Przez żołądek do łóżka...?

28 5 4
                                    


Dawno nie było rozdziału ale wreszcie jest! ^^ mam nadzieję że się spodoba, miłego czytania <3

Ten rozdział jest z dedykacją dla mojej koleżanki (Dagmara to dla ciebie :* ) która pomaga mi redukować błędy ortograficzne.

_____________________________________

Przez żołądek do łóżka...?

Rozdział X- (JJ)

Promienie słońca padały na moją twarz, budząc mnie do życia. Rozejrzałem się po pokoju szukając Jin'a. Znowu gdzieś zniknął. Usiadłem na brzegu łóżka i przetarłem zaspaną twarz. Zadzwonił mój telefon, na wyświetlaczu pojawiło się, że dzwoni *Taesiu ^^*

-Halo?

-Wydusiłem zaspany.

-Cześć Kooki, co u ciebie ? Nie dawałeś znaku życia, więc dzwonie żeby sprawdzić czy cię UFO nie porwało.

-Jak zawsze śmieszek z tego V, ale to kochane, że się tak martwi. Trochę zaniedbałem mojego przyjaciela, ale to wszystko wina Jin'a, że zawrócił mi w głowie.

-hehe.. Przepraszam jakoś tak wyszło, że nie dzwoniłem. U mnie dobrze jestem z Jin'em.

-Hoho... no to teraz jasne czemu się nie odzywałeś.

-Jak jutro będziemy się widzieć w szkole to ci wszystko opowiem.

-Dobra z chęcią posłucham, bo po twoim radosnym głosie słychać, że się działo.

-Można tak powiedzieć, a jak u ciebie jakie masz na dzisiaj plany ?

-Za chwilę planuję iść do Min'a, i spędzić z nim cały dzień.

-No to super, też mi wszystko jutro opowiesz.

-No dobra kooki, ja już kończę.

-Jasne, leć do Sugi i baw się z nim dobrze.

-Ty też, narka.

-Pa.- V pożegnał się ze mną i rozłączyłem się.

Wstałem z łóżka i zszedłem na dół. Jin stał już przy kuchence i kończył śniadanie, podszedłem go od tyłu i pocałowałem w kark.

-Dzień dobry, usiądź, już podaje śniadanie.-Uśmiechnął się, a ja podążyłem w stronę stołu.

-Co dziś serwujesz mój kuchmistrzu?

-Dzisiaj mogę cię zachwycić jajecznicą z kurczakiem i warzywami po Tajsku oraz kruchymi tostami.

-Mmmniaaam, musisz nauczyć mnie gotować.

-Spokojnie dzisiaj udzielę ci pierwszej lekcji.

-Tak?!

-Tak po śniadaniu idziemy w kilka miejsc, a potem na zakupy.

-Cudnie!

*/*

Po skończonym śniadaniu udałem się do garderoby hyung'a, by wybrać sobie kilka ciuszków. Szperałem po półkach i wieszakach. Wybrałem w końcu jasne dżinsy i białą koszulkę na naramkach. Stwierdziłem, że czegoś mi brakuje i szukałem jeszcze koszuli w kratę.

-Widzę, że już się rozgościłeś.-Jin uśmiechnął się i potargał mi grzywkę.

-Hyung! Gdzie masz jakieś kolorowe koszule?

Odwróciłem się i zobaczyłem jak hyung stoi już w samych bokserkach i wybiera ubrania. Chcąc nie chcąc kiedy napatrzyłem się już na jego cudnie wyrzeźbione ramiona i brzuch, mój wzrok zszedł niżej... przygryzłem wargę, bo już przez bokserki było widać, że ma niezły sprzęt.

Czego pragniesz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz