For You

20 5 1
                                    

*Witam w trzecim rozdziale akcja powoli zaczyna się rozkręcać nieprawdaż? czekajcie na czwarty rozdział bo tam będzie pikantnie *lenny face* (musiałam) miłego czytania, pozdrawiam :D*

 Rozdział-(JJ) III

Wstałem leniwie z łóżka po nieprzespanej nocy. Myśl o zadaniu z biologii sprawiała, że nie mogłem spać. Choć i tak wcześnie wstałem, gdyż była 9:00, więc poszedłem uszykować się do wyjścia do szkoły. Tak wiem, że dziś jest sobota, ale dyrcio zażyczył sobie, żeby z każdej klasy stawiła się osoba do promocji szkoły w tę sobotę. Niechętnie się zgodziłem, ale dyrektor uczył nas biologii, a z bioli miałem tyły, więc powiedział, że jak pomogę to w zamian dostanę pochwałę i podwywszy mi ocenę. Więc musiałem się zgodzić. Kiedy doprowadziłem się do stanu normalności zadzwoniłem do Teasia.

-Halo? Hej Taesiu, jak randka opowiadaj.

-Eh.. było okey...

-Czemu masz taki smętny głos?

-Nic, po prostu...Jesteśmy parą.

-Ale z ciebie wariat, już myślałem, że coś się stało.

- Ten idiota mnie wystraszył, już myślałem, że świat mu się zawalił, bo Suga go znienawidził, a on tylko teatralnie się ze mną bawił.

-Dobra ja kończę muszę iść do tej budy.

-Powodzenia kookiś, nie będzie tak źle czuję to.

-*-

Mojego zażenowania nie szło opisać słowami, ze wszystkich prac jakie były ja dostałem tę najgorszą.

–Sprzątanie laboratorium, coś o czym naprawdę marzyłem... po pół godzinie sprzątania rozbolał mnie kręgosłup i kiszki grały mi marsza. Udałem się więc na stołówkę, by uciszyć potwora w moim żołądku. Gdy przeszedłem przez próg drzwi zobaczyłem pięknie nakryty stół z świeżo przygotowanym obiadem i kartką –For You JungKook, a obok leżącą różę. Muszę przyznać, że to zdziwiło mnie jeszcze bardziej od listu, który otrzymałem. Byłem tak głodny, a ten obiad wyglądał tak pysznie, że w sumie stwierdziłem, że zaryzykuję i zjem go, najwyżej się otruje albo ktoś mnie zgwałci, trudno jestem głodny, a głodu nie wolno lekceważyć.

Gdy wróciłem do klasy zastałem kolejną niespodziankę. Cała sala była wysprzątana , a w powietrzu czuć było nieziemskie męskie perfumy, te same co przy zadaniu z biologii i tym mężczyźnie... Na stole była pozostawiona kolejna kartka z podpisem For You, tylko że na tej widniał również dopisek „Spotkajmy się przed szkołą dziś o 17:30." Nie wiedziałem kto to robi i po co, ale uratował mi dupę i to już 3 raz.

Skoro sala była sprzątnięta mogłem sobie pójść. W drodze do domu zadzwoniłem do V, by poprosić go o radę. V był moim przyjacielem od dziecka i zawsze mi pomagał za co go kocham. Opowiedziałem V co się stało, a on powiedział żebym poszedł na to spotkanie, ale jeżeli to będzie ktoś z ,,tamtego,, towarzystwa mam od razu uciekać. Plan był dobry w teorii więc...

-*-

Stanąłem przed bramą szkolną, zrobiłem głęboki wdech i ruszyłem przed siebie. Nie chodzi o to, że się bałem, ale nie wiedziałem kogo tam spotkam. Usiadłem na ławce, a po chwili zobaczyłem czarny sportowy samochód wjeżdżający na boisko i parkujący tuż naprzeciwko mnie. Wysiadł z niego wysoki mężczyzna ubrany w drogi garnitur, było to widać na pierwszy rzut oka. I nie wiem czemu stwierdziłem że był bardzo przystojny. Jego perfumy pachniały tak jak te w sali laboratoryjnej. Były tak cudowne, działały na mnie za dobrze.

-Jestem Kim SeokJin.

-Czego ode mnie chcesz? I co to za jakieś chore gierki z twojej strony?

Czego pragniesz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz