Jerome Valeska

1.9K 70 0
                                    

Znasz tu uczucie kiedy musisz być w miejscu,którego nie nawidzisz?
Ty znasz to aż za dobrze. Zostać niesłusznie oskarżoną o morderstwo i bycie zamknętą w psychiatryku jest okropne. Zdecydowanie twój prawnik jest do dupy.
Patrzysz na swoje pasiaste ubranie. Od razu nie przypadły ci do gustu. Ale to jest zrozumiałe.
Prowadzą cię do wielkiego pomieszczenia. To jakiś pokój gier i spędzania czasu po obiedzie. Siadasz przy jednym wolnym stoliku i rozglądasz się. Jest tu wielu ludzi. Większa część wygląda normalnie. Jest kilkoro w kaftanach z podkrążonymi oczami.
Nagle słyszysz wrzask.
"Nie wytrzymam tu więcej!"-krzyczy mężczyzna.
Podbiega do niego dwóch ochroniarzy.
"Nie dotykajcie mnie"-krzyknął ponownie.
Ochraniarze przytrzymali go a do nich podbiega do nich pracownica ze  skrzykawką w ręku,która zaraz zostaje zatopiona w ręce krzyczącego. Krzyk słabnie a mężczyzna powoli usypia. Po chwili ochroniarze wynieśli nieprzytomnego faceta.
Prychasz pod nosem i zgarniasz jakiś magazyn,leżący na stole. Mówiąc szeptem przeraziła cię ta sytuacja ale nauczyłaś się nie pokazywać uczuć.
"Przyzwyczaisz się."-słyszysz nad uchem.
Jakiś chłopak obchodzi stolik i siada na przeciw ciebie.
"Witaj słoneczko. Jestem Jerome."-mówi.
Mruczesz pod nosem imię i wracasz do czasopisma.
"Pasuje do ciebie"-odpowiada i opiera swoją brodę o pięść.
Przygląda ci się intensywnie,a ty próbujesz to ignorować. Kiepsko ci to wychodzi,bo ty czasem też zerkasz na Jerome'a. W końcu nie wytrzymujesz i zaczynasz chichotać. Odkładasz gazetę.
"Co?"-pytasz.
"Nic."-odparł krótko.-"Jesteś tu nowa,nie?"
Wtedy twój uśmiech znika.
"Tak. Niestety".
"A może jednak?"
Patrzysz na niego niezrozumiale.
"No bo zobacz".-przeczesuje włosy.-"Gdybyś tu nie trafiła..nie poznałbym cię,słoneczko."-dodaje,dotykając opuszkami palców twoją dłoń.
Przeszedł cię dreszcz. Czegoś co jeszcze nie czułaś.
Wtedy odzywa się dzwonek.
"Co się dzieje?"-pytasz.
"Ten dzwoneczek oznajmuje że mamy wracać do cel".-wskazuje na przedmiot.
"Dzięki".-rzucasz.
"Usiądź tu jutro ponownie."-prosi.
Kiwasz głową na tak,na co on uśmiecha się przerażająco.
Widzę jak jeden ochroniarz podchodzi do mnie. Zauważasz że nie jest o wiele straszy. Najwyżej pięć lat.
"Idziemy cukiereczku."-mówi,łapiąc cię za łokieć.
Wstajesz od stolika.
Wleczesz się między stolikami a ochroniarz nie zwraca na to uwagi.
Odwracasz się i ostatni dzisiaj raz widzisz uśmiech Jerome'a przeszywający cię na wylot.

✨♔ Wanna Be Yours ♔✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz