- Nie mogę uwierzyć w to, że lecimy do Paryża... - mówię z rozmarzeniem, siedząc już w lecącym samolocie.
- No proszę, mamy kolejna dziewczynę zakochaną w wieży Eiffla. A już myślałem, że jesteś ponad to...
Z wielkim uśmiechem na twarzy daję mu kuksańca, na co on reaguje śmiechem.
- Tylko na tyle cię stać?
- Nie mam ochoty na samotne zwiedzanie miasta miłości. Może kiedy indziej pokażę ci, co potrafię - mówię kokieteryjnie, trzepocząc przy tym rzęsami.
- Już nie mogę się doczekać... - mruczy mi do ucha. Widzę w jego oczach pożądanie i - o dziwo - jestem z tego powodu szczególnie zadowolona. Może nawet dumna?
Przyglądam się jego twarzy kawałek po kawałku, centymetr po centymetrze.
Ładna szczęka, dosyć pełna dolna warga i węższa górna, kształtny nos, brązowe oczy... Ciemne włosy tak idealnie się ułożyły, nie mogę się na nie napatrzeć. Z zamyślenia wyrywa mnie głos ich właściciela:
- Jesteś taka piękna... - przerywam mu, odnajdując wargami jego usta. Wsuwam palce w czuprynę Shawna i czuje się tak, jakbym latała...
Chwila.
Ja faktycznie latam.
Jestem w samolocie pełnym ludzi, którzy nie mając nic ciekawego do roboty prawdopodobnie się teraz na nas gapią.
Odrywam się od Mendesa, a moje policzki płoną. Właściwie nie tylko one, cała jestem rozpalona.
I tym razem nie chodzi o rumieniec.
- No więc... - zaczyna.
- No więc... - powtarzam po nim. Nie mając pojęcia co zrobić, splatam jego palce z moimi i delektuję się ta chwilą. Przy takiej widowni ni ma co liczyć na więcej.
- Jak ci się podoba... lot? - widzę jego figlarne spojrzenie i od razu wiem, co siedzi w głowie chłopaka.
- Jest boski - odpowiadam, podejmując grę. - A co ty sądzisz?
- Podoba mi się, ale... za krótki - mówi, po czym dodaje - Wydaje mi się, że będzie za krótki.
- Każdy będzie dla nas za krótki - wyrywa mi się. Uśmiech Shawna podpowiada mi, że moje policzki czerwienią się na nowo. Dotykami ich dłońmi i po chwili zauważam, że spojrzenia Mendesa wędruje niżej. Czuję motylki w brzuchu i bez namysłu całuje go po raz kolejny.
Ten pocałunek jest bardziej namiętny i intymny. Czuje się tak, jakby był naszym tlenem. Wszystko dookoła znika, zostajemy tylko my. Tym razem mamy jednak o wiele mniej szczęścia, ponieważ podchodzi do nas stewardessa w średnim wieku i prosi o "zaprzestanie manifestacji uczuć" do końca lotu.
- A w czym problem? - pyta niczym niespeszony chłopak, ale kobieta nie zwraca na niego uwagi i dostojnym krokiem wraca na swoje miejsce. - Jak ona mogła mnie zignorować?
- Nie wiem. Ja bym nie potrafiła - mruczę.
- Czyżbym był na tyle seksowny, że wzbudzam w tobie naturalną dzikość? - pyta z uniesionymi brwiami i uśmiechem na ustach.
- Och, skądże. Twoje ego jest na tyle ogromne, że nie da się go zbagatelizować - mówię zaczepnym tonem. Oboje wybuchamy śmiechem, a stewardessa spogląda na nas karcąco.
*****
Tydzień wcześniej
- Hope, za tydzień przyjeżdżają do nas osoby pragnące podpisać z moją firmą bardzo istotny kontrakt - mówi tato - Będzie to dosyć nietypowa kolacja, ponieważ ty tez masz wziąć w niej udział.
- Dlaczego? - pytam zaskoczona.
- Cordianowie bardziej ufają rodzinom, a tacie bardzo zależy na ich zaufaniu - tłumaczy mama.
- Ale co mam tam robić? Siedzieć, jeść i udzielać kulturalnych odpowiedzi na pytania?
- Dokładnie - mówi ojciec. - Cieszę się, że rozumiesz.
Czy rozumiem? Niezbyt.
Czy przytakuję? Oczywiście. Nie mam innego wyjścia.
- Kiedy będę mogła odejść od stołu? Oprócz wychodzenia do łazienki, rzecz jasna.
- Najlepiej by było, gdybyś została do końca - odpowiada mama, patrząc na mnie błagalnie. Odpowiadam jej najprawdziwszym uśmiechem, na jaki mnie aktualnie stać, ale wygląda to raczej jak grymas.
Bianca wylądowała u swoich kuzynów, a Shawn wyjechał do dziadków na kilka dni, więc i tak nie miałabym towarzystwa w postaci innej niż książka, ale... ja kocham książki.
No cóż, chyba będę musiała zmienić swój grafik na ten jeden dzień.
Niech to szlag.
Przepraszam, zawiało tu trochę nudą :/ Następny rozdział będzie o wiele lepszy, obiecuję ♥
CZYTASZ
SOMEBODY ELSE || s.m
FanfictionTytuł: SOMEBODY ELSE Gatunek: Romans, dramat W życiu siedemnastoletniej Hope pojawiają się nieoczekiwane zmiany... Co się stanie, kiedy po ucieczce przed śmiercią zakocha się w kimś innym?