6

28 2 0
                                    

Hejka ^^ Czas na chamską reklamę! Jeśli opowiadanie Ci się PODOBA i chciałabyś/chciałbyś czytać następne części to zostaw gwiazdkę. Dziękuję i życzę miłego czytania ;)  

Obudził mnie mój ukochany telefon, który sama ustawiłam na 6:30. Moje łóżko było takie miękkie. Nie chciałam z niego wychodzić, ale nie zawsze mamy to co chcemy. Trzeba iść poznać nowych ludzi. Ciekawe czy ktokolwiek mnie polubi. Może poznam jakieś dziewczyny? Tak, to dziwne, że myślę o dziewczynach, a nie chłopakach, ale z tego co wiem to chłopaki w tej szkole nie są nazbyt romantyczni. No a przyjaciółkę będę miała na zawsze. Ogarnęłam się szybko, założyłam czarno biały swetr w poprzeczne paski i czarne jeansy. Rozpuściłam włosy i udałam się do kuchni. Tam ujrzałam Tristiana gotującego jajecznicę i podśpiewującego piosenkę która leciała w radiu.

-Uuu nie wiedziałam, że zrobisz mi śniadanie. - powiedziałam ironicznie. Chłopak odwrócił się do mnie z szerokim uśmiechem który odwzajemniłam.

-No bo zrobię, dzisiaj wyjątkowo. Twój de facto, pierwszy dzień w szkole. - odpowiedział nadal mieszając substancję na patelni.

-A wczoraj? - otworzyłam szafkę z chlebem i zaczęłam go kroić.

-Wczoraj? Wczoooraj się nie liiiczy. Dzisiaj! Dzisiaj musisz poznać swoją nową klasę. - oznajmił entuzjastycznie. Ja dzisiaj też miałam wyjątkowo dobry humor. Jednak trochę się stresowałam.

-No tak, łatwo mówić. A jak mnie nie polubią?

-Nie przejmuj się. Przecież wiesz jak mnie trudno polubić, a jakoś dałaś radę. Ciebie też ktoś polubi. Już jeden polubił aż za bardzo. - zaśmiał się.

-Ciebie trudno polubić? Chyba sobie kpisz. To ja jestem dziewczyną z kompleksami w tym mieszkaniu. Dobrze o tym wiesz. Ty w porównaniu do mnie? - fuknęłam - Jesteś meega odważny. - wyjęłam z szafki talerze i sztućce. Zaczęłam nakrywać do stołu.

-Oj nie schlebiaj mi tak. A kto przeżył to piekło w całości? Kto jak nie moja mała Avrill? Ja na pewno nie dałbym rady przetrwać tego co ty. - Chłopak postawił patelnię na stole i nałożył nam porcje.

-Powiedział chłopak który stracił ojca, a potem opiekował się zdruzgotaną matką i małą siostrą.

-Nie taką małą, chodziła wtedy do 4 klasy. Umiała się sobą zająć.

-Tak, ale nie powiesz mi, że było Ci łatwo mając 15 lat to wszystko ogarnąć.

-No, łatwo nie było, ale jakoś podołałem. - powiedział zajadając się jajecznicą.- I ty też dzisiaj podołasz. - Uśmiechnął się szeroko.

-Nie mam wyboru. - również pałaszowałam śniadanie. Reszta posiłku minęła nam w ciszy. Spojrzałam na zegarek - 7:20. Pora się zbierać. Powrzucałam do mojego małego plecaczka w stylu vintage kilka zeszytów oraz piórnik i wyszliśmy z domu. Nim się ocknęłam z bezmyślnego gapienia się w okno byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy po czym udaliśmy się w stronę podziału godzin który wywieszony był w gablocie na boku patio.

-Lepiej przepisz sobie od razu plan lekcji. - powiedział Tristian wyciągając niebieski zeszyt ze swojego czarnego plecaka. Po czym sam zaczął go przepisywać.

-Masz rację. - zrobiłam to samo co mój przyjaciel po czym opuścił mnie udając się do odpowiedniej sali. Ja postanowiłam zrobić to samo. Weszłam do wielkiego ceglanego budynku. Szukałam sali numer 14, gdzie to może być? Na pierwszym piętrze numery kończyły się na 7. Musiałam więc wyjść po tych ogromnych schodach na górę. Na szczęście na końcu korytarza odnalazłam zagubione drzwi. Wokół kręciło się mnóstwo ludzi, wyciągnęłam telefon i spojrzałam na zegarek - 8:05. Idealnie, zajęcia zaczynają się o 8:15 więc jestem punktualna. Otworzyłam drzwi i usiadłam na jednym z wolnych miejsc w piątym rzędzie. Sala była beżowo czerwona. Wyglądała dokładnie tak jak ta którą widziałam wczoraj. Z tą różnicą, że zamiast niebieskiego miała kolor czerwony. Mogę przyznać, że zdecydowanie bardziej podobał mi się wystrój tej pierwszej. Do sali wszedł także... no któż by się tego spodziewał? Mój znajomy, którego imienia nawet nie znam! A jestem z nim umówiona. Co ja robię? Ech.. Na szczęście dzisiaj usiadłam pomiędzy dwoma nieznajomymi dziewczynami, bo nie chciałam powtórki z rozrywki. Chłopak stał z boku sali. Zauważyłam, że nie tylko mój wzrok był na niego skierowany. Wiele innych dziewczyn na niego patrzyło. Nie wiem czemu mnie to zdziwiło. Przecież wiadomo, że jest przystojny. Poczułam dziwne ukłucie w sercu, ale to zignorowałam.Ale on nie patrzył na nie. Szukał kogoś wzrokiem, lecz po chwili zrezygnował i usiadł w drugim rzędzie. Pewnie chciał odnaleźć swoich kumpli, bo na pewno takowych ma. Nie wszyscy są takimi przegrywami jak ja. Nie ze wszystkich się śmieją w gimnazjum. Nie wszyscy mają te same durne problemy co ja.

AvrillOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz