Rozdział 2.

23 3 0
                                    

/ Alex pov /

Szybko szykowałem się na spotkanie z klientem. Byłem już spóźniony. To jest wadą bycia sławnym prezesem wielkim firmy, jeśli się spóźnisz lub zrobisz coś źle już po mediach rozchodzą się plotki.

Zabrałem kluczyki od mojego czarnego Audi:

Chwyciłem teczkę z papierami i wsiadłem do samochodu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chwyciłem teczkę z papierami i wsiadłem do samochodu. Była 22.01. Nie wiem po co temu gościowi spotykać się tak późno, ale cóż. Praca to praca.

Odpaliłem samochód i ruszyłem z piskiem opon. Było pusto, więc jechałem 220 km/h. Byłem już bardzo blisko. Jeszcze jeden zakręt, później prosta i jestem na miejscu. Skręcam i ... widzę dziewczynę przebiegającą przez ulicę. Gdy mnie zobaczyła, stanęła sparaliżowana strachem. Szybko nacisnąłem hamulec. Krople potu pojawiły się na moim czole. Spróbowałem ją wyminąć, ale się nie udało. Potrąciłem ją...
- Kurde...- szepnąłem i szybko wysiadłem z samochodu. Oddychała, ale słabo. Wyciągnąłem komórkę i wybrałem numer pogotowia.
- Halo?- zacząłem.- Nazywam się Alex Smith. Przed chwilą, przez przypadek potrąciłem dziewczynę. Na oko 19 - 20 lat. Słabo oddycha.... Tak- podałem jeszcze ulicę, kilka innych informacji i rozłączyłem się.

- Spokojnie. Oddychaj- mówiłem do pięknej, czarnowłosej dziewczyny. Nagle zobaczyłem na jej twarzy ślady łez. Nie możliwe, żeby zaczęła płakać, gdy zobaczyła samochód. Na pewno była zbyt sparaliżowana strachem. Ciekawe co się stało.- Przepraszam. Nie chciałem- mówiłem dalej. Nagle zadzwonił mój telefon. Odebrałem.
- Halo? Gdzie pan jest?!- usłyszałem.
- Przepraszam. Miałem mały wypadek. Nie przyjadę dzisiaj. Oddzwonię, gdy będę wolny - wyjaśniłem, a facet zaczął mi wymyślać jaki to jestem nieodpowiedzialny. Nie chciało mi się tego słuchać.
- Do widzenia- powiedziałem.
- Ale...- nie dałem mu dokończyć i się rozłączyłem.

Całe czas siedziałem z dziewczyną i czekałem na karetkę. Gdy tak siedziałem, zobaczyłem chłopaka wybiegającego z lasu. Gdy zobaczył dziewczynę gwałtownie zbladł...


/ Chris pov /

Clara leżała na poboczu w kałuży krwi nad nią pochylał się jakiś mężczyzna. Był pewnie kilka lat starszy ode mnie. Dziewczyna była nienaturalnie wygięta. Pobiegłem do nich i zacząłem płakać. Kucnąłem przy niej.
- Przepraszam, kochanie- szepnąłem nie zwracając uwagi na mężczyznę.- To moja wina- płakałem.
- Dzień dobry- powiedział ten facet.
- Potrącił pan dziewczynę i mówisz, że dobry?!- wybuchnąłem.- Niech pan się zajmie sobą!
- Zadzwoniłem już po karetkę. Proszę się uspokoić- mówił do mnie.- Jestem Alex- powiedział, a ja cały zesztywniałem.
- Ten Alex? Prezes największej firmy w Stanach?- zapytałem zdziwiony.
- Tak. Wyjechałem na jakiś czas do Polski w sprawach biznesowych.
- Jak to się stało?
- Śpieszyłem się na spotkanie. Ona tak nagle wybiegła. Nie zdążyłem wyhamować.- powiedział i spuścił głowę, a mi znowu łzy zaczęły płynąć po policzku.

Nagle usłyszeliśmy sygnał policji i karetki. Szybko przybiegli sanitariusze i zabrali Clarę. Na szczęście pozwolili mi jechać z nimi. Alex poszedł złożyć zeznania. Całą drogę siedziałem przy niej ściskając za rękę.

Dlaczego akurat ona?! Czemu to nie mogłem być ja?! To wszystko moja wina! Nie powinienem dołączyć do tego gangu! Gdyby nie ja ona teraz spokojnie by spała. Ciągle tylko ją ranię! Lepiej by było jej beze mnie!


/ Clara pov /

Ciągle ta ciemność. Nie widać żadnego światła. Przez chwilę słyszę jak przez grubą ścianę rozmowy i znowu odpływam w nicość...


***

Trochę krótszy, ale jest.
Do zobaczenia (napisania) za tydzień ❤


NiezapominajkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz