Kolejnego dnia Lily obudziła się bardzo wesoła. Wczorajszego wieczoru w końcu z kimś normalnie porozmawiała. Rownież nie mogła zapomnieć o pocałunku z Draco. Jednak postanowiła nikomu tego nie mówić. Niedługo zacznie się zima. W Hogwarcie ta pora roku jest wspaniała. Wszędzie pełno śniegu. Lily powiedziała sobie, że przyłoży się trochę bardziej do nauki. Wyszykowała się i poszła na śniadanie. Po drodze zaczepił ją Cedrik.
- Hej Młoda! Dawno nie gadaliśmy co?
- Nie jesteś zły na mnie?
- A to niby za co?
- No wiesz...Hermiona i Ron są strasznie źli na mnie za to że zadaje się z Draconem.
- Szczerze mówiąc, nie przeszkadza mi to w ogóle. Ale będąc już przy tym Malfoyu to strasznie go nie lubię.
Po chwili dwójka czarodziei poszła do Wielkiej Sali na śniadanie. Dziewczyna na śniadaniu nie rozmawiała z nikim tylko szybko zjadła i poszła do biblioteki. Postanowiła że poczyta trochę o eliksirach. Lily wzięła 5 książek i siadła przy stole. Po chwili podeszła do niej Luna.
- Hej Luna! Jak tam leci?
- Polecam ci poczytać trochę o zielarstwie. Ja już przeczytałam całą...Niektórzy mówią że te rośliny nie istnieją,jednak nie mają uzasadnienia. Myślę że po prostu źle szukają.
- Luna....Nie za bardzo rozumiem. Po co mam czytać o roślinach? Nie jest mi to zbytnio potrzebne.
- Po nic. Tak tylko mówię....Myślałam że jeżeli chcesz się zająć nauką to ta książka też ci się przyda.
- Skąd wiedziałaś że mam zamiar się teraz więcej uczyć?
- No nie wiem...Intuicja może. Po świętach odbędzie się kolejne spotkanie klubu ślimaka. Jak dobrze ci pójdzie na eliksirach to może profesor Horacy cię zaprosi.
Po tych słowach Luna wyszła z biblioteki zostawiając książkę na stole. Lily z ciekawości wzięła do ręki książkę i przeczytała tytuł: "ROŚLINY, KTÓRE ISTNIEJĄ LUB NIE". To był dość dziwny tytuł. Rzeczywiście rośliny z książki były mało prawdopodobne. Może Luna chce pomóc Lily w lepszych wynikach. Może dzięki tej książce będzie lepsza z zielarstwa? Dziewczyna zaczęła czytać książki i pochłaniała wiedzę. Jednak trochę ją to nudziło. Wolała poczytać o czymś związanym z czarną magią. Tak, teraz bardzo ją to interesowało. Chciała poczytać trochę śmierciożercach. Wiedziała że takich książęk nie będzie tutaj. Będzie musiała iść do działu ksiąg zakazanych.
Minęły już dwie godziny. Lily pouczyła się do eliksirów. Zależało jej na byciu członkiem klubu ślimaka. Na kolejne spotkanie można zabrać ze sobą jedną osobę. Dziewczyna chciała zabrać ze sobą Draco chociaż wątpiła w to czy by się zgodził. W każdym razie wyszła z biblioteki i postanowiła pogadać z Harrym. Miał on coś, czego bardzo teraz potrzebowała. Harry stał na korytarzu i rozmawiał z Longbottomem.
- Hej Harry. - zaczęła Lily.
- Poczekaj chwilę Nevile. Hej.
- Chciałam spytać czy mógłbyś mi pożyczyć dziś wieczorem pelerynę niewidkę.
- Do czego jest ci potrzebna?
- Muszę pójść do działu ksiąg zakazanych w nocy. Potrzebuje więcej informacji na temat....
W tej chwili Lily przypomniała sobie, że nie może powiedzieć o tym kim są jej rodzice. Gdyby powiedziała po co tam idzie, Harry zaczął by wypytywać.
- Informacji na temat czego? - spytał chłopak.
- A tak sobie o czarnej magii i innych takich co nas nie uczą poczytać. Zaczęłam się interesować.
- Dobrze. Przyjdź do mojego dormitorium wieczorem to ci ją dam.
Naszedł wieczór i Lily była w drodze do dormitorium Harrego. W dormitorium był chłopak i Alice Darkfalls. Dziewczyna pocieszała chłopaka.
- Nie martw się Harry. Lily zrozumie, że Malfoy to zwykły tchórz. Za to ty...
- Dzięki Alice. To moja najlepsza przyjaciółka, nie mogę jej stracić. Ale w sumie co się dziwić jej ro.....
Harry przypomniał sobie że nikt nie może o tym wiedzieć. Alice była osobą, która z emocji wygadałaby to wszystkim z Gryffindoru.
- Ja już pójdę Harry. Trzymaj się. - powiedziała Darkfalls wychodząc z dormitorium.
W tym momencie Lily nie wiedziała co powiedzieć. Stała za drzwiami jak słup. Harry wie o wszystkim. Będzie musiała z nim poważnie porozmawiać.
Tymczasem Alice wyszła z dormitorium Harrego.
- Harry! Jak mogłeś?! - krzyknęła Lily wchodząc do dormitorium.
- Nie krzycz tak bo pół szkoły obudzisz! O co ci chodzi?
- Podsłuchałeś rozmowę Dumbledora i mojego ojca! Nikt miał o tym nie wiedzieć! Jeżeli komuś o tym powiedziałeś to cię chyba zabije!
- Uspokój się! Nikomu nie powiedziałem i nie mam zamiaru nikomu mówić. A teraz weź pelerynę i pójdź tam gdzie miałaś iść. Nie chce się kłócić.
Za drzwiami stał Draco. Szukał dziewczyny i gdy usłyszał krzyk z dormitorium Gryfonów postanowił się tam zakraść.
- Lumos! - powiedział idąc ciemnym korytarzem a z jego różdżki buchnęło światło.
Dziewczyna bez słowa wzięła od Harrego pelerynę niewidkę i wyszła na korytarz. Gdy Draco z oddala ujrzał Lily wypowiedział:
- Nox!
I światło z różdżki zgasło.
Dziewczyna założyła na siebie pelerynę i podążała w stronę działu ksiąg zakazanych. Za nią po cichu dreptał Dracon. Chłopak był bardzo ciekawy co dziewczyna o tej porze robi, chowając się pod peleryną. Po chwili byli już na miejscu. Dziewczyna chodziła między regałami szukając informacji o śmierciożercach. Po chwili za sobą usłyszała czyiś głos. Był jej znany.
- Lumos! Wiem, że tu jesteś Lily. - powiedział Draco z uśmiechem a z jego różdżki buchnęło światło.
Dziewczyna ściągnęła z siebie pelerynę i spojrzała na chłopaka.
- Śledzisz mnie?! - powiedziała donośnie.
- Ciiiiii... - szepnął Draco zasłaniając jej usta.
- Można tak powiedzieć. A teraz powiedz, czego tu szukasz? Mi chyba możesz powiedzieć.
Po tych słowach Draco przyparł Lily do regału, tak że nie mogła odjeść.
- No...Chciałam poczytać trochę o śmierciożercach. Puścisz mnie już?
- Przecież cię nie trzymam. - zaśmiał się chłopak po czym zabrał ręce z obu stron dziewczyny.
- Chodź pomogę ci szukać. Akurat wiem gdzie to znaleźć.
Chłopak zaczął świecić różdżką po regałach. Po kilku minutach znalazł książkę.
- Tu masz wszystko. A teraz bierz to i chodź. Odprowadzę cię. I lepiej nie chodź tu sama.
Dwóch czarodziei ruszyło w stronę drzwi. W razie niebezpieczeństwa schowało się pod peleryną. Chłopak odprowadził dziewczynę do dormitorium i sam poszedł do swojego.
Lily od razu zabrała się za czytanie. Książka nosiła tytuł: "ŚMIERCIOŻERCY - JEGO ZWOLENNICY". Dziewczyna zaczęła czytać po cichu:
- To budząca strach grupa zwolenników Lorda Voldemorta. W skład śmierciożerców wchodzą zarówno czarodzieje, jak i czarownice, którzy fascynowali się czarną magią i oczyszczeniem rasy czarodziejów. Ich znakiem rozpoznawczym stał się Mroczny Znak, który Czarny Pan umieszczał zaklęciem na lewym przedramieniu każdego ważniejszego smierciozercy.
Dziewczyna spojrzała niżej na zdjęcie znaku. Teraz przypomniała sobie że taki sam ma jej ojciec i matka. Lily czytała dalej. Z każdym zdaniem książka stawała się coraz straszniejsza. Dziewczyna w końcu poczuła zmęczenie i położyła się spać.
...
W Hogwarcie zrobiło się już biało. Nadeszła zima. To oznacza że zaczną się wycieczki do Hogsmeade! Lily uwielbiała wioskę Hogsmeade. Gdy się tam wybierała czuła święta za plecami.
W tym roku święta chciała spędzić w Hogwarcie. Jednak w planach był wyjazd do rodziny Weasleyów. Mama Rona Molly Weasley bardzo nalegała aby Lily pojawiła się w te święta u niej w domu. Jednak do świąt jeszcze trochę.
CZYTASZ
Prawdziwa Ślizgonka
FanfictionNagle świat staje do góry nogami. 16-letnia Lily Darkwood dowiaduje się o swoich związkach z czarną magią i o swoich przodkach którzy byli śmierciożercami. Do tego spotyka na swojej drodze Draco Malfoya, który zaczyna być jej bliższy niż by chciała.