczona wróciłam. Zasnęłam na 2 godziny. Po przebudzeniu obudziłam się z bólem brzucha i wiedziałam że najgorsze nadeszło.