-Mokra?
-Z krwi. Bliznę na całe plecy mam do tej pory. Prawie nadział mnie na płot. Uroczo, prawda?
-A ten sąsiad? Nie reagował?
-Wyprowadzał się i ten dzień był ostatnim, kiedy go widziałem. W ten dzień, kiedy mi pomógł, poczekał, aż ojciec znowu wyjdzie z domu. Nie czekał długo, ale matkę oboje znaleźliśmy mocno pobitą.
-Jak na to zareagowałeś?
-Jak zwykle.
-To znaczy?
-Jak dziewięcioletnie dziecko. Zacząłem płakać. Cóż, mimo że to był dla mnie dosyć częsty widok, to jakie dziecko mogłoby zareagować inaczej? Matka to jedyna osoba jaką miałem, która mnie kochała i chciała się troszczyć o mnie. Oprócz Lily. Naturalnie do pewnego momentu. No i Lily nie kochała mnie, tak jak ja ją.
-Może kochała, ale nie umiała tego okazać?
-Okazywać uczuć to nie umiem ja. A ona je świetnie okazywała komuś, kto mnie gnębił kilka dobrych lat.
-Masz jej to za złe?
-To jest raczej bezsensowne pytanie. Kocham ją, ale tak, miałem jej to za złe. Ja nie miałem nikogo prócz niej, a ona ot tak sobie zaczyna się spoufalać z kimś, kto – pokuszę się o stwierdzenie – torturował mnie psychicznie i często fizycznie. To tak jakby pomogła jemu i jego bandzie za każdym razem, kiedy otwierali usta, żeby rzucić we mnie obelgę, zaklęcie, albo pomagała podnieść na mnie rękę, chociaż wiedziała co przeżywałem jako dziecko i w samym Hogwarcie. Wiem, że raz sprawiłem jej przykrość. Raczej nie małą, ale to do cholery było raz i pod wpływem tak negatywnych emocji, po jednym szczególnie ośmieszającym mnie wydarzeniu, że nawet nie byłem w pełni świadomy co jej powiedziałem. Była tam. Mogła ich powstrzymać. Gdyby chciała oczywiście.
-Mógłbyś mi przybliżyć to wydarzenie?
-Nie.
-Chociaż trochę...
-Nie chcę nawet o tym myśleć.
-Powiedz mi co ci zrobili, nie opowiadaj całego wydarzenia. Muszę się dowiedzieć, żeby ocenić...
-Co ocenić? Czy nie zareagowałem zbyt emocjonalnie? Zdjęli mi gacie na oczach połowy szkoły, wcześniej wieszając mnie głową w dół i prawie dusząc mnie mydlinami! Tak, faktycznie zareagowałem zbyt emocjonalnie nazywając ją szlamą...
*cisza*
-Była moją przyjaciółką, czy nie powinna mi tego wybaczyć? Po tym, co mi zrobili? A ona jak na złość jeszcze bardziej się ode mnie oddaliła, a przybliżyła do nich. Chciałem ją znienawidzić, ale nie potrafiłem. Poszedłem do niej, błagałem na kolanach...
~*~
Ludu czytający! Drodzy moi kochani, nie wiem jak zacząć tą notkę i niepotrzebnie przedłużam x)
Sprawa jest... Widzę, że czytacie, niektórzy nawet gwiazdki zostawiają, wdzięczna jestem za to, ale byłabym bardzo, bardzo wdzięczna za jakieś komentarze. Nie wiem... że pomysł fajny, banalny, czy co tam o nim myślicie, jak wam się czyta itp. To naprawdę pomaga tworzyć nowe rzeczy (bo są chęci i świadomość, że ludzie lubią to co robisz, albo poprawić błędy popełniane poprzednio), ewentualnie też podnieść mnie z depresyjnego poziomu mojej samooceny XDDDD
Mam kryzys wieku przedśredniego x)
Także zachęcam, nawet nie z drugiego powodu, ale żebym wiedziała co poprawić w swoim pisaniu, bo bardzo to lubię i chcę to ćwiczyć
(bierzcie przykład z koleżanki SecretPrincess1111 która zostawiła pod poprzednim rozdziałem komentarz, który chciałby przeczytać chyba każdy autor XDD)
CZYTASZ
To tylko ja // S.S.
Fanfiction"-Teraz, siedząc tu ze mną, też myślisz o śmierci? -Cały czas. -Ale wolisz porozmawiać? -Nie lubię rozmawiać o swoich problemach. Zbędne gadanie nigdy nie przynosi nic pożytecznego. Sam nie wiem czemu tu właściwie siedzę. -Desperacja." Sta...