8.

214 14 1
                                    

Nutella POV

Facet złapał mnie za łokieć i otwierając jakieś ciężkie drzwi wepchnął mnie do pomieszczenia wyglądającego jak klatka.

-To jest miejsce, w którym są zwierzęta, kiedy nie ma ich w ich wybiegach.- powiedział od niechcenia.- mam dla ciebie robotę- dodał patrząc w moje zielone oczy, swoimi czarnymi jak smoła ślepiami. Trochę wystraszyła mnie ta "robota", którą dla mnie miał.- będziesz robić to, co ci każę, bo inaczej to się źle dla ciebie skończy, zrozumiano?!- wykrzyknął, a ja spuściłam wzrok na moje marnie wyglądające buty. Znalazłam je na śmietniku kiedy..- patrz na mnie jak do ciebie mówię- ryknął na cały głos w momencie, gdy jego pięść zderzyła się z moją twarzą. Podniosłam na niego głowę i zobaczyłam jego złośliwy uśmieszek.- grzeczna dziewczynka... a teraz patrz tam- wskazał mi pewne miejsce palcem- widzisz to brązowe? To kupa szympansa. Masz ją posprzątać i się jej pozbyć. Potem to samo zrób tam, w klatce hipopotamów- spojrzałam w wyznaczone miejsca i przeraziłam się, bo było tego strasznie dużo. W ogóle czy zwierzęta można trzymać w takich klatkach?- wrócę tu za półtorej godziny i ma być posprzątane, bo inaczej będzie kara- w tym momencie na jego twarzy znowu zagościł złośliwy uśmiech, a ja w myślach już miażdżyłam go moją masą. Chciałam się na niego rzucić, ale on tak po prostu wyszedł zostawiając mnie samą.

Gówno w panierceWhere stories live. Discover now