Spotkanie

590 21 1
                                    

To już trzeci dzień w Hogwarcie. Lily wstała jak zwykle wcześnie i nie odzywając się do koleżanek z dormitorium poszła na spacer. Modliła się tylko aby po drodze nie spotkać żadnego z przyjaciół a przede wszystkim Draco. Nie udało się. Po drodze zaczepił ją Cedrik.
- Hej młoda! Co ci? Jakoś marnie wyglądasz.
- No i marnie się czuje...
- Chodzi o Proroka? Szczerze powiem, że nie za bardzo wierzę tej gazecie ale to wyglądało całkiem prawdopodobnie. Wybacz...
- Dzięki Cedrik ale nie pomagasz.
- Ej Panna! Rozchmurz się! Taki piękny słoneczny dzień. Pierwsza lekcja eliksiry podobno twoja ulubiona więc chodź na śniadanie. I nie chce widzieć takiej smutnej miny już nigdy więcej dobra?
- Dobrze, dobrze Panie Diggory. - roześmiała się dziewczyna.
Na śniadaniu Lily usiadła koło Pansy. Przed samym rozpoczęciem śniadania do Wielkiej Sali wbiegł Draco wraz  z Zabini. Usiedli na przeciwko Pansy i Lily. Lily szepnęła do dziewczyny:
- Nie ma nigdzie miejsca?
- A  coś ci przeszkadza?
- Nie coś a raczej ktoś. A wiesz co? Nie jestem głodna. Będę czekać w dormitorium.
Po tych słowach dziewczyna zabrała owoc ze stołu i poszła do dormitorium. Po wczorajszej plotce z gazety nie miała ochoty spotykać się z Malfoyem nawet wzrokowo.
                                ...
Czas na lekcje eliksirów. Lily przyszła na lekcje spóźniona. Zauważyła ze zaraz za nią do sali śpieszy Malfoy.
- O! Witam Pannę Darkwood. O! I Panicz Malfoy zdecydował się przyjść dziś na lekcje. - powiedział sarkastycznie profesor Horacy Slughorn
- Ja już siadam Panie Profesorze. Bardzo przepraszam... - powiedziała skruszona Lily kierując się w stronę ławki, w której siedziała Hermiona.
- O nie,nie moja droga. Za karę usiądziesz w pierwszej ławce wraz z panem Malfoyem. Może to was czegoś nauczy.
Zniesmaczona Lily myślała że gorzej już być nie może. Niedość że musiała siedzieć obok tego kretyna Malfoya to jeszcze wszyscy uczniowie gapili się na nich. Teraz jej największym marzeniem było wyjść z sali i nie musieć patrzeć na niego. Jednak wszystko szło nie po tej drodze. Czas się dłużył, lekcja jakby nie miała końca. Dziewczyna miała ochotę wybiec z sali aż nagle usłyszała ten głos. Ten głupi głos Dracona. W tym momencie nerwy puściły.
- Proszę Profesora! Ja się źle czuje! Mogłabym wyjsć wczesniej z lekcji?
- Źle się czujesz czy może nie pasuje ci miejsce obok Pana Malfoya?
- Proszę Profesora! Darkwood i Malfoy są razem więc nie sądzę żeby to był jakiś problem. - krzyknął ktoś z ławki i nagle wszyscy zaczęli się głośno śmiać.
- Dosyć tego! Na moich lekcjach nie życzę sobie takiego zachowania. A teraz spakujcie się i wyjdźcie z sali. Do widzenia. - powiedział rozwścieczony profesor Horacy.
Lily wiedziała, że to koniec. Wszyscy będą się z niej nabijać. Dziewczyna miała ochotę znaleźć małego chłopca, który zrobił to zdjęcie i rzucić zaklęcie Cruciatus. Nic innego ją teraz nie interesowało. Aż nagle ktoś podszedł do niej.
- Darkwood. Co za miła niespodzianka. Dawno nie rozmawialiśmy. - powiedział uśmiechając się szyderczo Malfoy.
- Nie mamy o czym kretynie! I zostaw mnie w spokoju! Mogłeś mnie wtedy nie łapać! Wolałabym swoje głupie zdjęcie w gazecie niż to!
Po tym Lily odbiegła od Dracona w przeciwną stronę. Po drodze zaczepił ją Cedrik pytając czemu jest taka zła.
- Czy wy dacie mi w końcu święty spokój?! Mam was wszystkich dość!
- Co ci rano mówiłem? Miałaś dziś się nie smucić. Ze mną naprawdę możesz porozmawiać. Nie będę wypytywał. Spotkajmy się dziś przy jeziorze o 18. Pogadamy sobie i trochę wyluzujesz. Co ty na to?
- Dobrze. A no i.....dzięki Cedrik.
Cedrik zauważył że ich rozmowę usłyszał Malfoy. Gdy Lily już odeszła, postanowił z nim porozmawiać.
- Nikt cię nie nauczył, że się nie podsłuchuje cudzych rozmów młody Panie Malfoyu?
- Nie wymądrzaj się Diggory. Bycie rok starszym nie robi z ciebie władcy nad nami. I zostaw lepiej w spokoju Lily. To ślizgonka. Nie powinna zadawać się z takimi jak ty.
- Jedyną osobą,która powinna zostawić tą dziewczynę jestes ty! Ona wcale nie potrzebuje twojego towarzystwa a wręcz go nie chce.
- Wydaje mi się że przyjdzie czas, w którym będzie chciała Diggory.
Po tej niemiłej rozmowie Diggory poszedł do biblioteki porozmawiać z Hermioną i Harrym o Malfoyu.
- Hej Cedrik! Co cię tu do nas sprowadza? - powiedziała wesoła Hermiona.
- Muszę z wami porozmawiać o Malfoyu.
- To że twoja ukochana Lily woli jego niż ciebie to już nie nasza sprawa. - rzekł rozbawiony Harry.
- Młody trzymaj język za zębami. Nie o to chodzi. Ten kretyn nie chce ustąpić. On coś knuje. Wydaje mi się że chce zabrać nam Lily. Chodzi mu o to żeby była jedną z nich. Musimy teraz bacznie obserwować Dracona.
- Tylko jak chcesz to zrobić? Śledzić go? Przecież taki głupi na jakiego wyglada nie jest. - powiedziała Hermiona.
- Harry ma mapę huncwotów. To jedyne co od was chce. Harry musisz obserwować Lily i Dracona na mapie. Ja z Hermioną zajmiemy się resztą. Dziś spotkam się z Lily. Miałem nie zadawać pytań ale po tej rozmowie z Malfoyem muszę pytać o wszystko.
Harry i Hermiona nie wiedzieli do końca o co chodzi ale Cedrik szybko wybiegł z biblioteki. Nic innego nie pozostało jak śledzić Malfoya i czekać na dalszy plan Cedrika.
...
Na zegarze wybiła godzina 18. Cedrik czekał na dziewczynę przy jeziorze. Lily zapomniała jednak o spotkaniu z Draco na Błoniach. Ruszyła pośpiesznym krokiem i w mig znalazła się przy jeziorze. Cedrik siedział na kamieniu i gdy ujrzał Lily, uśmiechnął się.
- Już myślałem że się nie zjawisz.
- No widzisz. Jednak jestem. O czym chciałbys rozmawiać?
- Tak się składa że mam dużo pytań. Wiem, miałem cię nie męczyć pytaniami ale to bardzo ważne. Chce ci pomóc.
Lily już chciała coś powiedzieć gdy nagle w plener wszedł Draco.
- Cóż za romantyczny widok. Widzę że Panna Darkwood zgadza się na dwa spotkania naraz. - powiedział złośliwie Malfoy.
- Co on tu robi? I o czym on mówi? - spytał bardzo zaskoczony Cedrik.
Lily nie zdążyła otworzyć ust ,bo chłopcy zaczęli się droczyć.
- Lily, nie oznajmiłaś Panu Diggory że jesteśmy umówieni na Błoniach o 18?
- Zapomniałam. A z resztą wcale nie miałam ochoty nigdzie iść. Lepiej jak sobie już pójdę.
- Ja jeszcze nie skończyłem. Może masz ochotę zobaczyć jak Pan Diggory cierpi? Bo na to teraz mam ogromną ochotę. - powiedział Malfoy.
Po tych słowach Malfoy wyciągnął swoją różdżkę by wypowiedzieć zaklęcie niewybaczalne. Gdy Dracon wypowiadał pierwsze litery cos nim ruszyło. Nagle przed Cedrikiem stanęła Lily krzycząc:
- Expelliarmus!
Różdżka Dracona wleciała do rąk dziewczyny a sam chłopak padł na ziemię. Lily podbiegła do Cedrika i spytała:
- Nic ci nie jest Cedrik? Dobrze się czujesz?
- Tak wszystko jest ok. Nie uważasz że to trochę nie w porządku żeby dziewczyna ratowała starszego kolegę? - roześmiał się Cedrik.
- Sądzę że to całkiem normalne. - uśmiechnęła się dziewczyna.
W tym momencie Lily przytuliła się do chłopaka żeby wszystko było tak jak dawniej. Nagle stało się coś dziwnego. Chłopak zbliżył się do dziewczyny i pocałował ją po czym szepnął jej do ucha:
- Dzięki młoda.

Prawdziwa ŚlizgonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz