/Yoongi pov/
- Sto osiemnaście - rzuciłem kolejny statek z papieru na podłogę. Sięgnąłem po telefon żeby napisać do Hobiasza.
Yoongi: kiedy wracasz do kurwy
Hobson: miło
Yoongi: nudze sie
Hobson: muszę tylko przedstawić jeszcze jeden projekt
Yoongi: mckfkvirjcjzjwg
Yoongi: ncowrnsdhfnckvkt
Hobson: aha
Yoongi: zaspiewam ci
Hobson: może lepiej nie
Yoongi: spodoba ci sie
Yoongi: A TO THE G TO THE U TO THE STD
Hobson: nie jesteś badass raperem
Yoongi: spierdalaj
Yoongi: PO TWOJEJ PYSZNEJ ZUPIE
Yoongi: NIE RUSZAM DUPY Z KLOPA
Hobson: masz coś do moich zup?
Yoongi: nie przeszkadzaj
Yoongi: TAKIE ZYCIE JEST ZBIERACZA
Yoongi: ZEBY NIGDY NIE MIEC KACA
Yoongi: CO DZIEN SPRZEDAC JAKIS TOWAR
Yoongi: ŻEBY POTEM MIEC NA BROWAR
Yoongi: KAŻDY ZIOM ZBIERA ZŁOM
Yoongi: SPRZEDAJ PRALKE SPRZEDAJ ŁOM
Hobson: jestem na ważnym spotkaniu
Hobson: nie pomagasz
Yoongi: mam to gdzies
Yoongi: SEKSUALNA
Yoongi: NIEBEZPIECZNA
Hobson: co to w ogóle jest
Yoongi: nie zrozumiesz tego przekazu
Yoongi: A TERAZ CHODZ TU DO MNIE
Yoongi: I ROZEPNIJ SPODNIE
Hobson: boże stop
Hobson: ojciec mnie zaraz stąd wrzuci
Yoongi: az tak cie podnieca moj spiew (͡^ ͜ʖ ͡^)
Hobson: nie
Hobson: zaraz się uduszę ze śmiechu
Yoongi: aha??????
Yoongi: bawi cie moj talent??????
Hobson: założę się że kiedy to piszesz jednocześnie tańczysz bajlando
Hobson: np na stole
Yoongi: nie?????????????
Zlazłem z parapetu, żeby nie było. Jakiś pan, który mył szyby w wieżowcu obok mnie zobaczył i chyba go przestraszyłem, bo prawie spadł z tej takiej maszyny do mycia szyb na wysokościach.
Hobson: okej prawie skończyli omawiać mój projekt
Yoongi: super
Yoongi: to kiedy bedziesz
![](https://img.wattpad.com/cover/87913209-288-k596584.jpg)
CZYTASZ
gwenchana : m.yg, j.hs
Fanfictiongdzie Hoseok ma bogatych rodziców i basen na dachu wieżowca, a Yoongi nie potrafi gotować, ale za to świetnie mu idzie strzelanie do gołębi z pistoletu na plastikowe kulki zawieszone, już raczej nie wrócę do tego raczka whatever you do, don't take...