To niespodzianka

23 5 3
                                    

*Kolejny rozdział jeżeli pamiętacie Jin miał zabrać gdzieś Kookiego *lenny face* w tym rozdziale się tego dowiecie. Dodatkowo dedykuje ten rozdział @Sara-chanWhite  ponieważ miała wczoraj urodziny ten rozdiał jest dla niej jeszcze raz wszystkiego najlepszego ;) A wam miłego czytania życzę*



 Rozdział V (JJ)

Otworzyłem lodówkę, wyciągając z niej sok pomarańczowy. Mama szykowała się do spotkania z mamcią Taesia. Nasze mamy codziennie wychodziły na ploteczki przy kawce albo rozmawiały ze sobą godzinami. Byłem w samych bokserkach, więc wypadało by się wreszcie ubrać zwłaszcza, że dochodziła 15. Chcąc nie chcąc musiałem spotkać się z tym chorym gościem. Ubrałem czarne spodnie, biały t-shirt, czarną czapkę i białe tenisówki. Stanąłem przed lustrem, poprawiając włosy i spojrzałem na mój strój

- wyglądam jak zebra XD

Ale nie miałem czasu sie przebrać, więc zgarnąłem klucze, portfel i telefon i mogłem iść. Zszedłem na dół i zobaczyłem Jin'a. Wyglądał tak cholernie przystojnie, nie mogłem znieść tego, że mi się podobał. Ten jego czarny garnitur i lekko rozpięta koszula opinająca jego umięśnione ramiona. On miał coś w sobie, co mnie do niego przyciągało. Nie podobało mi się to uczucie. Podszedłem do niego, a on złapał mnie w tali i ucałował w szyję, a ja zaśmiałem się teatralnie.

-No to co jedziemy?

- Jeżeli musimy, przewróciłem oczami.

- On znowu otworzył mi drzwi, a ja znowu się zaczerwieniłem.

-To gdzie mnie zabierasz?

- To niespodzianka.- Na jego twarzy pojawił się cudny uśmiech.

-No dobra, tylko żeby mi się spodobała.

-Spodoba.

- Obdarował mnie ślicznym uśmiechem.

Jak ja polubiłem ten jego uśmiech. Wsadził kluczyki do samochodu ucałował mój policzek i założył mi czarną przepaskę na oczy.

-Po co to?

- Chcę, by to była niespodzianka, a jak będziesz podglądać to już nie będzie niespodzianka.

Uśmiechnąłem się i dałem zawiązać mu przepaskę.
Gdy ruszyliśmy, Jin włączył jakąś płytę.

-Co to za gówno?

-Bts, nie są gówniani mają dobre piosenki.

-Dla mnie to szajs, weź to wyłącz.

-No  nie musisz już słuchać tego szajsu, bo już prawie dojechaliśmy.

*/*

Jin otworzył mi drzwi i chwycił za rękę, prowadząc mnie tak ostrożnie, bym nie potknął się o najmniejszy kamyczek. Czułem w powietrzu świeże powietrze, a pod nogami uginały mi się patyki. Pomyślałem, że pewnie jesteśmy w lesie, bo wszystko na to wskazuje. Chociaż, po co miałby mnie zabierać do lasu? Chciał sobie urządzić grzybobranie? W pewnym momencie Jin zatrzymał mnie i powiedział że to tutaj.

-Gotowy?

-No jasne.

Kim odwiązał mi opaskę, a ja zobaczyłem jeziorko, a przy brzegu przymocowaną łódkę.

-To tutaj? Przywiozłeś mnie tu żebym zobaczył łódkę?

Seokjin zaczął się śmiać. Cieszyłem się że go rozbawiłem.

Czego pragniesz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz