twelve

255 41 20
                                    

Odwróciłem się twarzą do Josha i uśmiechnąłem, się, po chwili delikatnie wgryzając się w jego usta.

- Możemy obejrzeć jakiś film. - wyszeptałem między pocałunkami.

- Już wszystkie obejrzałem. - odpowiedział, przysuwając się do mnie.

- Na pewno znajdą się jakieś, których jeszcze nie widziałeś. - zaśmiałem się, odsuwając się od niego na kilka centymetrów, jednak nie na długo, bo już po kilku sekundach przysunął mnie do siebie, łapiąc za kark, po czym zaczął zjeżdzać z pocałunkami niżej, na moją szyję.

- Uwierz mi, że widziałem już wszystkie. - wysapał w mój obojczyk.

-To może jakaś gra? - jęknąłem wsuwając palce w jego włosy.

- Gry są dla dzieci. - szepnął, wracając z pocałunkami na moją twarz.

- To może gdzieś się przejedziemy? - delikatnie pociągnąłem go za włosy, cudem wstrzymując jęk.

- I tak tutaj wrócimy. - wgryzł się nachalnie w moje usta, po czym przeniósł ręcę z karku na moje biodra, podnosząc mnie do góry, przez co oplotłem swoje nogi wokół jego tułowia.

Rzucił mnie na łóżko i momentalnie przywarł do mnie, a ja błądziłem rękoma pod jego koszulką, zaraz się jej pozbywając. Chłopak złapał mnie za moje krocze, wywołując u mnie jęk bólu i rozkoszy.

Nie mogliśmy tego zrobić. /Zebrałem w sobie wszystki siły, jakie jeszcze mi zostały i zepchnąłem go z siebie.

- Nie. - powiedziałem, starając się uspokoić oddech. - Nie jesteśmy typowymi nastolatkami, nasze życie nie kręci się tylko wokół seksu. Nie musimy tego robić. Możemy sobie odpuścić na razie.

Zerknąłem na różowowłosego. Próbował jak najbardziej ukryć erekcję w swoich spodniach, przez co miałem ochotę się roześmiać. Potakiwał mi nerwowymi kiwnięciami, co chwilę przełykając ślinę i oddychając płytko.

- Masz rację. - powiedział. - Nie musimy temu ulegać.

Zaśmiałem się i wstałem z łóżka. Od nadmiaru zdarzeń i emocji zrobiło mi się strasznie gorąco, więc zdjąłem swoją bluzę, zostając z nagim torsem. Odwróciłem się i popatrzyłem na Josha.

- Jebać to. - powiedziałem i rzuciłem się na niego.

Różowowłosy zaśmiał się i od razu powrócił do przerwanych pieszczot. Delikatnie całował mój nagi tors, zostawiając za sobą szlaczek złożony z bladoróżowych malinek i ugryzień, po czy, zdecydowanym ruchem odpiął moje spodnie, po chwili kompletnie pozbawiając mnie ich. Najmocniej jak potrafiłem przerzuciłem go na plecy tak, że teraz to on leżał pode mną. Powtórzyłem jego ruchy i już po chwili obydwoje byliśmy w samych bokserkach. Poczułem jak materiał boleśnie hamuje moją erekcję. Zgryzłem się w miękkie usta Josha, łapiąc go za krocze, na co odpowiedział mi syknięciem prosto w moje usta, przez co uśmiechnąłem się. Po chwili to ja ponownie byłem na dole i sprawnym ruchem zostałem pozbawiony bokserek. Dreszcz rozkoszy rozszedł się po całym moim ciele. Josh zdecydowanie postawił mnie na kolana.

- Masz lubrykant? - zapytał, na chwilę się ode mnie odrywając. 

- Dolna szuflada szafki, po lewej stronie. - wysapałem.

Usłyszałem, jak chłopak przeszukuje szafkę, po czym zamyka ją z głośnym hukiem, wracając do mnie. Delikatnie klepną mnie w tyłek, dając mi tym samym znać, że już jest przy mnie.

- Może trochę zaboleć, powiedz jak będę miał przestać. - powiedział, po czym cmoknął mnie w pośladek, po chwili wkładając we mnie pojedynczy palec. To było.. dziwne uczucie. Zagryzłem wargę, aby nie wydać żadnego dźwięku, bojąc się, że Josh może przez to przestać robić... cokolwiek teraz robił. Po paru chwilach dyskomfort zniknął, pozostawiając po sobie tylko rozkosz.

- Proszę. - jęknąłem, chcąc więcej, mocniej, bardziej.

Po chwili włożył we mnie jeszcze jeden palec, na co odpowiedziałem mu przeciągłym jękiem. To było błogie uczucie. Odchyliłem głowę do tyłu, jękając przeciągle, czując, że zaraz dojdę, a nie chciałem tego robić w taki sposób, chciałem skończyć z Joshem we mnie.

- Wejdź we mnie. - wysapałem, spoglądając na różowowłosego. Nie trzyba mu było dwa razy powtarzać. Od razu wyjął ze mnie palce, ponownie otwierając butelezkę z lubrykantem, jednym ruchem rozprowadzając go po swoim sterczącym penisie.

- Kocham cię. - wyszeptał wchodząc we mnie.

Krzyknąłem, uczucie błogości, rozkoszy, bólu wymieszało się, tworząc niepowtarzalną mieszankę, którą chciałem doświadczać każdego dnia, godziny, minuty, aż do końca mych dni. Z powodu natłoku emocji, wrażeń i rokoszy po moich policzkach zaczęły ściekać niekotrolowane łzy.

- Ciiii... - usłyszałem za sobą jego delikatny głos.

Josh ręką odnalazł mojego penisa, na początku delikatnie gładząc jego główkę. Zaczęliśmy powoli poruszać biodrami, w rytm muzyki granej tylko w naszych głowach. Ruchy idealnie ze sobą współgrały, a doznania potęgowała ręka różowowłosego przesuwająca siępo moim członku.

- Kurwa.. Josh - jęknąłem. - Kocham cię.

Przyśpieszyliśmy. Czułem go w sobie, czułem jak poruszamy się jednym tempem, jak zamieniamy się w jedno. Czułem, że jestem już blisko.

Doszedłem, krzycząc, czując, że skończyliśmy razem.  Moje ciało ogarnęły konwulsje przyjemności. Jednak Josh nie przestał mnie pieścić, nadal poruszał ręką po moim penisie, aż w końcu całkowicie opadłem na pościel, bez sił. Czułem, jak materac obok mnie ugina się pod ciężarem różowowłosego. Odwróciłem się przodem do niego, na jego twarzy malował się błogi uśmiech.

- Dziękuję. - powiedziałem, a w moich oczach zaczęły gromadzić się łzy.

- To ja ci dziękuję. - powiedział całując mnie we włosy i przytulając do siebie.

i want to drown in your hands |joshler|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz