Niepespieczne szycie kanksteróf

5.2K 445 217
                                    

Witamy!
Z tej strony Feniks i Lestri.

Dzisiaj zapraszamy was na opowiadanie z kolejnej kategorii. Tym razem  postanowiłyśmy wziąć na celownik typowe opka z kategorii akcji. Zabierzemy was w niebezpieczny świat pełen gangsterów, ich bezlitosnych przywódców, porwań, bijatyk, fascynujących, nowoczesnych broni oraz brutalnych, krwawych mordów...

Nie będziemy dłużej trzymać was w niepewności. Startujemy za trzy... dwie... jedną...

Nazywam się Hope Taylor i mieszkam na obrzeżach Los Angeles, w niewielkim białym domu, który wygląda jak każdy inny na naszej ulicy. ( hope z ang. nadzieja... a ja mam nadzieję, że to się szybko skończy )  Nie należę do grupy grzecznych dziewczynek, bo uważam, że podlizywanie się wszystkim na prawo i lewo jest żałosne. ( Możesz przecież to robić od góry do dołu... wolny kraj )  Nauczyciele i matka uważają, że to przez brak ojca taka jestem, ale to nie prawda. On jest dla mnie obcym człowiekiem i nie obchodzi mnie gdzie jest i co teraz robi. Zostawił mamę, gdy ta zaszła ze mną w ciążę. Mieli już jedno dziecko, mojego starszego o dwa lata brata, więc gdy dowiedział się o mnie to pewnego dnia po prostu zniknął z naszego życia.  Frajer. Wszyscy faceci to idioci, oczywiście oprócz mojego kochanego brata... ( tak, masz całkowitą rację, brat Mary Sue zawsze jest super, fajny, odjazdowy itepe. no po prostu chodzący ideał )

Był chłodny, jesienny wieczór. Niebo już całkiem przysłoniły ciemne chmury, przez co na zewnątrz panował mrok. Wracałam wolnym krokiem ze szkoły. Dlaczego dopiero teraz?  ( Bo jesteś dobrą uczennicą i chodzisz na wszystkie zajęcia po lekcjach? ) Na jednej z lekcji zdenerwowałam się na nauczycielkę, ponieważ ona ciągle ma do mnie pretensje. ( Moją teorię trafił szlag ) Kazała mi się przesiąść z ostatniej ławki, do tej zaraz pod tablicą. ( No tragedia... jak ona tak mogła pytam się? ) Jakieś lamusy mogą sobie tam siedzieć, ale ja nigdy nie zamierzam. W przypływie złości chwyciłam za krzesło i cisnęłam nim w panią profesor. Niestety baba zdążyła zrobić unik w bok, a mnie wysłała do dyrki. ( Sama jesteś sobie winna. Mogłaś wbić jej długopis w oko... albo płuco ) Tam wszystko potoczyło się tak jak zwykle. Wypiłam z dyrektorką herbatę i posłuchałam długiego kazania. Miałam nadzieję, że na tym się zakończy, ale okazało się, że za karę muszę zostać 2 godziny po szkole i siedzieć w prawie pustej klasie.

Wsadziłam dłonie do kieszeni mojej ulubionej, czarnej bluzy i wolnym krokiem szłam do domu. Za bardzo mi się tam nie spieszyło. Dyrektorka szkoły już pewnie powiadomiła moją mamę, a ta wygłosi mi kolejne kazanie. ( Też bym wygłosiła. Rozumiem, że można się zdenerwować i rzucić w kogoś krzesłem, ale żeby nie trafić? Hańba dla rodziny powiadam. ) Zamyślona skręciłam w ciasną uliczkę. Od domu dzieliło mnie nieco ponad sto metrów. Nagle za sobą usłyszałam czyjeś kroki. Odwróciłam się. Poświetliłam w tamtą stronę latarką z telefonu, ale niczego nie zauważyłam. Stwierdziłam, że po prostu jestem zmęczona. Nagle poczułam, jak ktoś łapie mnie od tyłu. Telefon wypadł mi z ręki, a do twarzy miałam przystawioną wilgotną ściereczkę. Powstrzymałam się przed zaczerpnięciem oddechu i próbowałam wyszarpnąć się z uścisku napastnika, ale on był zbyt silny. Poczułam, że się duszę, więc mimowolnie wyciągnęłam powietrze do płuc. Zakręciło mi się w głowie, a przed oczami zamajaczyły czarne plamy. Osunęłam się na ziemię. ( Etap pierwszy,  typowy dla opowiadań akcji - porwanie - uważam za zaliczony )

Leniwie przesunęłam się na drugi bok, ale zamiast miękkiego materaca poczułam zimną kamienną podłogę. ( Mieszkasz w jaskini? ) W jednej sekundzie wszystkie wspomnienia, a raczej ich niewielka ilość,  która mogłaby mi się teraz przydać,  powróciły. Gwałtownie otworzyłam oczy i podniosłam się. Znajdowałam się w zakurzonym, obskurnym pomieszczeniu. Ściany kiedyś musiały mieć śnieżnobiałą barwę, ale teraz w wielu miejscach pokrywał je brud i pleśń. Skrzywiłam się z obrzydzeniem. Na prawo ode mnie znajdowało się maleńkie okno w którym ktoś zamontował kraty. Ono również, tak jak wszystko tutaj, było w krytycznym stanie, a promienie słońca ledwo do mnie docierały. Zaraz, zaraz... promienie słońca?!  ( A co w nich dziwnego? Z tego co wiem to jest to naturalne i powszechnie znane zjawisko )  To która jest godzina?! Byłam tu całą noc? Wszystko na to wskazywało. Nie miała zamiaru spędzić w tym pomieszczeniu ani minuty dłużej, więc podeszłam do drzwi i walnęłam w nie z całej siły. Ani drgnęły. ( Normalny człowiek użyłby mózgu i otworzył je w normalny sposób ) Próbowałam je wyważyć na wszelkie możliwe sposoby, ale nie przynosiło to efektu. Z zażenowaniem złapałam za klamkę, chociaż i tak na sto procent byłam pewna, że to nie zadziała. ( Oklaski dla naszej Hope!  * bije brawo * )  Pociągnęłam je w swoją stronę i ku mojemu zdumieniu one tak po prostu się otworzyły.

CDN...

( Hej tu Feniks i Lestri z przyszłości.
Chciałyśmy się szybko odwołać do waszych zacnych komentarzy pod tym rozdziałem.

Ananasims  " Pchnęła drzwi w swoją stronę... W SWOJĄ STRONĘ?! "

Heh no faktycznie to raczej niewykonalne, dziękujemy za zwrócenie uwagi. [ błąd już poprawiony ]

Niektórzy zarzucają nam banalną fabułę  [ chodzi im o treść opowiadań ] i właśnie tym osobom przypominamy, że my celowo same piszemy takie "mini" opowiadania, które łudząco przypominają te, które w tak dużej ilości zaśmiecają Wattpada. [ i nie twierdzimy, że każde opko jest zue i niedobre, bo można znaleźć kilka oryginalnych i dobrze napisanych dzieł ]. W razie jakichkolwiek wątpliwości odsyłamy do notki pierwszej,  gdzie bardziej się na ten temat rozpisałyśmy.
Dziękujemy i pozdrawiamy

F & L )

W świecie Mary Sue (czyli typowe dzieła wattpadowiczów)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz