Będę jedną z nich?

485 20 5
                                    

Czas na śniadanie. Lily i Pansy weszły do Wielkiej Sali i zajęły miejsca. Przed dziewczynami  siedzieli jak zwykle Malfoy, Crabbe i Goyle. Dziewczyna patrzyła na Malfoya. Ten rozmawiał z kolegami. Nagle zwrócił wzrok na dziewczynę i puścił do niej oczko. Ta odwzajemniła gest uśmiechem.
- Co to było? - szepnęła Pansy.
- Że niby co? - zdziwiła się dziewczyna.
- No te dziwne gesty...myślałam że nie lubisz Malfoya.
- Mówiłam ci ostatnio że zaczynasz mnie wkurzać? - zmieniła temat Lily z tępym uśmieszkiem.
Pensy spojrzała na dziewczynę. Wydawało jej się, że ciągle patrzy na chłopaka. Zauważyli to również Cedrik, Harry i Hermiona. Każdy bacznie obserwował dziewczynę lecz ta nie zwracała na to uwagi. Jej wzrok wpatrzony był w te jedną parę oczu. Szarych, pięknych tęczówek.
Po śniadaniu Lily wyszła z Wielkiej Sali jakoś inaczej niż zwykle. Ostatnio niezbyt dobrze się czuła. Te wszystkie dziwne sytuacje takie jak pocałunek z Cedrikiem czy ośmieszające zdjęcie w gazecie. Jednak dzisiaj coś w nią wstąpiło. Po tym jak Dracon ją wczoraj uratował czuła, że może na kogoś liczyć. Jednak nie był taki zły jak myślała. W sumie to nawet wydawał się być dla niej miły. Postanowiła że nie będzie już miała takiego nastawienia do Draco. Spróbuje się z nim zaprzyjaźnić.
Tymczasem w bibliotece trwała rozmowa Harrego, Cedrika  i Hermiony.
- I jak obserwacje? - spytał Cedrik.
- Malfoy i Lily w ogóle ze sobą nie rozmawiają. Na mapie nie widać ich razem. Wydaje mi się, że Lily  ma swój rozum i wie że nie warto się trzymać z Draconem. - powiedział Harry.
- Potter! Czyżbyście rozmawiali o mnie? Mógłbym się dołączyć? - rzekł Malfoy, który przypadkiem usłyszał rozmowę.
- Ciebie nikt nie prosił o zdanie Malfoy. - powiedziała lekko wkurzona Hermiona.
- Z tobą nie rozmawiam Granger! Chciałbym porozmawiać z Harrym.
Po tych słowach Hermiona i Cedrik wyszli z biblioteki. Malfoy usiadł przed Harrym.
- Smutno Potterowi, że Lily nie spędza już z Potterem tyle czasu? - zaśmiał się złośliwie chłopak.
- Myślisz,że jak raz ją uratowałeś to zdobyłeś jej zaufanie? Malfoy nigdy nie będziesz jej przyjacielem.
- Czyżby? To się jeszcze okaże Potter. - uśmiechnął się szyderczo Draco.
Po rozmowie dwóch chłopaków rozeszło się w dwie strony. Draco wychodząc z biblioteki zauważył Lily. Rozmawiała z Luną Lovegood. Była to jej bliska przyjaciółka. Podszedł do niej i zaczęli rozmawiać. Harry z ciekawości poszedł za nimi.
- Wiesz co Draco? Wydaje mi się, że byłam strasznie niemiła dla ciebie. Wszyscy mówią, że jesteś taki zły i arogancki.... - powiedziała skruszona Lily.
- Ja zadaje się z tymi, z którymi warto się zadawać. Dobrze o tym wiesz. A ty jesteś wyjątkowa. Taka jak ja. Powinniśmy trzymać się razem. - rzekł chłopak gładząc dziewczynę po włosach.
Harry stał za ścianą. Słyszał i widział wszystko. Lily wcale nie wyglądała na taką, która chce odmówić. Chłopak postanowił powiedzieć o wszystkim Hermionie i Cedrikowi. Lily i Malfoy poszli razem pod salę ciągle rozmawiając. Teraz miała odbyć się lekcja OPCM. Przez całą lekcję Lily  i Draco stali na uboczu i rozmawiali. Mieli ze sobą tyle tematów. Lekcje ich nie za bardzo teraz interesowały. Przez ten czas obserwował ich ciągle Harry. Nie mógł uwierzyć że jego najlepsza przyjaciółka rozmawia z jego największym wrogiem Malfoyem. Po lekcji Harry poszedł to wszystko przemyśleć. Chciał pobyć sam. Wychodząc z sali usłyszał za sobą znajomy  śmiech. To Lily. Widać było, że świetnie jej się rozmawiało z Draconem. Dziewczyna i chłopak wyszli z sali ciągle rozmawiając i nie spuszczając z siebie wzroku. Zmierzali w stronę jeziora. Tymczasem Harry postanowił pospacerować po szkole. Chodził po różnych korytarzach, przechodził koło sal aż nagle zaszedł go znajomy głos. To głos Lucjusza Malfoya. Ten mroczny,zimny głos wywodził z gabinetu profesora Dumbledora. Chłopak był tak ciekawy że postanowił podsłuchać kawałek rozmowy.
- Profesorze, wydaje mi się że dziewczyna powinna wiedzieć o swoim pochodzeniu trochę więcej. - powiedział Lucjusz.
- Lucjuszu, nasza córka mimo że jest w Slytherinie trzyma się z Gryfonami i wiedza o tym że my jesteśmy śmierciożercami  a ona ma związki z czarną magią byłaby dla niej szokująca. - powiedział nieznajomy głos dla Harrego.
- Panie Darkwood. W tej kwestii zgadzam się akurat z Panem Malfoyem. Pańska córka powinna wiedzieć kim są jej rodzice. A tymczasem wybaczcie Panowie ale muszę pozałatwiać jeszcze kilka spraw. Mam nadzieję że Pan sobie to przemyśli. Do widzenia! - rzekł profesor Dumbledore.
Harry schował się szybko. Już wiedział z kim rozmawiał profesor. Nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą usłyszał. Rodzice Lily przyjaźnią się z rodziną Malfoyów a ona sama ma związek z czarną magią?! To niemożliwe. Harry postanowił nikomu o tym nie mówić.
Po chwili dwóch wysokich mężczyzn wyszło z gabinetu. Zmierzali w stronę wyjścia ze szkoły dopóki nie zobaczyli swoich dzieci razem przy jeziorze.
- Witaj Malfoy. Dzień Dobry Panno Darkwood. Widzę że w końcu zaczęliście się przyjaźnić. Bardzo cieszy nas ten widok. Dwoje takich czarodziei powinno trzymać się razem. Pamiętacie jesteście lepsi niż inni. - rzekł z dumą Lucjusz. Był bardzo zadowolony że córka jego najlepszego przyjaciela trzyma się z jego synem.
- Lily, mogę ciebie na chwilę prosić? - spytał ojciec dziewczyny.
Lily poszła z ojcem na ubocze. W tym momencie jego córka miała się o wszystkim dowiedzieć.
- Nadszedł ten dzień kiedy muszę ci to powiedzieć. Wiem, będziesz pewnie straszne zła że wcześniej ci tego nie powiedziałem ale musisz mnie zrozumieć. Ja po prostu martwiłem się o to jak zareagujesz.
- Tato? Mozesz powiedzieć mi w końcu o co chodzi?
- Wiesz dlaczego trafiłaś do Slytherinu?
- Bo mój charakter tam pasuje?
- Charakter to jedno. Chodzi o korzenie. Ja i twoja mama nie jesteśmy zwykłymi czarodziejami. My jesteśmy śmierciożercami....
- Tato czy ja dobrze usłyszałam? Śmierciożercami?!
- Tak. Masz rownież związki z czarną magią ale my sami nie wiemy jakie to są związki.
- Czyli wy pomagacie temu potworowi?! Który wyrządza krzywdę tylu czarodziejom?! Powiedz tylko że ja nie muszę być jednym z was....
- Wiem że to dla ciebie ogromny szok. I nie. Nie musisz być jedną z nas. Pamiętaj! Zawsze mozesz liczyć na rodzinę Malfoyów. Rodzice Dracona to nasi bliscy przyjaciele. Trzymajcie się z Draco razem. Wydaje mi się że jesteście dla siebie dobrym towarzystwem. Tylko proszę, nie mów tego nikomu z twoich przyjaciół. Nikt nie może tego wiedzieć.
Po tej rozmowie Lily nie wiedziała co ma powiedzieć. Nie wiedziała czy przez to że jej rodzice są śmierciożercami ludzie przestaną z nią rozmawiać. Na razie będzie zdana tylko na Draco.
...
Dwóch mężczyzn ubranych na czarno pożegnało się ze swoimi dziećmi i odeszło. Lily spytała Draco:
- Wiedziałeś? Wiedziałeś że moi rodzice to śmierciożercy?
Chłopak patrzył na nią z żalem w oczach.
- Draco?! Powiedz mi po prostu...
- Tak. Rodzice kazali mi siedzieć cicho...i tak dowiedziałem się dopiero w tym roku.
- Ok rozumiem.
Draco widząc smutną dziewczynę podszedł i przytulił ją mocno. Z oczu dziewczyny poleciały łzy. Słone łzy spływały po szacie chłopaka. Lily rzadko zdarzało się płakać. Tym razem nie dało się powstrzymać łez. Chłopak usiadł z dziewczyna na kamieniu. Szepnął jej do ucha:
- Trzymaj się mnie blisko a będziesz czuła się dobrze.
...
Właśnie zaczynała się ostatnia lekcja czyli eliksiry. Lily i Draco przyszli spóźnieni. Uczniowie byli skupieni na zadaniu gdy nagle otworzyły się drzwi.
- Kogo ja tu widzę? Panna Darkwood i Panicz Malfoy. Nic dziwnego. Usiądźcie. - powiedział tym razem spokojnie profesor Horacy.
Dziewczyna  była już spokojna. Jedynym przykrym faktem teraz było to że żaden z jej przyjaciół nie będzie mógł o tym wiedzieć. Jednak to zmartwienie szybko minęło. W głębi serca czuła że Draco będzie zawsze przy niej. Teraz musi porozmawiać z przyjaciółmi. Nie może stracić z nimi kontaktu przez jedną głupią rzecz.
Po lekcji Draco spytał dziewczyny czy nie chce z nim iść teraz się trochę rozluźnić.
- Przepraszam Draco ale teraz muszę porozmawiać z przyjaciółmi. Nie chce żeby czuli się odrzuceni.
- W takim razie spotkamy się o 18 na Błoniach Ok?
- Dobrze. - odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna.
Lily zaczęła szukać wzrokiem czwórki przyjaciół. Czwórka czarodziei stała na korytarzu.
- Cześć. - podeszła i zaczęła niepewnie dziewczyna.
- Cześć. - odpowiedział Harry.
- Wiem, jesteście pewnie na mnie źli ale ja nie chce żeby tak było.
- To możesz nam nie dawać powodów do tego abyśmy byli źli? Cały dzień spędzasz z Malfoyem. Co ty w nim widzisz?! To nie towarzystwo dla ciebie. - powiedziała wkurzona Hermiona.
- Spokojnie Hermiona. Dajmy jej powiedzieć. - uspokoił Hermionę Cedrik.
- Nasi rodzice twierdzą że powinniśmy się trzymać razem....a z resztą Draco jest dla mnie miły.
Hermiona już nie wytrzymała.
- Malfoy miły?! Lily, przestań się oszukiwać! On cię chce wykorzystać! Daj sobie z nim spokój bo na razie masz klapkę na oczach..... - powiedziała rozwścieczona Hermiona.
Lily pobiegła do swojego dormitorium. Była smutna że przyjaciele nie zrozumieli jej.
- Teraz to chyba przesadziłaś. - powiedział Harry.
- A podoba wam się to?! Bo mi nie...
- Będziesz musiała to zrozumieć. - powiedział Cedrik.
Tymczasem Lily  siedziała w swoim dormitorium. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Czy olać na jakiś czas przyjaciół, czy skończyć rozmawiać z Malfoyem. To był bardzo trudny wybór. Bez Draco nie da przecież sobie rady. Tylko on wie o jej rodzicach. A co do przyjaciół....zrozumieją.
                               ...
Na zegarze wybiła 18. Lily  zmierzała w stronę Błoni. Czekał tam na nią Draco. Dziewczyna zapomniała wziąć ze sobą czegoś ciepłego i było jej strasznie zimno.
- Myślałem że się nie zjawisz.
- Nie mogłam nie przyjść. Tylko tobie mogę się wygadać.
- Zimno ci?
- Nie, nie...
- Przecież widzę. Malfoyów nie oszukasz.
Chłopak ściągnął szatę i zarzucił dziewczynie. Sam siedział teraz w białej koszuli. Dwójka czarodziei siedziało na wzgórzu. Było już ciemno. Księżyc pięknie oświecał niebo. Lily i Draco śmiali się i długo jeszcze rozmawiali. Czas szybko im mijał. Dziewczyna czuła zmęczenie lecz nie chciała tego zbytnio okazywać. Chłopak przybliżył się do dziewczyny i spojrzał jej w oczy. Objął ją w talii i przyciągnął do siebie. Wtedy ich twarze zbliżyły się i Draco pocałował dziewczynę.

                                ...

Prawdziwa ŚlizgonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz