Rozdział 9

82 10 0
                                    

- Nie mogę uwierzyć w to, że lecimy do Paryża... - mówię z rozmarzeniem, siedząc już w lecącym samolocie.

- No proszę, mamy kolejna dziewczynę zakochaną w wieży Eiffla. A już myślałem, że jesteś ponad to...

 Z wielkim uśmiechem na twarzy daję mu kuksańca, na co on reaguje śmiechem.

 - Tylko na tyle cię stać?

- Nie mam ochoty na samotne zwiedzanie miasta miłości. Może kiedy indziej pokażę ci, co potrafię - mówię kokieteryjnie, trzepocząc przy tym rzęsami.

- Już nie mogę się doczekać... - mruczy mi do ucha. Widzę w jego oczach pożądanie i - o dziwo - jestem z tego powodu szczególnie zadowolona. Może nawet dumna?

 Przyglądam się jego twarzy kawałek po kawałku, centymetr po centymetrze.

 Ładna szczęka, dosyć pełna dolna warga i węższa górna, kształtny nos, brązowe oczy... Ciemne włosy tak idealnie się ułożyły, nie mogę się na nie napatrzeć. Z zamyślenia wyrywa mnie głos ich właściciela:

- Jesteś taka piękna... - przerywam mu, odnajdując wargami jego usta. Wsuwam palce w  czuprynę Shawna i czuje się tak, jakbym latała...

 Chwila.

 Ja faktycznie latam.

 Jestem w samolocie pełnym ludzi, którzy nie mając nic ciekawego do roboty prawdopodobnie się teraz na nas gapią.

 Odrywam się od Mendesa, a moje policzki płoną. Właściwie nie tylko one, cała jestem rozpalona.

 I tym razem nie chodzi o rumieniec.

 - No więc... - zaczyna.

- No więc... - powtarzam po nim. Nie mając pojęcia co zrobić, splatam jego palce z moimi i delektuję się ta chwilą. Przy takiej widowni ni ma co liczyć na więcej.

- Jak ci się podoba... lot? - widzę jego figlarne spojrzenie i od razu wiem, co siedzi w głowie chłopaka.

- Jest boski - odpowiadam, podejmując grę. - A co ty sądzisz?

- Podoba mi się, ale... za krótki - mówi, po czym dodaje - Wydaje mi się, że będzie za krótki.

- Każdy będzie dla nas za krótki - wyrywa mi się. Uśmiech Shawna podpowiada mi, że moje policzki czerwienią się na nowo. Dotykami ich dłońmi i po chwili zauważam, że spojrzenia Mendesa wędruje niżej. Czuję motylki w brzuchu i bez namysłu całuje go po raz kolejny.

 Ten pocałunek jest bardziej namiętny i intymny. Czuje się tak, jakby był naszym tlenem. Wszystko dookoła znika, zostajemy tylko my. Tym razem mamy jednak o wiele mniej szczęścia, ponieważ podchodzi do nas stewardessa w średnim wieku i prosi o "zaprzestanie manifestacji uczuć" do końca lotu.

- A w czym problem? - pyta niczym niespeszony chłopak, ale kobieta nie zwraca na niego uwagi i dostojnym krokiem wraca na swoje miejsce. - Jak ona mogła mnie zignorować?

- Nie wiem. Ja bym nie potrafiła - mruczę.

- Czyżbym był na tyle seksowny, że wzbudzam w tobie naturalną dzikość? - pyta z uniesionymi brwiami i uśmiechem na ustach.

- Och, skądże. Twoje ego jest na tyle ogromne, że nie da się go zbagatelizować - mówię zaczepnym tonem. Oboje wybuchamy śmiechem, a stewardessa spogląda na nas karcąco.

                                                                                          *****

Tydzień wcześniej

- Hope, za tydzień przyjeżdżają do nas osoby pragnące podpisać z moją firmą bardzo istotny kontrakt - mówi tato - Będzie to dosyć nietypowa kolacja, ponieważ ty tez masz wziąć w niej udział.

- Dlaczego? - pytam zaskoczona.

- Cordianowie bardziej ufają rodzinom, a tacie bardzo zależy na ich zaufaniu - tłumaczy mama.

- Ale co mam tam robić? Siedzieć, jeść i udzielać kulturalnych odpowiedzi na pytania?

- Dokładnie - mówi ojciec. - Cieszę się, że rozumiesz.

 Czy rozumiem? Niezbyt.

 Czy przytakuję? Oczywiście. Nie mam innego wyjścia.

- Kiedy będę mogła odejść od stołu? Oprócz wychodzenia do łazienki, rzecz jasna.

- Najlepiej by było, gdybyś została do końca - odpowiada mama, patrząc na mnie błagalnie. Odpowiadam jej najprawdziwszym uśmiechem, na jaki mnie aktualnie stać, ale wygląda to raczej jak grymas.

 Bianca wylądowała u swoich kuzynów, a Shawn wyjechał do dziadków na kilka dni, więc i tak nie miałabym towarzystwa w postaci innej niż książka, ale... ja kocham książki.

 No cóż, chyba będę musiała zmienić swój grafik na ten jeden dzień.

 Niech to szlag.

Przepraszam, zawiało tu trochę nudą :/ Następny rozdział będzie o wiele lepszy, obiecuję ♥



SOMEBODY ELSE || s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz